Po Drabinie do nieba (znakomitej!) bez wahania sięgnęłam po książkę W cieniu Pałacu Zimowego. Rozczarowanie było przeogromne: nie tylko dlatego, że to naiwniutka historia. Trzeba kompletnie nic nie wiedzieć o carskiej Rosji i Rewolucji, żeby stworzyć aż tak nieprawdopodobną bajkę. Literacko ta książka także nie urzeka - dobrnęłam do końca, ale uważam, że to strata czasu :-(