niedziela, 5 lutego 2017

Adam Zagajewski "Czy chcesz płakać"

Przechodziłem pod namiotami drzew
i krople deszczu dosięgały mnie niekiedy,
jakby pytając:
czy chcesz cierpieć?
Czy chcesz płakać?
Powietrze było wilgotne,
Liście błyszczące,
zapach wiosny i nieszczęścia

 


 

piątek, 3 lutego 2017

Zbigniew Herbert "Deszcz"

Kiedy mój starszy brat
wrócił z wojny
miał na czole srebrną gwiazdkę
a pod gwiazdką
przepaść

to odłamek szrapnela
trafił go pod Verdun
a może pod Grunwaldem
(szczegółów nie pamiętał)

mówił dużo
wieloma językami
ale najbardziej lubił
język historii

do utraty oddechu
podrywał z ziemi poległych kolegów
Rolanda Feliksiaka Hannibala

krzyczał
że to ostatnia wyprawa krzyżowa

że wkrótce Kartagina padnie
a potem wśród szlochu wyznawał
że Napoleon go nie lubi

patrzyliśmy
jak blednie
zmysły go opuszczały
wolno obracał się w pomnik

w muzyczne muszle uszu
wstąpił kamienny las

a skóra twarzy
zapięta została
na niewidome i suche
dwa guziki oczu

został mu tylko
dotyk

co za historie
opowiadał rękami
w prawej miał romanse
w lewej wspomnienia żołnierskie

zabrali mego brata
i wywieźli za miasto

wraca teraz co jesień
szczupły i cichy
nie chce wchodzić do domu
puka o szybę bym wyszedł

chodzimy sobie po ulicach
a on mi opowiada
niestworzone historie
dotykając twarzy
ślepymi palcami płaczu

 



 

czwartek, 2 lutego 2017



Michał Rusinek
Nic zwyczajnego. O Wisławie Szymborskiej.

Stworzenie pięknego literacko portretu osoby, która jak nikt inny pięknie władała słowem, co więcej - stworzenie portretu osoby niezwykle czułej na punkcie dyskrecji, było niewątpliwie wielkim wyzwaniem. Ale lata spędzone w towarzystwie Noblistki nie poszły na marne: Michał Rusinek nie zanudza nas pełnoprawną biografią, ale raczej odmalowuje wspólną drogę z poetką, której miał służyć pomocą przez trzy miesiące, a ostatecznie asystował przez kilkanaście lat "szurając papierami". Dopuszcza nas troszeczkę do prywatności poetki, ale z taktem i wyczuciem. Odczarowuje "poczciwą staruszkę", która okazuje się tyleż frywolna, dowcipna, a nawet złośliwa, co wrażliwa i czuła. Rozbraja też nieco infantylny wizerunek starszej pani przywiązanej do loteryjek i limeryków. Nie zasypuje nas przy tym natłokiem informacji, ani ploteczek, choć przytacza urocze anegdotki (zgodnie z moją ulubioną, pewien taksówkarz stwierdził:  „To dla mnie zaszczyt wieźć taką osobliwość”).


 Autor uchyla rąbka tajemnicy i opisuje niektóre zwyczaje i rytuały Szymborskiej, zdradza, jakie najgorsze przekleństwo usłyszał z jej ust, demaskuje nieprawdziwe informacje, które pojawiały się w doniesieniach prasowych, ale zarazem podkreśla, że nie do wszystkich tajemnic był dopuszczony (Szymborska unikała rozmów na tematy poważne i osobiste). Akcentuje też fakt, że przez cały okres pracy dla Szymborskiej pozostał "Panem Michałem". Przedstawia przeróżne sceny, jak choćby spotkanie z upośledzonymi dziećmi, czy też poetkę umierającą, w szpitalu, w jej mieszkaniu.

Interesująca jest także niepoetycka próbka twórczości Szymborskiej: jej wyklejanki (kolaże ilustracji i haseł reklamowych, nagłówków gazet etc.), o których pisały także Joanna Szczęsna i Anna Bikont w Pamiątkowych rupieciach, przyjaciołach i snach Wisławy Szymborskiej. Cała intymność pozostaje jednak zawarta w poezji poetki, a nie w prozie Rusinka. I to jest chyba największa siłą tego swoistego reportażu - nie zamyka nas na poezję Szymborskiej, lecz zachęca nieprzekonanych, żeby poszukać w jej wierszach niezwykłego człowieka.