W centrum zainteresowań Anne Applebaum niezmiennie pozostają dzieje ziem i państw położonych "między Wschodem a Zachodem". Dziennikarka poruszająco opowiada o tragedii Hołodomoru, który przez wiele lat był skrzętnie skrywaną tajemnicą reżimu radzieckiego, a tym samym całego bloku wschodniego. Nawet teraz, po latach, wciąż nie posiadamy pełnego obrazu tej tragedii ani skali ludobójstwa, jakie się wówczas dokonało.
Wielki Głód z lat 1931–1933, w wyniku którego śmierć – z głodu, od chorób, z rąk komunistycznych bojówek rekwizycyjnych – poniosło na terytorium ówczesnej Ukrainy (czyli bez Wołynia i Hałyczyny/Galicji Wschodniej) od 3 do 4 mln ukraińskich chłopów, pozostaje centralnym wydarzeniem, wokół którego koncentruje się ukraińska tożsamość narodowa. Dziennikarka nie ogranicza jednak analizy wydarzeń do tego krótkiego okresu historycznego, lecz pokazuje, że była to planowa gra na wyniszczenie, która w jednakowym stopniu pozwalała poskromić ukraińską wieś, nie dość entuzjastycznie witającą nową władzę, ukarać chłopów za opór stawiany przy masowej kolektywizacji i stłamsić lokalne aspiracje narodowe, nieostrożnie rozdmuchane po obaleniu caratu.
Hołodomor spowodowany został m.in. ekonomicznym fiaskiem polityki kolektywizacji oraz rosnącymi potrzebami nieudolnie rozwijanej gospodarki planowej. Młoda, czerwona władza musiała wykarmić seki tysięcy rewolucjonistów, a potrzeby rosły w miarę narastania konfliktu wojennego na froncie domowym i radziecko-niemieckim. Spichlerz, za jaki uważano od wieków Ukrainę (pasła się na nim także polska magnateria), okazał się jednak mieć dno, a absurdalna polityka władz radzieckich (odbieranie chłopom całego zboża bez pozostawienia ziarna na nowy zasiew) spowodowała jego niezwykle szybkie opróżnienie.
Autorka przywołuje oczywiście problematyczna kwestię pojęcia „ludobójstwo” – zdefiniowanego przez polskiego i amerykańskiego prawnika żydowskiego pochodzenia Rafała Lemkina. Pomimo starań i licznych interpretacji do dzisiaj formalnie nie uznano Hołodomoru za zbrodnię ludobójstwa - wyjaśnieniem wskazanym przez Annę Applebaum jest sugestia, że z perspektywy potrzeb powojennych i konieczności osądzenia zbrodniarzy hitlerowskich pilniejsze było wypracowanie powszechnie uznawanej definicji i - na jej podstawie - uznanie odpowiedzialności nazistowskich Niemiec za zbrodnie wojenne. Uznanie powszechnie obowiązującej definicji wymagało m.in. zgody Stalina, który nigdy nie zaakceptowałby jej, gdyby sugerowała możliwość uznania Hołodomoru za zbrodnię ludobójstwa.