niedziela, 28 marca 2021

Olga Hund "Łyski liczą do trzech"


Mocna i delikatna, realistyczna i zakręcona fantastycznie proza Olgi Hund w powieści Łyski liczą do trzech zaskakuje, bawi, przeraża. Jest to książka o inności i niesprawiedliwości społecznej. Caakowie wprowadzają do tej powieści nieco rewolucyjnego fermentu, choć sami przypominają wiele lokalnych mniejszości, może najbardziej Romów, ale tym, co ich wyróżnia, jest trzecie oko na czole. 

W tej sposób autorka stworzyła figurę innego - karykaturalną, ale zapadającą w pamięć. Może to trzecie oko na twarzy jest zbyt ostentacyjnie odróżniające, ale przecież Afroamerykanie na białych przedmieściach w Stanach są tak samo widoczni. Albo ktoś chodzący z torbą w tęczową flagę. Osoby kierujące się nienawiścią wobec jakiejś konkretnej grupy rozpoznają inność po gestach i sposobie mrugania.

Chwilami może jest to literatura nieco zbyt oczywista, na swój sposób wygodnie pouczająca, a nawet nieco ocierająca się o popkulturę - ale znakomicie sprawdza się jako niegłupia, a jednak odpoczynkowa opowieść. No i Chechy są tu bardzo prawdziwe, realistyczne, łamiące obraz wesołego piwosza.

 


 


piątek, 26 marca 2021

Jędrzej Pasierski "Roztopy"

 

Jeszcze nie czytałam pierwszej powieści z cyklu Nina Warwiłow (Dom bez klamek), więc nie pozwolę sobie na porównania ani spostrzeżenia na temat rozwoju Pani Komisarz. Wiem za to na pewno, że Roztopami Pasierski kupił mnie całkowicie i odtąd baczniej będę śledziła zarówno jego pisarstwo, jak i przygody Niny Warwiłow.

Co prawda sam początek wywołam u mnie pełne znużenia westchnienie - jako zdeklarowany szczur miejski (a nawet blokowy) za nic mam rozrzewnione opowieści o wielkiej ucieczce od miasta, wymarzonym domku w górach i radosnym współżyciu z mieszkańcami beskidzkich/sudeckich/bieszczadzkich i jakichkolwiek innych wsi. Myśl o rzucanych ukradkiem zza firanki spojrzeniach, kiedy przechodzę wiejską drogą, obrzydza mnie równie silnie, jak zakupy w kiepsko zaopatrzonym wiejskim sklepiku i oglądanie brudnych zaniedbanych kundli bezlitośnie trzymanych na łańcuchach i od czasu do czasu obdarzanych kopniakiem wiejskiego maczo. Wybacz mi zatem proszę Panie Jędrzeju chęć odłożenia na półkę książki, w której wielkie otwarcie to opis przeprowadzki w Beskidy.

Szczęśliwie akcja zawiązuje się na tyle szybko, a rozwój wydarzeń ma takie tempo, że perypetie wiejskiej neofitki schodzą na dalszy plan, a jej niespodziewane zaginięcie znakomicie współgra z dziwaczną atmosferą prowincjonalnych tajemnic, zadawnionego bólu i wzajemnych pretensji, którymi tętnią gminy pogranicza.

Odnajduję też przedziwne podobieństwo tych kłębiących się tajemnic, zaszłości z czasów wojny i przesiedleń i wnikliwego pisarstwa Pasierskiego, do czytanych niedawno Zadr Dominika Rutkowskiego. Roztopy są niewątpliwie mniej reporterskie - silniej ukierunkowane na solidny warsztat kryminalny, ale poszukiwanie odpowiedzi na dzisiejsze pytanie w kłębowisku losów przesiedleńców i wysiedleńców tworzy atmosferę podobnie gęstą, a rozwój wydarzeń równie fatalistyczny.

Styl Pasierskiego szalenie mi odpowiada: świetnie nakreślonej historii, z rewelacyjnie poukładanymi wątkami towarzyszy bezcenny - w przypadku solidnych kryminałów - realizm i wiarygodność. Enigmatyczna fabuła podsyca napięcie przed wyczekiwanym, mocnym finałem. Świetna zabawa i pełny eskapizm.



czwartek, 25 marca 2021

Hanna Dikta "Prośba"

 

Nie chcę już dłużej uciekać. rozpędzać się na oblodzonym
parapecie, huśtać pod linami wysokiego napięcia. Objadać
życiem na stojąco, parząc tłuste palce. Potem wymiotować
w plastikowy kubek i znowu stawać w kolejce do lady.

Zamiast pocałunku – seks, zamiast snu - drzemka na peronie,
nawet książki czytam cztery jednocześnie.
Z trotylem pod abayą nie można przecież zwyczajnie
przechadzać się po parku, lizać lodów w wiklinowym fotelu.

Rozbierz mnie wreszcie. Do skóry, włosów, bieli paznokci.
Krzyku tłumionego zapinką zegarka. Wyjmij z ręki granat,
zatrzymaj

 


 

środa, 24 marca 2021

Mildred Pierce (reż. Todd Haynes)

 

Trwająca od kilku lat recesja gospodarcza w Stanach Zjednoczonych i wielu innych krajach doprowadziła do swoistego odrodzenia literackiego - oto w rekordowych ilościach zaczęły się wznawiać i nieźle sprzedawać prace filozofa i teoretyka ekonomii Karola Marksa. W literaturze pięknej i kinie pojawia się coraz więcej dzieł, które pod lupę biorą problemy wykluczenia ekonomicznego, nierówności szans i problemów społecznych stanowiących pokłosie zjawisk kryzysowych w gospodarce (warto wspomnieć Elegię dla bidoków oraz nagrodzony Oscarem w 2021 roku Nomadland). Retrospektywne spojrzenie na narrację historyczną, a także powroty do dawnych dzieł, ponowne adaptacje i przeróbki często są postrzegane jako kulturowe symptomy nostalgii historycznej.

Na tej fali wypłynął wielokrotnie nagradzany (m.in. nagroda Emmy) miniserial Todda Haynesa Mildred Pierce (2011), stanowiący wierną adaptację powieści Jamesa M. Caina, a także refleksyjną przeróbkę ciekawej adaptacji noir Michaela Curtiza z 1945 roku. Odwołując się do sukcesu i sentymentalnego wspomnienia filmu Curtiza a także istotnym rezonansie społeczno-ekonomicznym powieści Caina, Haynes tworzy swoją wersję Mildred Pierce w stylu wielkiego telewizyjnego show. Pamięć historyczna zostaje poszerzona o szereg wycieczek kulturowych w świat literatury, kina i telewizji.


 „Miłość matki prowadzi do morderstwa” - brzmiało motto klasycznego filmu noir Michaela Curtiza. Wyprodukowany przez gigantów (Warner Brothers) ówczesny film akcentował walkę o przetrwanie samotnej matki w okresie wielkiego kryzysu, przekuwając opowieść w kryminał. Sukces adaptacji i samych powieści Caina - Listonosz zawsze dzwoni dwa razy (1934) i Double Indemnity (1943) - uczynił go modnym pisarzem kryminalnym, ale Mildred Pierce znacząco różniła się od wcześniejszych dzieł. Po raz pierwszy Cain uczynił główną bohaterką kobietę (oscarowa rola Joan Crawford) i opowiedział o jej zmaganiach z rozwodami, kryzysem finansowym, skomplikowanych relacjach z mężczyznami i zawiłym związku z córką Vedą. Powieść obejmuje okres ponad dziewięciu lat (1931-1940) i dotyczy środowisk klasy średniej. Mildred, świeżo porzucona przez męża Berta i stojąca przed wyzwaniami związanymi z nową rolą samotnej matki dwóch córek, podejmuje pracę jako kelnerka w trudnych czasach Wielkiego Kryzysu. 


Usiłując pogodzić wyczerpującą pracę, macierzyństwo i życie intymne z kolejnymi partnerami, Mildred stopniowa zmienia się w rasowego przedsiębiorcę, jednocześnie obsesyjnie zajmując się snobistyczną córką Vedą. Ta relacja matka-córka, oparta na irracjonalnej miłości Mildred, prowadzi do ostatecznej zdrady Vedy, ale jej tłem są wspaniale zarysowane kwestie klasowej i społeczno-politycznej rzeczywistości Ameryki lat trzydziestych XX wieku.

Warner Brothers podjęli się adaptacji powieści odważnie przesuwając jej nieco socrealistyczną wymowę w kierunku filmu noir, eliminując przy tym kluczowe odniesienia do Wielkiego Kryzysu, akcentując w zamian problematykę przestępczości, oszustwa i szantażu. 109-minutowy film otwiera spokojna, ale imponująca panorama nadmorskiej rezydencji, która w następnym ujęciu zostaje gwałtownie poszarpana wystrzałami skierowanymi do człowieka, szepczącego imię „Mildred”. Cały film stanowi retrospektywny zapis wydarzeń, które doprowadziły do tej sceny.

Przemoc przeplatana melodramatyczną ścieżką dźwiękową pozwala dynamicznie przesuwać nastrój między "męską" i "kobiecą" warstwą filmu. W kolejnych scenach, w czasie policyjnego przesłuchania, piękna i elegancka femme fatale (typowa postać z filmu noir) zostaje zastąpiona postacią "kobiety domowej", co pozwoliło Curtizowi wspaniale połączyć estetykę filmu noir z melodramatem, ale zarazem doprowadziło do utraty subtelnych szczegółów kryzysu ekonomicznego i związanych z nim przemian społecznych.

Todd Haynes w swoim remake'u z 2011 r. powraca do oryginalnego źródła i przekształca powieść w trwający 5 i pół godziny historyczny miniserial. Reżyser traktuje przesłanie powieści Caina jako bazę dla analizy współczesnej historii. W powieści wielokrotnie akcentowany jest fakt, że rozpad związku Mildred jest skutkiem depresji ekonomicznej. W adaptacji Curtiza wątek ten stracił znaczenie, a Todd Haynes wraca do wątków polityczno-ekonomicznych i realiów społecznych, opowiedzianych z perspektywy bardzo osobistej i głównie kobiecej. Ważna częścią opowieści stają się zmiany kulturowe: Mildred nie pogrąża się w smutku i samotności, lecz znajduje nową miłość w czasach, gdy rozwód był nie do pomyślenia, a powinnością kobiety było prowadzenie domu i opieka nad dziećmi. Bohaterka dorabia się fortuny, w czasie Wielkiego Kryzysu, a jej kolejne związki i patologiczna relacja z Vedą obrazują ducha nieustannych przemian, gorączkowych aspiracji, społecznej mobilności i rozwoju ekonomicznego (nieodłączne elementy amerykańskiego snu). 


Interesującym zabiegiem jest także specyficzna konwencja filmu (rodem z lat 70. XX w.), która pozwoliła umieścić meta-tekst powieści Caina w retrospektywnym spojrzeniu na historię filmu. Podobnego zabiegu reżyser dokonał w filmie Far from Heaven (2002), w którym powrócił do Technicoloru i stylu lat 50. XX w. Naturalizm serialu, powrót do przepychu kinowego, wzorowanego na takich filmach jak Ojciec chrzestny, Chinatown i Egzorcysta. Uzasadniając wybór akurat lat 70. Haynes wskazywał, że jest to okres pośredni między okresem Wielkiego Kryzysu (lata 30. XX w.) a kryzysem współczesnym. Nakręcony na taśmie Super-16 mm, rezonującej z lat 70. w naturalnym świetle plenerów film skutecznie przywodzi na myśl stare produkcje, gatunki i dawną estetykę.

W swoistej podróży od socrealistycznego melodramatu z powieści Caina, poprzez metamorfozę (melodramat w wersji noir w adaptacji filmowej Curtiza z 1945 roku), do ekspansywnego dramatu Todda Haynesa, Mildred Pierce czerpie z różnych gatunków i mediów, a reżyser sprawnie wykorzystuje ekstrawagancję zatrudnionych gwiazd, bogactwo scenografii i przepych kostiumów (Kate Winslet miała na sobie w ciągu całej serii 66 różnych kostiumów!). Zachwyca także pieczołowitość realistycznego odtworzenia szczegółów wyposażenia mieszkań, sklepów, restauracji (w tym zaplecza kuchennego pozbawionego zmywarek i robotów!) oraz szpitala (fantastyczna scena, w której warto zwrócić uwagę na przyrządy medyczne i sposób wykonywania zbiegów). Detale garderoby (pas do pończoch, halki, podwiązki, pończochy ze wzmacnianymi pietami) absolutnie mnie rozczuliły!

Urzekająca jest także muzyka, a sceny występów Vedy są po prostu obłędne. Warto zaznaczyć, że arie, które wykonuje serialowa Veda to w rzeczywistości koloraturowy sopran koreańskiej śpiewaczki Sumi Jo.


Plejada gwiazd jest gwarancją jakości tego serialu, ale największe wrażenie robi fakt, że Haynes stworzył opowieść o wielkiej amerykańskiej instytucji, o której nie wspomina się nigdy 4 lipca - słomianej wdowie z dwójką dzieci, która w warunkach kapitalistycznego nastawienia na zysk i wsparcie najzaradniejszych, pozostawała sama na polu walki o przetrwanie.