niedziela, 28 października 2012

Zakochani w Rzymie (reż. Woody Allen)


Po Londynie, Barcelonie, Paryżu - Woody Allen leci z ekipą do Rzymu. Tym razem trochę trudniej wybaczyć mu komercję i wbijanie gwoździa do trumny miasta zagrożonego overtourismem: reżyser trzyma się dawnych klisz, ale jakoś słabiej mu wychodzą wspaniałe riposty i autoironia na temat neurotycznych lęków. Plejada świetnych aktorów gra chyba tylko samych siebie, choć niewątpliwie gwiazdy są po to, żeby na nie patrzeć a nie oceniać. Jeśli tak podejść do kwestii obsady - to dramatyczna płycizna postaci przestaje razić - nawet w przypadku Roberto Benigniego, który miał wyśmiać celebrytów, a okazał się tylko celebrytą...

Wyjątkiem jest Alec Baldwin - nieładnie starzejący się, ale fenomenalny w roli architekta powracającego do miast swojej młodości i przekomarzającego się z chłopakiem rozważającym, czy zdradzić dziewczynę z jej przyjaciółką. Ten sam architekt, który po latach pracy i zdobytej sławy zarabia krocie projektując galerie handlowe - można chyba uznać za alter ego samego reżysera, który w ten sposób puszcza oko do widza, zawiedzionego kolejną komercyjną wizytówką europejskiej stolicy.

Na szczęście Rzym także gra tylko siebie. A że sportretowany został po mistrzowsku (zdjęcia Darius Khondji) - to jednak oczu nie sposób oderwać od ekranu!








sobota, 27 października 2012

Stanisław Barańczak "Jeżeli porcelana, to wyłącznie taka..."

Jeżeli porcelana, to wyłącznie taka,
której nie żal pod butem tragarza lub gąsienicą czołgu;
jeżeli fotel, to niezbyt wygodny, tak aby
nie było przykro podnieść się i odejść;
jeżeli odzież, to tyle, ile można unieść w walizce,
jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci,
jeżeli plany, to takie, by można o nich zapomnieć,
kiedy nadejdzie czas następnej przeprowadzki
na inną ulicę, kontynent, etap dziejowy
lub świat:

kto ci powiedział, że wolno ci się przyzwyczajać?
kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?

(wiersz z tomu Tryptyk z betonu, zmęczenia i śniegu)