niedziela, 5 maja 2013

Italo Calvino "Niewidzialne miasta"


Wbrew swojej poetyckiej, fantasmagorycznej naturze, Niewidzialne miasta z 1972 r. to książka wyrastająca z architektonicznej i urbanistycznej debaty nad przyszłością miast toczonej w latach 60. XX wieku w obliczu odczuwalnego kryzysu wielkich metropolii. 

Ta nadzwyczajna opowieść stanowi wyrafinowaną strukturę kompozycyjną: składa się z pięćdziesięciu pięciu krótkich opisów wyimaginowanych „miast niemożliwych”, o których słynny podróżnik Marko Polo opowiada jako ambasador Kubłaj-chanowi, cesarzowi Tatarów. Podzielone są one na jedenaście kategorii (Miasta i pamięć, Miasta i pragnienia, Miasta i znaki, Zwiewne miasta, Miasta i wymiana, Miasta i oczy, Miasta i nazwa, Miasta i umarli, Miasta i niebo, Ciągłe miasta, Ukryte miasta) i umieszczone w metanarracyjnej ramie (zapisanej kursywą), relacjonującej spotkania podróżnika i cesarza. 

Wewnątrz tomu miejsce każdej miejskiej opowieści wyznaczają trzy parametry: numer rozdziału zapisany cyfrą rzymską, przynależność do określonej serii oraz kolejność w jej obrębie wyrażona cyfrą arabską. Relacje o miastach tworzą precyzyjny schemat układający się w „zwiewną” figurę rombu: 

1
2 1
3 2 1
4 3 2 1
5 4 3 2 1
   5 4 3 2 1
      5 4 3 2 1
         5 4 3 2 1
            5 4 3 2 1
               5 4 3 2 1
                  5 4 3 2 1
                     5 4 3 2
                        5 4 3
                           5 4
                              5.

Mikroopowieści ramowe (9) dodane do liczby miast (55) dają sumę 64 - równą liczbie pól na szachownicy, której Kubłaj-chan, będący w książce wcieleniem analitycznego intelektu, używa jako modelu swego imperium. Marco Polo wypełnia ten model opowieściami pełnymi smaków, zapachów, barw i faktur.

W ten sposób – powiadają niektórzy – potwierdza się hipoteza, że każdy człowiek nosi w umyśle miasto złożone z samych różnic, miasto bez figur i bez kształtu, zapełniane przez poszczególne miasta.” („Niewidzialne miasta”, Italo Calvino, tł. Alina Kreisberg, Państwowy Instytut Wydawniczy, 2023, s. 43-44).

W Niewidzialnych miastach Calvino przedstawia miasto jako byt podlegający ciągłym przeobrażeniom, permutacjom, krystalizujący pewne fraktalne wzorce. Oparty na języku, matematyce i fizyce, ale jednocześnie na filozofii i socjologii. Książka stanowi też swego rodzaju grę: z percepcją opowiadających Marko Polo i Kubłaj-chana oraz samych Czytelniczek i Czytelników.

Szczególny, nieco oniryczny, ale zarazem skrupulatnie kartograficzny sposób postrzegania i opowiadania miasta, okazał się zadziwiająco uniwersalny i twórczo interpretowany - także w Polsce. Może dlatego, że pozwala wyrazić skomplikowaną historię oraz współczesne bolączki naszych miast?

Do Niewidzialnych miast odwołuje się grono uznanych polskich pisarzy, m.in. Magdalena Tulli (Sny i kamienie, Do lustra), Jacek Dehnel (Książka widmo), Sylwia Chutnik (Zabawy w pamięć i genderowy model miasta). Nawiązują do nich także architekci, urbaniści i aktywiści ruchów miejskich. Calvino zaraża swoim sposobem rozumienia idei miasta jako miejsca, w którym nawarstwiają się i istnieją jednocześnie materialne i niematerialne jakości, przeszłość i teraźniejszość, obawy i pragnienia.



piątek, 3 maja 2013

Janusz Głowacki "Przyszłem, czyli jak pisałem scenariusz o Lechu Wałęsie dla Andrzeja Wajdy"

 

Mistrz sarkazmu i ironii opisuje proces tworzenia scenariusza filmowego, którego ostateczny kształt zależał wszak od wielu osób - w tym obdarzony wybujałym ego Lech Wałęsa i dźwigający ciężar sławy i doświadczenia reżyserskiego Andrzej Wajda. Bez sukcesów i zdobytej w Ameryce odporności Głowackiego to przedsięwzięcie chyba nie mogłoby się udać. 

Dystans geograficzny pomógł też chyba przyjrzeć się Polakom i Polaczkom - Głowacki bez litości leje nas po tyłkach, mając zarazem świadomość, że i jego ukształtowało to właśnie a nie inne otoczenie. Śmiech przez łzy, ale mimo wszystko ubaw przedni!

Proces tworzenia owego scenariusza to nie tylko mistrzowsko opisana kuchnia zawodu, o którym niewiele zazwyczaj wiemy i jeszcze mniej myślimy. To także dziesiątki odrzuconych pomysłów, które z mniejszym lub większym bólem chował do szuflady scenarzysta. I dla tych scen bardzo warto sięgnąć po książkę. Jak pisał sam autor:

„Chciałem wyjaśnić, że piszę tę książkę głównie ze skąpstwa, bo ze dwadzieścia scen, co je napisałem, i parę pomysłów do filmu nie weszło. A ja niektóre lubię, czyli jak mają zginąć na zawsze, to je lepiej zapiszę. Z żadnego tam żalu, goryczy albo żądzy odwetu, boby to było śmieszne. Podobno Harold Pinter, jak chciał się zemścić na żonie za to, że go zdradza, zerżnął jej kochanka. Ja nie mam takich możliwości.”

Warto przeczytać tę książkę także jako uzupełnienie wspomnień Danuty Wałęsy - historia widziana z tak różnych perspektyw nabiera całkiem innych odcieni.

No i wreszcie nie bez znaczenia jest fakt, że słuchałam wersji audio w mistrzowskiej interpretacji Andrzeja Zielińskiego. Słuchałam dwa razy i nie mam dość!