Nie dałam rady, choć walczyłam dzielnie. Nie pojmuję, jak ktokolwiek mógł określić tę książkę mianem "niegrzecznej". Ona jest po prostu pusta, trywialna i zwyczajnie nudna - a tego się książkom nie wybacza. Tym bardziej ich autorom. Cytaty z wielkiej literatury - otwierające kolejne rozdziały - dodatkowo pogłębiają poczucie straty czasu i chyba dzięki nim dotarło do mnie, że trzeba odpuścić i sięgnąć po coś lepszego. Trzeba mieć tupet, żeby zacytować Zweiga czy Tołstoja, a potem zmagać się z własnym beztalenciem. Podobno każdy nosi w sobie książkę - szczęśliwie nie każdy pozwala jej się uwolnić. Gołębiewski niestety nie upilnował tego, co w nim siedziało i ulało mu się grafomanią...
piątek, 5 grudnia 2014
czwartek, 4 grudnia 2014
Wystan Hugh Auden "Księżycowe piękno"
Księżycowe to piękno
Żadnych nie ma dziejów
Pełne jest i wczesne.
Jeśli piękność późniejszą
Rysy jakieś określą,
to od kochania
Jest w niej odmiana.
W nim jakby w snach
Odrębny trwa czas,
A w dnia godzinie
Ono zawsze ginie,
Bo czas cale odmierza
A odmiany serca
Duchem nawiedzone
Stracone i upragnione.
Lecz nie zabiegał
Duch wokół tego
Ni po całym znoju
Nie zaznał spokoju.
A zanim przeminie,
Miłość nie przyniesie
Łagodności w świecie
Ani smutek odejmie
Oczy swe bezmierne.
środa, 3 grudnia 2014
"Lewiatan" (reż. Andriej Zwiagincew)
wtorek, 2 grudnia 2014
James Hillman "Kod duszy"
Używając słów z Opowieści Era Platona, Hillman wskazuje, że nasze urojone poczucie życia lub powołania kieruje nami niczym siedzący w nas dajmon lub siła. Hillman przyjmuje, że tak, jak majestatyczny dąb jest osadzony w żołędzi, tak każda osoba nosi w sobie aktywne jądro prawdy, swoich przyszłych dokonań i przeżyć. Nie każdemu jednak dane jest trafić na właściwy grunt, spotkać w swoim życiu wspaniałych rodziców, nauczycieli, mentorów. W imię norm społecznych to jądro zostaje często zadeptane, utemperowane, farmakologicznie stłumione (słynne jungowskie "Bogowie stali się [dziś] chorobami") lub po prostu w porę niedostrzeżone - nawet przez nas samych.
Idea obrazu duszy ma długą historię w większości kultur, ale współczesna psychologia i psychiatria całkowicie ją ignorują, zdaniem Hillmana - niesłusznie. Obraz, charakter, los, geniusz, powołanie, dajmon, dusza, przeznaczenie - to oczywiście wielkie słowa i dlatego boimy się ich używać, tym bardziej, że zawłaszczone zostały przez różne religie. W efekcie współczesna psychologia rozkłada każdego z nas na części pierwsze, swoistą układankę cech osobowości, typów i kompleksów.
Problem nie dotyczy jedynie psychologii. Hillman genialnie wskazuje na czynnik, który określa mianem sofizmatu rodzicielskiego. Jest ono m.in. źródłem przekonania, że jesteśmy tacy, jakimi byli nasi rodzice. Tymczasem dzieciństwo najlepiej byłoby postrzegać w kategoriach pewnego ogólnego obrazu, z którym się rodzimy, wchodzącego w kontakt ze środowiskiem, w którym przyszło nam żyć. Niesforność, napady złości, dziwne obsesje dziecka powinny być postrzegane w tym właśnie kontekście. To dajmon walczy o swoje prawo ujawnienia - nie próbujmy go „poprawiać” w drodze terapii.
Zresztą rodzina, do której "trafiamy", dobór naszych rodziców, nie jest - zdaniem Hillmana - dziełem przypadku: dajmon wybrał jajo i nasienie, a także ich nosicieli, zwanych rodzicami. Tym sposobem Hillman objaśnia przedziwne krótkotrwałe związki rodzicielskie, samotne rodzicielstwo i inne przypadki, w których zawodzi powszechne rozumienie rodziny - szybkie zapłodnienia, nagłe dezercje, niezrozumiałe decyzje - znajdują uzasadnienie w czymś znacznie ważniejszym i silniejszym niż prost ludzka miłość, czy zauroczenie.
Hillman na tym nie poprzestaje. Zapewnia, że świat jest w stanie zapewnić nam wszystko, jeśli tylko będziemy trzymać się drogi obranej przez własnego dajmona. Piękne przykłady jakie podaje Hillman dotyczą tego, czego nauczyć nas może natura - chociażby kreatywności właściwej zwierzętom: wilga nie widzi wszak gałęzi, tylko okazję by usiąść, kot nie widzi pudełka, lecz okazję do schowania się i obserwowania świata z ukrycia. Tymczasem my sami wiele robimy, aby pozbawić dzieci owej świeżości spojrzenia...
Po spędzeniu książki na przyglądaniu się życiu sławnego Hillman podnosi kwestię mierności, pospolitości, przeciętności. Czy dajmon - geniusz! - może być przeciętny? Hillman odpowiada negatywnie: nie ma dusz miernych, nawet prosty człowiek, może mieć "piękną duszę", "głębie uczuć", "prostotę dziecka" - a to wszystko nosi znamiona niezwykłości.
niedziela, 24 sierpnia 2014
Zbigniew Herbert "Przesłuchanie anioła"
Kiedy staje przed nimi
w cieniu podejrzenia
jest jeszcze cały
z materii światła
eony jego włosów
spięte są w pukiel
niewinności
po pierwszym pytaniu
policzki nabiegają krwią
krew rozprowadzają
narzędzia i interrogacja
żelazem trzciną
wolnym ogniem
określa się granice
jego ciała
uderzenie w plecy
utrwala kręgosłup
między kałużą a obłokiem
po kilku nocach
dzieło jest skończone
skórzane gardło anioła
pełne jest lepkiej ugody
jakże piękna jest chwila
gdy pada na kolana
wcielony w winę
nasycony treścią
język waha się
między wybitymi zębami
a wyznaniem
wieszają go głową w dół
z włosów anioła
ściekają krople wosku
tworząc na podłodze
prostą przepowiednię
Ze zbioru "Napis" (1969)
sobota, 23 sierpnia 2014
Thomas Piketty "Kapitał w XXI w."
Dlaczego każdy powinien znać tę książkę? Najlepszym argumentem niech będą ostatnie trzy zdania tego kilkusetstronicowego dzieła:
"(...) wydaje mi się, że badacze nauk społecznych wszystkich dyscyplin, dziennikarze i komentatorzy wszelkiego rodzaju, działacze związkowi i polityczni wszelkich odcieni, a zwłaszcza wszyscy obywatele powinni interesować się poważnie pieniądzem, jego pomiarem, dotyczącymi go faktami i zmianami następującymi wokół niego. Ci, którzy mają go dużo, nigdy nie zapominają bronić swoich interesów. Odmowa zmierzenia się z liczbami rzadko służy interesom najbiedniejszych."
"Gospodarka rynkowa (...) pozostawiona sama sobie (...) zawiera siły rozwarstwienia, potężne i potencjalnie zagrażające naszym demokratycznym społeczeństwom oraz wartościom sprawiedliwości społecznej, na których się one opierają".
piątek, 22 sierpnia 2014
„Zaginiona dziewczyna” (reż. David Fincher)
czwartek, 21 sierpnia 2014
Philip Kerr "Ciemna materia"
- "mój ojciec zawsze spodziewał się po mnie najgorszego, a ja zazwyczaj go nie zawodziłem"
- "przekleństwo umysłów myślących - człowiek kaleczy się na cudzej inteligencji"
środa, 20 sierpnia 2014
Julian Tuwim "Lilia"
Rozchyliłem stulone płatki i pokazałem jej wstydliwe wnętrze kwiatu. - Niech pan przestanie.
Jeszcze nie wiedząc, lecz już przeczuwając widocznie, zaśmiałem się nagle
i nagle urwałem...
- Bo?...
Podniecające i sekretne były jej oczy, zmrużone niezdecydowaną
odpowiedzią...
Wtedy rozwarłem szeroko na cztery strony świata białe ciało lilii i
wilgotnymi wargami upieściłem wnętrze...
A gdy podniosłem oczy - ona stała w pąsach, z rozfalowaną piersią i
błyszczącymi źrenicami.
I uśmiechnąwszy się nikle (pewno z warg moich, ufarbowanych żółtym
pyłkiem) - jakimś specyficznie wzruszonym i drżącym głosem
powiedziała:
- Pan jest wy-ra-fi-no-wa-nie nieprzyzwoity!...
Julian Tuwim |
wtorek, 19 sierpnia 2014
Jaume Cabré "Głosy Pamano"
poniedziałek, 18 sierpnia 2014
Konsekwencje (reż. Ozan Aciktan)
Nie lubię, kiedy i filmie krytyce mówią obraz, ale ten film to była seria przepięknych obrazów - mrocznych, rozmytych, niedopowiedzianych (remontowany dom, dziwne zaułki) - tworzyło to duszna atmosferę niepokoju i napięcia, które nie ustępują do ostatniej sceny.
niedziela, 17 sierpnia 2014
Stanisław Barańczak "Całe życie przed tobą"
Całe życie przed tobą, spójrz; cały świat czeka
na ciebie tą poczekalnią, twarzą tego człowieka,
który zasnął nad stołem z rozlaną kałużą piwa,
nieogolony i zmięty; przed tobą całe i obce
życie, na stos śpiącego ciała zwalone w poprzek
twego spojrzenia – i jest; i żyje; i żyjąc – wzywa
ciebie. Czy to jest właśnie to, czegoś się spodziewał?
Czy rodząc się, mogłeś wiedzieć, żeś tylko w jedno się przedarł
życie – że cała reszta czeka cię, obca i żywa?
(wiersz z tomu Ja wiem, że to niesłuszne)
czwartek, 1 maja 2014
Marek Krajewski "Koniec świata w Breslau"
Nie jestem fanką Krajewskiego, ale jako Wrocławianka nie mogę nie doceniać dociekliwości z poszukiwaniu i odtwarzaniu obrazów przedwojennego Wrocławia w jego kryminałach. Każda uliczka i zaułek odmalowane są z nadzwyczajnym pietyzmem!
wtorek, 22 kwietnia 2014
Andrzej Bursa [Języki obce]
Tak mój ojciec pali fajkę
Yes, my father smokes the pipe
powtórz to zdanie
otworzy ci ono
o-
knonaświat
Gdy będziesz siedział na Broadwayu
w barze piękniejszym niż oczy szatana
spytają cię niezawodnie
czy twój ojciec pali fajkę
wtedy odpowiedz z uśmiechem
Yes, my father smokes pipe
Widzisz
jak to będzie cudownie
piątek, 18 kwietnia 2014
Emil Zegadłowicz "O Magdalenie płonącej"
za sznury opali,
które wypieściły twe ramiona,
Mario z Magdalii.
Pochwalone kobierców cuda,
nabyte ceną,
którą wypieściły twe uda,
Magdaleno!
Bo oto nadeszła godzina,
zawrzała krew twych żył,
a twoja bezwina
rozkazała ustom scałować z nóg Jego pył.
Spojrzały na ciebie te słodkie oczy
i poszły zbawiać dalej,
płoniesz na wieczność w jutrznianej poźroczy,
Mario z Magdalii.
wtorek, 11 marca 2014
John N. Gray "Fałszywy świt. Urojenia globalnego kapitalizmu"
Po przeczytaniu Herezji nie mogłam nie poszukiwać kolejnych (także starszych, ale mi nieznanych) książek Johna Graya. Są one warte uwagi choćby ze względu na intelektualną drogę, jaką pokonał autor: jeszcze u progu lat 80. ub. wieku uznawany był za kontynuatora myśli Isaaha Berlina i Friedricha von Hayeka. Stał się wówczas jednym z ideologów brytyjskiej Nowej Prawicy, która wyniosła do władzy Margaret Thatcher w Wielkiej Brytanii, a w USA przyniosła rozwój reganomiki. Jednak rozpad dawnego bloku sowieckiego i koniec zimnej wojny, wywołały potężne przeobrażenia w zakresie geopolityki oraz (nie zawsze udaną) transformację gospodarczą krajów dawnego bloku wschodniego, a w ślad za nimi - rozczarowanie neoliberalizmem. Gray zaczął zwracać się przeciwko oświeceniowemu humanizmowi, który leży u podstaw tych zmian. W Słomianych psach pisze:
Ludzie uważają się za wolne, świadome istoty, podczas gdy w rzeczywistości są zwierzętami żyjącymi w świecie złudzeń. Jednocześnie bez przerwy starają się uciec od tego, co uważają za własną naturę. Ich religie to próby odrzucenia wolności, której nigdy nie posiadali. W dwudziestym wieku tę samą rolę odgrywały utopie lewicy i prawicy (s. 109-110 wydania polskiego)
Może nieco to egzaltowane i schopenhauerowskie, ale świadczy o zwrocie w kierunku antyglobalizmu, niechęci do prometejskiego neokonserwatyzmu i związanej z nim demolatrii. Fałszywy świt powstał pod koniec ubiegłego wieku (jeszcze przed atakiem na WTC i wojną z terroryzmem, przed globalnym kryzysem finansowym i rzecz jasna przed wojną w Ukrainie). Tym bardziej zaskakuje nieustająca aktualność tej książki, trafna diagnoza imperializmu rosyjskiego, przekonanie, że niewłaściwie przeprowadzona transformacja gospodarcza i polityczna byłego bloku wschodniego (w szczególności Rosji), stoi u podstaw izolacji Rosji i zarazem jej nieustającej agresji.
Fałszywy świt wymaga jednak pewnego dystansu. Niewątpliwie jest to manifest zawiedzionego neoliberała, który z czasem popadnie w sceptycyzm obecny w Herezjach. Jednak już w tej książce wyczuwalny jest nie tylko atak na ideę globalnego kapitalizmu, lecz na całą myśl oświeceniową, wiarę w postęp i ekonomiczno-polityczne dogmaty. Jednym z tych dogmatów jest idea samoregulującego się rynku, który - zdaniem Graya - nie może istnieć sam z siebie bez gwarancji państwa, które zapewni mu przetrwanie. Gospodarka kapitalistyczna pozostaje co prawda najbardziej wydajnym i uczciwym systemem ekonomicznym, ale wymaga nieustającego wsparcia instytucji, która sprawi, że reguły rynku będą przestrzegane, umowy - dotrzymywane, monopole - ograniczane itd. Nawiązując do Hobbesa i w tonie Patricka Buchanana (Śmierć Zachodu), Gray pisze, że zanik państwa nie doprowadzi do dwa razy bardziej wolnego rynku, ale wojny wszystkich ze wszystkimi. Wolny rynek nie zastąpi państwa, lecz jest wytworem silnego państwa (silnego - w sensie możliwości realizowania swoich planów).
Wiara w spontaniczną organizację społeczną, która nie prowadziłaby do bellum omnium contra omnes jest naiwnością, o której pisało wielu liberałów, ale Gray (podobnie, jak Daniel Bell w Kulturowych sprzecznościach kapitalizmu) idzie w swojej krytyce dalej, pisząc, że nieograniczony wolny rynek niszczy wartości, na których został zbudowany (liberalizm w swej ostatecznej fazie zwraca się przeciwko wolności). Nieograniczona wolność i pełna emancypacja człowieka (uwolnienie go od wszelkich ograniczeń tradycji, kultury, natury) staje się ostatecznie źródłem zniewolenia. Podobnie jak ideologia komunistyczna (której celem była zmiana natury ludzkiej i dokonanie absolutnej syntezy wolności, równości i braterstwa), tak współczesne projekty emancypacyjne ostatecznie służą jedynie powiększaniu zakresu politycznej kontroli - tak, jak to się stało w zdewastowanym społeczeństwie USA (Samobójstwo supermocarstwa).
Istotą wizji oświeceniowej (na wzór religijnej) jest przekonanie, że człowiek jest w stanie zbudować ziemski raj. Wizja ta zakłada wiarę w mądrą politykę i postęp (techniczny i moralny). Sfera pracy i produkcji - zgodnie z tą wizją - jest w ludzkiej egzystencji zasadnicza pod każdym względem (determinuje ją i stawia za cel). Ileż w tym czynników upodabniających podejście lewicowe i konserwatywne! Gray dekonstruuje ten tok myślenia nie tylko w Fałszywym świcie, ale także Herezjach i Czarnej mszy. Miażdży zarazem dychotomię socjalizmu i liberalizmu. Na tym nie koniec - okazuje się sceptykiem względem ,,ekologizmu" i jego rojeń o człowieku jako podstawowym źródle klimatycznej katastrofy i ratunku dla Planety, gdyż owe rojenia są co najwyżej rewersem typowo oświeceniowej wiary w zdolność panowania człowieka nad przyrodą. Mit polityki zrównoważonego rozwoju jest wszak takim samym mitem, jak mit wolnego rynku tak bezlitośnie demaskowany przez Graya.
wtorek, 18 lutego 2014
Tadeusz Biedzki "Zabawka Boga"
W zamyśle książka o tajemnicach i odkryciach z czasów Chrystusowych. Wszak chodzi o tajemniczą Arkę Przymierza!
W rzeczywistości nuda, która rozdziera szczękę.