środa, 26 maja 2021

Orhan Pamuk "Cevdet Bej i synowie"


Ten debiut literacki Orhana Pamuka z 1982 roku szokuje monumentalnym wymiarem - może pewnym usprawiedliwieniem będzie fakt, że późniejszy noblista napisał tę powieść w wieku 26 lat... "Tureccy Buddenbrookowie” przytłoczyć mogą nadmiarem barw, obrazów, dźwięków i wszelkiej innej maści szczegółów, które z perspektywy czasu postrzegać też można jako prolegomena do późniejszej twórczości Pamuka.

Dzieje rodziny Cevdet Beja, właściciela sklepu z artykułami elektrycznymi i żelaznymi, to pretekst do przedstawienia zmian, jakie następowały w Turcji przełomu XIX i XX w. Historia kupieckiej rodziny obejmuje niemal siedem dekad, a losy trzech pokoleń tworzą bujna panoramę tureckiego społeczeństwa. Upadek sułtanatu, zniesienie kalifatu, zwycięstwo ruchu Atatürka i jednoczesny opór społeczny przeciw zmianom, które postrzegane są jako zagrożenie dla tradycji, ustalonego porządku i systemu wartości.

Do potomków Cevdet Beja  - zapatrzonych w Europę - nie przemawia już duch Wschodu. W pismach wielkich umysłów Zachodu poszukują odpowiedzi na fundamentalne pytania, chcą myśleć jak Europejczycy, żeby lepiej zrozumieć europejskich uczonych. Czytują poezję Hölderlina, czują się spadkobiercami Rastignaca, ale czują, że Turcja nie pozwala im na zmiany. Wierność ideałom prowadzi do wyobcowania, samotności i nierozumienia.

Nie ma harmonii między waszą duszą a światem, w którym żyjecie. (…) Albo zmienicie świat, albo pozostaniecie obcy.

W tej powieści zarysowane zostały wątki obecne w późniejszych powieściach Pamuka - w szczególności fascynacja Europą, turecki kompleks niższości i permanentne wzajemne niezrozumienie Wschodu i Zachodu.

„Chciałem mieć rodzinę w europejskim stylu, ale w końcu wyszło "alaturka”, pomyślał. A potem zachichotał na wspomnienie żartu, który zwykł powtarzać jego świętej pamięci brat: „Wszyscy tutaj stali się zapatrzonymi w Europę ‘Alaturkami’, co też jest osobliwością!’”.
Pomimo zachwytów i porównań do Buddenbrooków (a w polskim obiegu może także do Lalki Prusa) - nie jest to powieść porywająca, ani nawet znośna. Infantylizm głównych bohaterów boli prawie fizycznie - ich dylematy wydają się wydumane i nadmierne, a bezkrytyczny zachwyt miernymi dziełami europejskimi świadczy dobitnie o przepaści dzielącej te dwa światy. Porównanie ze znakomitymi powieściami Elif Şafak (10 minut...) czy Alev Lytle Croutier (Siedem domów, Pałac łez) wypada na niekorzyść Pamuka - a przecież obie autorki wspaniale radzą sobie z ilustrowaniem tureckich przemian społecznych i kulturowych i plastycznym wskazaniem różnic między kulturą Turcji i Europy.

Nie mogę za to odmówić sobie przytoczenia jednego z komentarzy z mojego ukochanego portalu "Lubimy Czytać": "(...) otrzymujemy właściwie trzech przyjaciół z boiska, którzy przed trzydziestką orientują się, że ich życie nie będzie wyjątkowe i niczego specjalnego w nim nie osiągną. Co za dramat! Dojście do tej sympatycznej konkluzji nie wymagało chyba 740 stron, wypełnionych głównie ważkimi dialogami i spacerami z miejsca na miejsce, podczas których bohaterowie nieustannie myślą o tym, która jest godzina, który rok, gdzie dokładnie są i jaki jest ich aktualny status społeczny (żeby czasem czytelnik się nie zgubił!). Z drugiej strony Pamuk miał 26 lat, gdy skończył to pisać, można mu więc wybaczyć nieudolność i zbędność akurat tego dzieła." (panmrl)