czwartek, 8 stycznia 2015

Wystan Hugh Auden "Morski pejzaż"

Spójrz, cudzoziemcze, na tę wyspę, którą
W skaczącym świetle z zachwytem odkrywasz
Bez ruchu tu trwaj
I zamilknij
Aby przez żłobienia uszu
Przepływać mógł jak rzeka
Kołyszący szum morza.

Przystań tu na skraju poletka
Gdy kredowy stok skały pławi się w pianie i wysokim występem
Opiera się ciosom
Rwącego przypływu
A na brzeg żwir się dźwiga we-
Ssany przez falę
I mewa na chwilę
Przysiada na pionowym zboczu.

W dali unoszą się jak nasiona okręty
Nikną z oczu płynąc w nagłych sobie znanych sprawach
I ten widok rozległy
Zapaść może zaiste
W pamięć ruchem chmur zatoki
I całe lato po wodach wędrują.

 


 

środa, 7 stycznia 2015

Jaume Cabré "Jaśnie pan"


Zachwycona wcześniej czytanymi powieściami Jaume Cabré (Wyznaję, Głosy Pamano), z wielką przyjemnością sięgnęłam po Jaśnie pana, który okazał się... powieścią kryminalną. No może nie całkiem klasyczną - raczej opowieścią o skorumpowanej władzy i żądzach, które prowadzą do zbrodni. Autor koncentruje się na wciąż aktualnych problemach walki o utrzymanie się przy władzy, wykorzystywaniu pozycji do załatwiania prywatnych interesów i porachunków z wrogami, obnaża hipokryzję i zakłamanie osób rzekomo stojących na straży prawa i wymierzających sprawiedliwość. Dostaje się też ludziom Kościoła za ich obłudę i fałsz.

Na pewno nie należy oczekiwać wartkiej akcji i rozwikłania tajemniczych okoliczności śmierci śpiewaczki - do końca pozostajemy z otwartym pytaniem o sprawcę zbrodni. Celem autora jest snucie opowieści, odmalowanie klimatu epoki, sugestywnego obrazu Barcelony przełomu XVIII i XIX wieku, Barcelony tonącej (dosłownie i w przenośni) w błocie, pełnej intryg, podstępów, walki o pieniądze i władzę, romansów, namiętności, braku moralności. Kryminalna fabuła, podobnie jak Imieniu róży Eco, ma tu jedynie znaczenie pretekstowe. 

Łącząc swobodnie opisy z rozmyślaniami bohaterów i dialogami, przeplatając wątki, barwnie nakreślając sylwetki bohaterów, Cabre dowcipnie opowiada o zdarzeniach z końca XVIII wieku: zagląda z nami do pałaców i więziennych lochów, wraz z tytułowym jaśnie panem każe nam podziwiać Oriona, Plejady i Plutona. Pozornie stawia na narrację trzecioosobową, ale zmieniając styl za każdym razem naśladuje postać o której opowiada: wplata w swoją relację jej przemyślenia i sposób konstruowania myśli. 

Ta książka była debiutem Cabre - ale debiutem wielokrotnie nagradzanym. Bezwzględnie warto po nią sięgnąć, choć późniejszych powieści na pewno nie prześcignie.




wtorek, 6 stycznia 2015

Stanisław Barańczak "Kolęda"

Urodzony
ze srebrną łyżką w ustach, pod
szczęśliwą gwiazdą (rozżarzonym
kamieniem obrazy,
rzuconym w twoją stronę już cztery lata temu),

urodzony
tak wiele razy, że mógłbyś już wreszcie
zacząć się bać,
że mógłbyś wreszcie pragnąć czegoś mniej
niż wszystkiego (tak jakbyś nie wiedział, że wszystko
to tylko tyle, ile wytrwasz na niełaskawym chlebie
ciała i słonym winie krwi, tak jakbyś nie wiedział,
że będziesz odtąd tylko na przemian raną i blizną),
tak wiele razy, że mógłbyś pozostać
skulony w swoich mrocznych wodach, z dala
od woni iskier i łun,

urodzony,
czy tego chcemy, czy nie, z żelaznym nożem w zębach,
w stalowym czepku,

uśnij, zanim
dopędzi cię ten żar,
to światło, które cztery lata
czyhało w pędzie, aż otworzysz oczy.

 


 

sobota, 3 stycznia 2015

Zachcianki. Dziesięć zmysłowych opowieści.



 

Miało być odprężająco i leniwie - a okazało się zmarnowanym czasem. Szkoda nielicznych ciekawych opowiadań do tego zbioru: nie zawiodła Olga Tokarczuk (Niewinne czarodziejki) i Grażyna Plebanek (www.fuckclub.com), ew. jeszcze Magdalena Tulli (Czerwona szminka). Ale resztę - należy sobie po prostu darować.