sobota, 13 lutego 2010

Andrzej Bursa [Pedagogika]


Z dziećmi trzeba surowo
Zamiast płaszcza łach
Ubierz łach
Zapnij łach
Szanuj łach
Ten łach to moja praca
Moje wyprute żyły
Ten łach
Moje stracone złudzenia
Moje niedoszłe posłannictwo
Moje złamane życie
Moja martwa perspektywa
Wszystko ten łach
Ubierz łach
Zapnij łach
Szanuj łach



środa, 10 lutego 2010

Anne Fadiman "Ex-libris. Wyznania czytelnika"

  

"Dziewiętnaście funtów starych książek to przysmak co najmniej dziewiętnaście razy większy niż funt świeżego kawioru."

Wielokrotnie nagradzana dziennikarka i redaktorka Anne Fadiman pochodzi z "książkowej rodziny". O uroku zebranych, niezwykle osobistych esejów o książkach i miłości do książek decyduje sposób, w jaki autorka adhezyjnie, od niechcenia, żartobliwie opisuje swoją rodzinę poprzez książki i bibliomanię. Pierwszy esej - o kompulsywnej miłości oddanego czytelnika do korekty - otwiera się w sposób powieściowy, gdy rodzice Fadiman i ich dorosłe dzieci zasiadają do obiadu w restauracji i kontemplują pełną błędów kartę. W innym eseju Fadiman komentuje różnorodne sposoby posługiwania się książką: sposoby jej czytania, stosowania zakładek, zaginania rogów, notowania, opatrywania fiszkami itd. Niektóre z opisów przepełnia zdziwienie, oburzenia, kpina lub żartobliwa wyrozumiałość. 

Esej Moja dziwna półka opisuje najbardziej zaskakującą  - czasem intymną - część biblioteki każdego bibliomana, poświęconą żarliwemu hobby, jakim np. dla George'a Orwella były „czasopisma damskie z lat sześćdziesiątych XIX wieku, które lubił czytać w swojej wannie”. Na osobistej półce Fadiman znajdują się tomy o historii polarnych eksploracji, a ona sama przytacza opowieści zawarte w niektórych z nich w zadziwiająco żywym, pełnym zaangażowania tonie. 

Niektóre z esejów wydają się zbyt krótkie, zwięzłe, nawet nieśmiałe i pozbawione intelektualnych ozdobników. Fadiman inteligentnie bawi się książkami, flirtuje z czytelnikiem za ich pośrednictwem - i jest autentycznie zabawna. Styl tej książki przypomina nieco kapitalne eseje Wisławy Szymborskiej z tomu Lektury obowiązkowe albo szkice Tadeusza Nyczka. Potwierdza to trochę stara prawdę, że najlepszymi czytelnikami są... pisarze. Fadiman pisze jednak nie tylko o książkach, ale także opowieść o samym czytaniu: o tym, ile radości wnosi w nasze życie obcowanie z ukochaną książką, o wyczekiwaniu na określone wydanie i moment premiery wyczekiwanej książki, jej dotykanie, wąchanie, przeglądanie (jeden z moich ulubionych esejów: Tak nie wolno obchodzić się z książką). Nie sposób nie zgodzić się z autorką, że czytanie jest czynnością intymną, a bliski kontakt z książką czymś niepowtarzalnym, nie do podrobienia.

Kontekst kulturowy tego zbioru jest jednak wyraźnie amerykański, co z trudem pozwalają oswoić przypisy na końcu każdego eseju. Książka broni się jednak świetnym stylem pisarskim i oczywistą dla każdego bibliofila - pełna miłości fascynacją literaturą w jej najbardziej fizycznej postaci.

 



Stanisław Barańczak "Kwestia rytmu"

W dzieciństwie nigdy nie umiał maszerować w nogę,
w każdym pochodzie było to samo: zanadto skupiony
na konieczności zachowania rytmu, usztywniał krok,
wypadał z szyku i, jak w koszmarnym śnie,
wszystkie spojrzenia kierowały się na niego.

Po latach, na patriotycznej mszy,
nagle uświadamia sobie ze zgrozą, że nie umie się przeżegnać.
Nie wie, którą ręką i w którą stronę; robił to tyle razy,
ale zawsze odruchowo, bez zastanowienia.
Wszyscy wokół wykonują ten gest, jednocześnie i płynnie, jak w balecie,
teraz można by to naśladować, ale jest o sekundę za późno,
jego nieprzynależność byłaby jeszcze bardziej widoczna,
rytm jeszcze wyraźniej zakłócony.
Stoi z opuszczonymi rękami i choć spojrzenia
biegną w stronę ołtarza, jest znowu tak,
jakby wszyscy patrzyli tylko na niego.

Dlaczego właściwie nigdy nie nauczył się na pamięć
tekstu tej pieśni, znanej każdemu od wieków?
Porusza niemo i rytmicznie ustami, aby przynajmniej
wyglądać jak należy, myśląc z rozpaczą: nieprawda,
mimo wszystko jestem z nimi, po ich stronie.

(wiersz z tomu Atlantyda)