niedziela, 14 lutego 2021

Maciej Zaremba Bielawski "Higieniści. Z dziejów eugeniki"

 

Jednym tchem. Z wypiekami na twarzy.

Nie bez znaczenia jest fakt, że czytałam Higienistów w styczniu 2021 roku - w czasie regularnych protestów przeciwko absurdalnemu "wyrokowi" TK w sprawie aborcji. W czasie, kiedy po raz kolejny dowiaduję się, że kobiety nie są zdolne do samodzielnych wyborów moralnych i należy wskazać im jedynie słuszną drogę postępowania (a ta znana jest wyłącznie facetom z sutannach). Sto lat temu obrońcy rasy, a dzisiaj samozwańczy obrońcy życia - jedni i drudzy dyktowali i nadal dyktują kobietom, jak żyć. Wtedy zmuszano kobiety do aborcji, nawet jeśli chciały i mogły urodzić i wychować dziecko. Dzisiaj będą zmuszane do urodzenia dziecka, nawet jeśli oznaczać to będzie skazanie go na kalectwo lub śmierć. Trudno o tych kwestiach czytać bez emocji - a Higieniści to książka dojmująco smutna i poruszająca.

Zarembę Bielawskiego "odkryłam" kiedy wpadła mi w ręce znakomita książka Polski hydraulik... Ale wcześniej zachwyciła i przeraziła mnie Szwecja opisywana przez Katarzynę Tubylewicz (także w beletryzowanych Własnych miejscach i Bardzo zimnej wiośnie). Dzięki tym lekturom obraz troskliwego państwa zaczął ustępować dość krytycznej ocenie, a dodatkowo został mocno nadwyrężony pod wpływem informacji o eugenicznych zabiegach prowadzonych w Szwecji, o których po raz pierwszy przeczytałam w książce Siddharthy Mukherjee'go Gen. Ukryta historia.

Zaremba Bielawski stworzył pierwotnie (w latach 70. XX w.) cykl artykułów, który wstrząsnął Szwecją (a także innymi krajami), gdyż opisywane praktyki i zdarzenia były skutecznie usuwane w cień, żeby nie rzec - skrzętnie ukrywane, choć miały miejsce zaledwie kilkadziesiąt lat temu. Nazwiska nobliwych osób: polityków, naukowców, prezesów instytucji publicznych okazują się powiązane z procederem świadomego sterowania jakością rasy, odbywającego się kosztem zdrowia i życia dziesiątek tysięcy osób uznanych za gorsze, słabsze, ułomne, budzące nieufność społeczną. 

Autor wskazuje na dziesiątki podobieństw występujących między tymi zjawiskami, a polityką III Rzeszy, Japonii, wybranych stanów USA, a na mniejsza skale także Francji i Kanady. Jednak jego uwaga koncentruje się na Szwecji, w której jeszcze w latach 50. XX w. kobiety wolały nie zdradzać służbie zdrowia faktu ciąży, w obawie, że właśnie one mogą okazać się nie dość doskonałe genetycznie, co naraziłoby je nie tylko na aborcję, ale także przymusową sterylizację. Jak to możliwe, że w głowach intelektualistów i naukowców pojawił się zamysł pozbawiania płodności osób z wadami genetycznymi, nieuleczalnymi schorzeniami takimi jak na przykład epilepsja, głuchota czy ślepota, sterylizacji osób, które swoim niepokornym i niespokojnym trybem życia (jak alkoholicy czy źle prowadzące się panny) przeszkadzają funkcjonować porządnemu społeczeństwu? Ofiary sterylizacji i polityki eugenicznej do dziś nie doczekały się społecznej gratyfikacji w wielu krajach.

Książka nie jest zatem wyłącznie zbiorem danych - autor podejmuje wszechstronną analizę rozwoju myśli eugenicznej. Stara się zrozumieć skąd się wzięła idea quasi-naukowej selekcji ludności pod kątem jej przydatności biologicznej i społecznej.  Utopia uszlachetnienia ludzkości metodą hodowli ma długą i zaskakującą tradycję. Hołdowali jej także w latach 30. wybitni i postępowi Polacy, m.in. Tadeusz Boy-Żeleński, Janusz Korczak i wielu znanych lekarzy. Istniał także nurt eugeniki żydowskiej (niejaki Zevi Parnass propagował utworzenie Urzędu dla Eugeniki Narodowej w Palestynie). Pojawiali się także katolicy, którzy w osobliwy sposób próbowali łączyć doktrynę katolicką z twardą eugeniką (próbował to robić teolog i redaktor „Caritasu” Josef Mayer).

Co ciekawe, ruch eugeniczny zbierał poparcie w bardzo różnych nurtach politycznych. W Szwecji eugenikę szeroko popierała rządząca tym krajem wiele dekad lewica socjaldemokratyczna. W Anglii poparli go konserwatyści (The Mental Deficiency Act z 1913 r.), w USA prawo eugeniczne wprowadziła zarówno liberalna Kalifornia, jak i agrarna Georgia (1937), w Japonii przepisy sterylizacyjne obowiązywały w latach 1940-1996 - zarówno za rządów nacjonalistyczno-cesarskich, jak i po wojnie, pod administracją amerykańską (sterylizacji poddano tam ponad 840 tys. osób). Z kolei we Francji idee darwinizmu musiały ustąpić naukom Lamarcka. Lamarckizm interpretowano jako metodę ulepszania genów, a nie ich eliminację, jak w darwinizmie społecznym.

Na zjeździe eugeników w 1927 r. w Hawanie przedstawiciele USA zaproponowali projekt międzynarodowego porozumienia, zgodnie z którym wszystkie kraje miały sporządzić rejestry eugenicznych właściwości obywateli. Rozrodczość tych posiadających „złe” właściwości miałaby być regulowana, a najmniej odpowiedzialni z nich mieli być izolowani. Równocześnie każdy kraj miałby prawo odmówić wizy osobie „genetycznie pośledniej”. Projekt został odrzucony głosami eugeników z krajów łacińskich, w których higiena rasy posiadała łagodniejsze oblicze, koncentrując się na wychowywaniu do świadomego macierzyństwa.

Sam autor jest szwedzkim dziennikarzem polskiego pochodzenia, mieszkającym w Szwecji od 1968 roku (wyemigrował po wydarzeniach marcowych), co spowodowało że stał się znawcą spraw skandynawskich, jako wieloletni mieszkaniec tego kraju. Higieniści. Z dziejów eugeniki to zbiór wspomnianych wcześniej esejów, ale w polskim wydaniu znalazły się także teksty nie publikowane wcześniej w Szwecji. Pojawiła się w nim m.in. nowa karta eugeniki, która dochodzi do głosu np. w Stanach Zjednoczonych, gdzie dzieci zaskarżają rodziców i szpitale za to, że urodziły się z wrodzoną ułomnością. 
 
Maciej Zaremba Bielawski nie ukrywa własnego stanowiska moralnego: zdecydowanie staje po stronie ofiar przymusowych zabiegów sterylizacji, a publikację dedykuje Mathilde, szwedzkiej obywatelce wysterylizowanej w 1950 r. decyzją państwowej komisji socjalno-psychiatrycznej za złe prowadzenie się i drobne przestępstwa.