wtorek, 1 grudnia 2020

Mirosław Wlekły "Gareth Jones. Człowiek, który wiedział za dużo"

 

Pochłonęłam tę książkę w jeden dzień zamiast sprawdzać prace magisterskie ;-)  O ile biografia Halika autorstwa Wlekłego nieco mnie znużyła, o tyle Gareth Jones powalił na kolana. Niewątpliwie duża w tym zasługa samego bohatera opowieści. Ale urzekające jest także zestawienie przedstawionych wydarzeń z orwellowskim Folwarkiem zwierzęcym i zawieszone pytanie o to, na ile tworząc Folwark Orwell mógł świadomie chcieć przywrócić należny szacunek celowo zapomnianemu Jonesowi...

Nawet jeśli naiwna postawa Jonesa w pierwszych jego podróżach do Związku Radzieckiego irytuje, to jego ostateczna zdolność do zmiany poglądów i zaciętej walki o przekazanie prawdy, musi budzić szacunek. Szczególnie w zestawieniu z postawą G.B. Shawa czy - tym bardziej - ordynarnym cynizmem Waltera Duranty'ego. Tępy ból i bezradność ogarnia nie tylko z powodu Wielkiego Głodu i ludzkiej niedoli, ale także z powodu gierek politycznych, które skłoniły m.in. rząd Wielkiej Brytanii do przemilczenia tej tragedii, wymazania nazwiska Jonesa, a być może nawet dosłownemu poświęceniu go w imię wątpliwego sojuszu ze Związkiem Radzieckim.

Solidny i świetnie napisany wnikliwy reportaż biograficzny, z bardzo solidną dokumentacją historyczną popartą także podróżą Autora do dawnej strefy głodu na Ukrainie. Formalnie nienaganny i dość powściągliwy emocjonalnie, co dodatkowo przydaje wyrazistości zarówno tragedii "hołodomoru", jak i wyrachowanemu zapomnieniu, na jakie skazano Garetha Jonesa.

Lektura obowiązkowa!