sobota, 31 października 2020

NieObcy - zbiór opowiadań


Nie będzie zaskoczeniem, że najpiękniejsze opowiadanie w tym zbiorze stworzyła Olga Tokarczuk. Niestety poza tym niewiele dobrego można powiedzieć o tej książce. Szczytny cel, ale wyszło tak sobie. Czym innym jest zbiór najlepszych opowiadań, które tworzą nową jakość, a czym innym zbiór darowanych przypadkowych tekstów, których jakość jest niezwykle różna. Podziwiam tych, którzy ciekawe i piękne teksty złożyli w ofierze, nie przewidując być może, że wylądują w worku różnorodności wszelakich...

Na pociechę warto zaznaczyć, że te najlepsze opowiadania pozwalają znakomicie osiągnąć cel, w jakim powstał ten zbiór - oswoić nieufność wobec Obcych, strach przed Nieznanym, niechęć do Innych.

 

czwartek, 29 października 2020

Wioletta Grzegorzewska „Dodatkowa dusza"

 

Wioletta Grzegorzewska stworzyła powieść bazującą na wydarzeniach z życia Juliana i Marcina Brzezińskich, ojca i syna. Pierwszy z nich uciekł z transportu do Treblinki i wrócił do Warszawy, żeby chronić syna, którego odnalazł jako trzynastolatka działającego w konspiracji. Na siłę, w nieznośnie męczący sposób, nadużywając figur stylistycznych, Autorka wcisnęła w ten krótki zarys fabuły tysiące obowiązkowych tematów: getto, Holocaust, Powstanie Warszawskie, codzienność okupacji i tragedię klęski, walkę o przetrwanie i wspomnienia świata przedwojennego. Przy takiej liczbie wątków musiało skończyć się płycizną...

Obraz okupacyjnej Warszawy miał szansę stać się najlepszą częścią tej opowieści, ale miałam nieodparte wrażenie, że mam do czynienia ze scenografią teatralną. Zestawiając te opisy ze znakomitą Morfiną Twardocha niestety uznałam, że Grzegorzewska nie zdołała ożywić tamtego świata. Mało wiarygodne okazały się także psychologiczne portrety postaci, razi sztuczność dialogów. W efekcie dostajemy książkę wypełnioną drętwymi dialogami, nieumiejętnymi skrótami czasowymi, naiwnym sztafażem historycznym. Losy ocalonego z Zagłady Juliana Brzezińskiego opowiedziała pisarce jego córka urodzona kilka lat po wojnie, ale historia, którą chciała opowiedzieć Autorka miała lepszy potencjał jako dokument aniżeli forma fabularyzowana.

 




 

wtorek, 27 października 2020

Henning Mankell "Powrót nauczyciela tańca"


Powrót nauczyciela tańca uznany został przez wielu krytyków za lepszy nawet od znanego cyklu o komisarzu Kurcie Wallanderze. Pojawiają się oczywiście typowe dla kryminałów skandynawskich określenia (w tym "powieść przesycona atmosferą skandynawskiego chłodu i mroku"). Nie da się ukryć, że niezwykle ciekawe są wątki historyczne, dające w jakiejś mierze wgląd w mentalność szwedzkiego społeczeństwa (a może tylko utrwalające stereotypy?). 

Fakt, że książka zdobyła w 2005 roku Gumshoe Award dla Najlepszej Europejskiej Powieści Kryminalnej. Mnie spalała jednak nadzwyczajna potrzeba Autora, żeby po wielokroć powtórzyć te same kwestie i podsumowania. Może to było dla amerykańskiego czytelnika?

 



niedziela, 25 października 2020

Bruce Schneier "Dane i Goliat. Ukryta bitwa o Twoje dane i kontrolę nad światem"

Wystarczy, że połączysz się z internetem, a gigantycznie wzrasta liczba danych, które o sobie ujawniasz: rejestry odwiedzonych stron internetowych, klikniętych reklam, wpisywanych słów. Dane powstają w Twoim komputerze, w odwiedzanych serwisach, a także w innych komputerach podłączonych do sieci. Przeglądarka przesyła do stron internetowych dane o posiadanym przez Ciebie oprogramowaniu, o tym, kiedy zostało ono zainstalowane, jakie funkcje włączyłeś itd. Często te dane umożliwiają jednoznaczną identyfikację Twojego komputera.

Wszyscy już chyba o tym wiemy, rozumiemy te mechanizmy i uświadamiamy sobie jaka iluzją jest współcześnie prywatność. Bruce Schneier idzie jedna dalej w swoich analizach: ocenia co to oznacza dla naszej wolności politycznej i sprawiedliwości, w dodatku w wymiarze komercyjnym (biznesowym), społecznym i na poziomie szeroko rozumianego bezpieczeństwa.

Dane tworzymy przecież nawet podczas spaceru, kiedy smartfon wyznacza nasze położenie na podstawie najbliższych stacji przekaźnikowych. Gdy kupujemy coś w sklepie, generujemy jeszcze więcej danych. Kasa jest komputerem i rejestruje nie tylko nasze zakupy, ale także godzinę i datę zakupu, a następnie przekazuje te dane do systemu komputerowego sprzedawcy. O ile nie płacimy gotówką, z zakupem zostaną powiązane informacje o karcie kredytowej lub debetowej, a następnie trafią do operatora kart kredytowych. 
 
Dodaj do tego zasoby internetu rzeczy i technologii ubieralnych. I długo można tak dalej - pytanie, co z tym zrobić? Bruce Schneier próbuje wskazać odpowiedzi - niestety wiele z nich wymaga politycznej woli i odpowiednich regulacji. Tymczasem na straży istniejącego porządku stoją Ci, którzy odnoszą z tego tytułu określone korzyści. Trudno uwierzyć, że w realnej perspektywie czasowej sytuacja ulegnie diametralnej zmianie - ale pozostaje liczyć na to, że książki takie, jak Dane i Goliat nie pozostaną jedynie wołaniem na puszczy.



piątek, 23 października 2020

Peter Pomerantsev "To nie jest propaganda. Przygody na wojnie z rzeczywistością"

 

Pomerantsev udowadnia, że niejednokrotnie to właśnie online, w social mediach wykorzystywanych przez polityków toczą się nowe wojny o systemy wartości, demokrację i wizję świata. A ponieważ żyjemy w świecie nieustającego protestu - warto poświęcić chwilę uwagi tej doskonałej książce, dzięki której uświadomimy sobie, że w swoim sprzeciwie nie tylko nie jesteśmy osamotnieni, ale mamy gigantyczne towarzystwo. I nie chodzi o myślących podobnie jak my: są z nami także tysiące botów, trolli, aktywistów złych zmian, nienawistny komentariat stworzony przy użyciu nowoczesnych technologii. Śledzą nas nie tylko podglądając nasze posty i reakcje, ale przede wszystkim śledząc nasze smartfony i podglądając nas okiem ulicznej kamery. 

Jak rozpoznać kto z nami, a kto przeciw nam? Pomarantsev opowiada o ludziach, którzy mogą być dla nas wzorem. I przestrogą. Autor podróżuje po świecie, bada archiwa, rozmawia z ludźmi próbującymi walczyć z fake newsami. Z podróży od Manili, przez Pekin, Moskwę po Stany Zjednoczone i Meksyk, przywozi refleksje, że większy dostęp do informacji nie oznacza dla nas więcej wolności. Mniej lub bardziej autorytarne reżimy kontrolują narrację, uciszają przeciwników, ale i własnych obywateli poprzez bombardowanie ich fałszywymi newsami, półprawdami i propagandą. Czy w tym gąszczu informacji potrafimy oprzeć się wizjom i bajkom i wysupłać to, co jest prawdą? 

Pomeratntsev łączy informacyjną jakość z reporterskim zacięceim. Nie unika wątków autobiograficznych, przedstawia nam ludzi walczących z dezinformacją, cyfrowych rewolucjonistów, którzy zrozumieli, że epoka mediów społecznościowych i szybkich obrazków niesie nowe zagrożenia dla demokracji, wolności słowa i swobód obywatelskich. Sięgając do licznych przykładów wskazuje, że nowoczesna demokracja poddana sprawnej manipulacji może stać się skuteczną bronią wymierzoną we wszystkich wierzących właśnie w demokrację. 

Nie ma tu naiwnego optymizmu Cyfrowych ludzi - jest za to dużo obaw o przyszłość demokracji w duchu Anny Applebaum i Jamie'go Bartletta (Ludzie przeciw technologii) i wspomnienia zjawisk opisywanych w Strefach cyberwojny.


 

czwartek, 22 października 2020

Peter McNeil, Giorgio Riello "Historia luksusu"

 

Nie jest to wcale - wbrew materiałom promocyjnym - pierwsza na świecie książka o historii luksusu. Natomiast na pewno jest przeciętniutka. Za mało w niej nowych wątków, jak na potrzeby wyrobionego czytelnika, który cokolwiek o ekonomii luksusu już wie. I na pewno o wiele za dużo - jak dla człowieka, który po raz pierwszy ma kontakt z tematem.

Dużo tu miejsca na świetne, opowieści i bogate tło, które kontekstowo pozwoliłoby zrozumieć znaczenie luksusu w poszczególnych epokach. Zamiast tego mamy nieznośnie szybką i dość monotonną wycieczkę po faktografii. 

 



wtorek, 20 października 2020

Tadeusz Bartoś "Mnich. Historia życia, którego nie było"


Mnich to nie tylko opowieść o wielkim rozczarowaniu, jakim okazuje się życie w zakonie. To również studium władzy i procesu indoktrynacji młodych - o wiele za młodych - ludzi, którzy w braku doświadczenia i rozumienia świata ulegają swoistej przemocy psychologicznej, nie są w stanie stawiać granic, oddają cała swoją wolność i indywidualność temu, co okazuje się wielka iluzją. Zakonnicy walczą o dominację, starają się kontrolować coraz więcej braci, coraz bardziej dociekliwie. 

Bartoś opisuje historię życia zakonnika, który po trzydziestu latach w klasztorze postanawia porzucić zakon. Benedykt, tytułowy bohater, jest postacią ograbioną z duchowości (stąd “Historia życia, którego nie było”), bo:

„(…) szkoła mniszego posłuszeństwa to oddanie się instytucji, która wchodzi w posiadanie mnicha we wszystkich jego wymiarach, począwszy od potrzeb biologicznych, wyżywienia, dachu nad głową, ubioru, skończywszy na poczuciu emocjonalnego i intelektualnego bezpieczeństwa”.

Tadeusz Bartoś sam ma za sobą dwadzieścia lat zakonnego życia. Obecnie jest filozofem i wykładowcą akademickim, a w kręgu jego naukowych zainteresowań są badania dotyczące postaci i dzieł Tomasza z Akwinu oraz doktryny chrześcijańskiej. „Mnich” to powieść z pewnością do pewnego stopnia autobiograficzna, choć występująca tu nazwa zgromadzenia jest fikcyjna, a co więcej – akcja książki nie toczy się nawet w Polsce.

"Byłem człowiekiem systemu, zaprogramowanym przez rytm, przez takt, z powodu pełnej zapału młodości spędzonej w zamkniętym świecie monokultury, monomyślenia, monoodczuwania, sądzenia, widzenia, rozumienia."

I chociaż Autor zaznacza, żeby nie utożsamiać go z głównym bohaterem powieści, to życiowy bilans, którego dokonuje Jan/Benedykt jest tym bardziej wstrząsający, że podświadomie doszukujemy się w nim doświadczeń Bartosia. Obecność w zakonie, zamiast być narzędziem budowania człowieczeństwa (i duchowego „wzrastania w Bogu”) – okazuje się niszcząca. Prostota dokonanego wyboru, jakim jest „oddanie się Bogu” jest tylko pozorna. W obliczu wielowymiarowego zniewolenia, nie ma już racji bytu słynna myśl Jerzego Lieberta: „uczyniwszy na wieki wybór, w każdej chwili wybierać muszę”. Zamiast tego jest: „uczyniwszy na wieki wybór, nie mam już żadnego wyboru”. Decyzja o odejściu z zakonu i związane z tym problemy nasuwają na myśl wychodzenie z nałogu, a obszerne opisy życia zakonnego są ilustracją systemu opresyjnego, który zwyczajnie przeraża.

Nie jest to w żadnym razie tekst, którego celem jest dokładanie cegiełki do skandalu okołokościelnego, choć wątki molestowania seksualnego i homoseksualizm księży są w nim obecne. Ale Autor raczej pochyla się nad krzywdą, jaką fundują sobie sami księża i zakonnicy skazując się na celibat, którego trwałość jest z kolei funkcją pogardy dla relacji cielesnych między ludźmi, którzy wybrali życie świeckie - a więc nie tak wartościowe z perspektywy osób duchownych.

"Miłość jest w wielkiej pogardzie pośród nas, duchownych, a najbardziej miłość kobiety i mężczyzny. Piękne słowa o godności małżonków nie potrafią ukryć kpiny i szyderstwa z tych słabszych, którzy muszą się zaspokajać miedzy sobą. Celibat ma swoją wewnętrzną logikę i trudno trwać w nim, nie pielęgnując w sercu skrycie wrogości do erosa. Tylko wrogość może być siłą, która zatrzyma pęd miłości.[...]

Nie sposób więc Kościołowi odstąpić od głoszenia wyższości celibatu nad miłosnym związkiem, to byłoby sprzeczne z całą logiką tego wyboru. Nie istnieje inny argument, który rzeczywiście może przekonać człowieka, niż ta gwarancja, że wybierając celibat, stajesz się z góry kimś lepszym, doskonalszym. Bliższym Bogu. I to cała tajemnica."

Autor podkreśla, że element religijnego uwiedzenia jest tutaj bardzo istotny, choć w języku kościelnym mówi się o powołaniu. Chodzi o to, by zdobyć takich, którzy całe życie poświęcą „sprawie”. Najłatwiej uwodzić naiwnych, potrzeba więc młodzieży, po maturze albo młodszej. W tym znakomicie zaprojektowanym systemie, nawet na utratę wiary jest odpowiednia instrukcja postępowania.

W jednym z wywiadów Tadeusz Bartoś stwierdził: "Moje zdanie na temat kościelnego systemu jest zdecydowane: to struktura szkodliwa i patologiczna dla wszystkich istniejących typów osobowości, która generuje rodzaje więzi i zależności nieistniejące już w nowoczesnym społeczeństwie. [...] Chrześcijaństwo w samej swej strukturze ideologicznej jest nihilizmem. Poniżającym ludzi, pozbawiającym wartości, okrutnym nihilizmem. Jesteś wręcz ćwiczony, byś myślał, że twoje życie jest nic niewarte bez Boga, byś gardził i nienawidził samego siebie i odczuwał niebiańskie wyzwolenie dopiero dzięki praktykom religijnym. To poważne uzależnienie. Katolicyzm prezentuje się jako dobra nowina, a jest czymś, co niesie ludziom niebezpieczny narkotyk.". 

Bartoś bardzo plastycznie wskazuje, że różne mechanizmy obecne w sektach są obecne również w Kościele. Te same mechanizmy uzależnienia, zabieranie pieniędzy zakonnikowi/zakonnicy, odcinanie kontaktu z rodziną na wstępnym etapie, kontrola korespondencji, przymus wyznawania win, zakaz samodzielnego opuszczania klasztoru, obowiązek donoszenia na innych itd., itp. Nie dziwi zatem ostre sformułowanie zawarte w Mnichu:

"Katolicyzm jest pełna przemocy gnostycka sektą. Jest satanizmem."

 


 

sobota, 17 października 2020

Michael Crummey „Pobojowisko”


Pobrzmiewa w tej powieści tak wyraźne echo "Miłości w czasach zarazy" Gabriela Garcíi Márqueza, że zaczynam się zastanawiać, czy Crummey napisze coś w pełni oryginalnego (w „Dostatku” odczuwalna była inspiracja powieścią „Sto lat samotności”). 

Co gorsza nie jest to książka porywająca. Nie byłam w stanie pojąć, co do powieści wnosi wątek japoński - tym bardziej, że jedna z potencjalnie najciekawszych postaci - tłumacz sadysta Nishino - została potraktowana dość zdawkowo. Być może „Pobojowisko” miało być powieścią o granicach człowieczeństwa, ale jeżeli taki był zamysł Autora - to wypadło to blado, nieprzekonująco i banalnie. 


 

czwartek, 15 października 2020

Magda Gacyk "Zabawy w Boga. Ludzie o magnetycznych palcach"

 

Opisywani przez Magdę Gacyk ludzie modyfikują swoje ciała tak, aby zyskać zdolność echolokacji, świecenia w ciemności, zachowania idealnego wyglądu lub nadzwyczajnych predyspozycji seksualnych. Inne przykłady: wmontowany w potylicę implant pozwalający „usłyszeć” kolory daltonistom albo krople do oczu umożliwiające widzenie w podczerwieni. 

Magda Gacyk pisze nie tyle o cyborgach, co o odwiecznych ludzkich pragnieniach, których osiągnięciu - jak wierzą bohaterowie jej książki - pomóc może wiara i postęp. Technologie mogą jednak okazać się zmorą człowieka - jak choćby wszczepiane pod skórę mikrochipy, które mają z pozoru ułatwiać pracownikom wykonywanie prostych czynności, ale przy okazji służą spotęgowaniu inwigilacji, nieustannej kontroli i poddaniu ich dyktatowi nadzwyczajnej wydajności.

wtorek, 13 października 2020

Agata Kaźmierska, Wojciech Brzeziński "Strefy cyberwojny"

 

Czy warto zakładać konto na każdym portalu? Co się dzieje z naszymi danymi? Skąd wyciągane są nasze dane? Czy musisz klikać, żeby się zdradzić?

„Żadne prawo nie uchroni nas przed tym, że oddajemy swoją prywatność, kawałek po kawałeczku, dla własnej wygody. Dla bardziej spersonalizowanej listy filmów, dla szansy na spotkanie z atrakcyjnym nieznajomym, dla możliwości pochwalenia się zdjęciami z ostatnich wakacji”.

Pisze tę recenzję 10 grudnia 2020 r. - tuż po tym, jak państwowa, czyli pisowska, spółka wykupuje prasę lokalną, stając się tym samym posiadaczem nie tylko naszych danych, ale przede wszystkim gigantycznych zasobów informacji o naszych poczynaniach na portalach prasowych: komentarze, przeglądane strony i poszukiwane informacje, czyli cały internetowy łupież, trafia w ręce partyjnych urzędników. Warto przeczytać tę książkę, choćby po to, żeby zrozumieć, jak sucha teoria o wirtualnej rzeczywistości przekłada się na praktyczne możliwości manipulowania naszymi opiniami i poczynaniami. 

Zapada w pamięć historia Paula Hornera, który niejako „pomógł” wygrać wybory Donaldowi Trumpowi (tworzył fake newsy w które ludzie ślepo wierzyli i je rozpowszechniali). Mniej znana jest jednak prawda o tym, że pierwsze wybory, w których wykorzystano zasoby wiedzy i użytkownikach portali społecznościowych, to były wybory, w których wygrana należała do Obamy.

Faktem jest, że nie zdajemy sobie sprawy, w jaki sposób jesteśmy manipulowani przez algorytmy. Manipulowanie sondażami, tworzenie fake newsów, aplikacje wyłudzające nasze dane osobowe – to nasza nowa codzienność, o której pisali też przecież Anne Applebaum, Pomerantsev i Bartlett.

„Facebook, Twitter i inne tego typu portale nie służą propagowaniu prawdy albo szerzeniu zasad demokracji. One służą zarabianiu pieniędzy”.

 


 

sobota, 10 października 2020

Jo Nesbø "Macbeth"

 

Jo Nesbø zasłynął za sprawą cyklu o Harry’m Hole: genialnym detektywie, dotkniętym piętnem alkoholizmu. Napisał też kilka innych powieści, ale utrzymanych w podobnym klimacie.Tym razem jednak "przepisuje" Szekspira w klimacie lat 70. XX wieku. 
 
Powstanie te powieści sprowokowane zostało realizacją pewnego projektu z 2016 roku, związanego z 400. rocznicą śmierci tego dramatopisarza. Do udziału w projekcie zaproszono wielu znanych pisarzy, których zadaniem było stworzenie powieści inspirowanej jedną ze sztuk Szekspira. Część z nich ukazała się w Polsce (Przepaść czasu. Zimowa opowieść Jeanette Winterson; Shylock się nazywam. Kupiec wenecki Howarda Jacobsona; Dziewczyna jak ocet. Poskromienie złośnicy Anne Tyler; Czarci pomiot. Burza Margaret Atwood; Ottello. Ten nowy Tracy Chevalier i Hamlet Gillian Flynn). Po Macbetha sięgnęłam zachęcona wcześniejszym Nożem - i nie zawiodłam się.
 
Macbeth zachowuje szekspirowskie, uniwersalne przesłanie i pokazuje, jak stopniowo i prawie niepostrzeżenie człowiek może stać się uosobieniem zła. Urzeka jednak sposób opowieści, jaką snuje Jo Nesbø: jest w tej książce klimat jego kryminałów, jest zachowane podobieństwo tytułowego bohatera do znanego nam świetnie Harry'ego Hole'a, znajomość treści sztuki ani na trochę nie pozbawia nas radości nowej lektury, a odszukiwanie wątków znanych z Szekspira jest całkiem miłą zabawą. Stara lokomotywa, która zastąpić ma wędrujący Las Birmański to tylko jeden ze smaczków tej powieści.

Ukochana Macbetha, Lady, jego przyjaciel Banquo czy Malcolm mogą być oceniane jako mniej lub bardziej zaskakujące postaci, ale wszystkie te kreacje zachwycają. Panteon łotrów, zbirów i ludzi, którzy w tym galimatiasie próbują zachować przyzwoitość zachwyca barwnością poszczególnych postaci, a nierówna walka z losem tworzy magię nie mniejszą niż w oryginalnej wersji Makbeta.



środa, 7 października 2020

Dominik Rutkowski "Złe dzieci"

 

Nie zachwyciła mnie ta książka - przeplatające się wątki PRL-owskie, czasy współczesne i odległy okres II wojny światowej są mieszanką dla mnie całkiem niestrawną. Nakładanie się wydarzeń miało zapewne spiętrzać napięcie, a w efekcie było efekciarskie i irytujące. Postać domorosłego detektywa Mietka - mało wiarygodna, ale zarazem nudnie marudna. Samotni detektywi rzadko bywają wiarygodni, a ich przygody są zazwyczaj wydumane - ale jeśli towarzyszy temu świetna zabawa, to wiele można im wybaczyć. W tym przypadku jakoś to nie zagrało.

O tragediach wojennych i szarości PRL powstało już tyle złych i dobrych książek, że trzeba niestety więcej wysiłku, żeby stworzyć coś oryginalnego i dobrego jednocześnie. A trywializowanie działalności kata Warszawy poprzez włączenie jego postaci do średniego kryminału - kompletnie nie przypadło mi do gustu. Dzielnie dotrwałam do ostatniej strony. Niepotrzebnie.

https://cv5.litres.pl/pub/c/elektronnaya-kniga/cover_max1500/51399850-dominik-rutkowski-zle-dzieci.jpg

poniedziałek, 5 października 2020

Claude Lévi-Strauss "Smutek tropików"

 

Po studiach filozoficznych i prawniczych Claude Lévi-Strauss otrzymał propozycję objęcia katedry socjologii na uniwersytecie w Sao Paulo, gdzie pracował w latach 1935-39. Jednym z motywów, któy skłonił go do tej podróży była chęć prowadzenia badań antropologicznych wśród brazylijskich Indian. Pokłosiem tych badań jest - powstała dopiero po II wojnie światowej i po przymusowej emigracji wojennej do USA, książka "Smutek tropików", lokująca się na pograniczu literatury naukowej i podróżniczej. 

Autor bardziej opisuje w niej swoje poglądy niż same wyniki badań - stąd liczne refleksje filozoficzne nad losem współczesnego świata, aktualne do dziś analizy relacji Wschodu z Zachodem związane nie tylko z pobytem Autora w Brazylii, ale także jego podróżami azjatyckimi. Levi-Strauss traktuje etnografię jako swoisty „kompleks Zachodu”, badanie, w którym przez analizę innych cywilizacji Zachód stawia pytania o samego siebie. Refleksje Levi-Straussa łączą rozmaite dyscypliny akademickie: filozofię, socjologię, historię, teorię literatury, a nawet geologię.

W Polsce książka po raz pierwszy wydana została w 1960 r. w przekładzie Anieli Steinsbergowej.




czwartek, 1 października 2020

Małgorzata Oliwia Sobczak "Kolory zła. Czerwień"

 

Znakomity kryminał - pierwszy w karierze pisarskiej Małgorzaty Sobczak. Gęsty, dynamiczny, wartki. Pierwszoplanowe (makabryczne!) zbrodnie zestawione zostały z osobistymi dramatami bohaterów. Informacje o dawnych wydarzeniach ujawniane są stopniowo, w miarę postępującego śledztwa. 

Czytałam jednym tchem! Świetny sposób na ucieczkę od rzeczywistości :-) I już zabieram się za Czerń.