To już dwunasta część kryminalnych przypadków, z jakimi zmaga się komisarz Harry Hole, a o stylu i talencie autora zapisano już niejedną blogostronę. Warto może zatem zwrócić uwagę na inny aspekt: Nesbø fantastycznie brzmi w przekładach Iwony Zimnickiej, które znakomicie oddają stonowany sarkazm jego powieści, zachowując przy tym pełnię barw kulturowych, które przepełniają norweskie kryminały. Bądź co bądź Harry Hole jest świadkiem dwóch dekadach norweskich przemian społecznych i kulturowych. Próbkę stylu, który tak dobrze przekłada na polski Iwona Zimnicka oddaje choćby taki oto cytat:
„A jeśli był to dzień powszedni, dostawał filiżankę kawy od Alego Stiana, syna Pakistańczyka i Norweżki, który – tak jak jego imię – stał w rozkroku, ale stabilnie jedną nogą w każdej z obu kultur. Pewnego roku, kiedy święto 17 maja wypadało w piątek, ktoś widział Alego Stiana klęczącego na dywaniku modlitewnym w miejscowym meczecie, ubranego w norweski strój ludowy z Gudbrandsdalen”
Sama jestem zaskoczona, że Harry Hole - zbiór utartych już cech policjanta z powieści kryminalnej (alkoholik z trudną przeszłością – bla, bla, bla) - nadal przykuwa nasza uwagę, pozwala nam wierzyć, że tym razem coś pójdzie lepiej, składniej i z sensem. Doprawdy - pozostaje mu kibicować ;-)