Wspaniała powieść (nagrodzona zresztą Book Prize), której autor snuje historię pełną magii, brutalności, polityki i duchów. Akcja dzieje się w Sri Lance, w latach 80.–90. XX wieku, w kontekście konfliktów etnicznych, wojny domowej, działalności różnych frakcji i represji państwowej. Narracja zaczyna się od śmierci głównego bohatera, Maali Almeida, fotografa wojennego. Po śmierci Maali budzi się gdzieś między życiem a śmiercią i dowiaduje się, że ma tytułowe "siedem księżyców" (nocy), by pozostać wśród żywych duchów i uporządkować kwestie, których nie zdążył załatwić za życia.
Powieść łączy elementy: thrillera kryminalnego (Maali próbuje odkryć, kto go zabił, dlaczego, jakie były motywy i kto przyczynił się do jego śmierci); magicznego realizmu / fantastyki (światy duchów, demonów, istot mitologicznych, podróże ducha, przejścia między życiem i śmiercią) i satyry politycznej (krytyka korupcji, przemocy państwowej, obojętności społecznej, manipulacji, konfliktów etnicznych i ich skutków dla zwykłych ludzi).
Narracja prowadzona jest w drugiej osobie, co daje efekt dystansu, ale też uczestnictwa. Maali często nie pamięta, jak zginął, musi rekonstruować swoją historię, łączyć wydarzenia z fotografii, wspomnień, opowieści innych duchów.
Powieść obfituje w motywy i symbole, które wzmacniają warstwę metaforyczną i filozoficzną. Na przykład fotografia / aparat Nikon — symbolizuje tożsamość Maali, jego rolę świadka, medium dokumentacji prawdy o przemocy (fotografie stają się dowodem, który może obnażyć zbrodnie i zmusić do pamięci). Mara tree, to z kolei symbol związany z cyklem życia i śmierci, pożądania, duchowości; Maali medytuje przy drzewie Mara, usiłując usłyszeć imię swoje na wietrze, ale drzewo również trzyma go przy życiu — i w oczekiwaniu, przywiązaniu do żywych. Z kolei motyw pamięci / zapomnienia, wydaje się tematem kluczowym: Maali obawia się, że jego fotografia i świadectwa przeminą, że ludzie zapomną. Duchy i świat "in-between" pełne są dusz, które stały się ofiarami przemocy, ale których losy często są niewidoczne, zapomniane.
Jeszcze inny motyw to tożsamość i seksualność — Maali jest homoseksualny; ten aspekt jego życia stawia go wobec społecznych tabu, ukrywania, niebezpieczeństw. Jego orientacja przynosi dramatyczny zwrot w fabule, gdy motyw zabójstwa może w istocie wiązać się z jego życiem prywatnym, z konfliktami, którą stwarza jego bycie sobą. Na poziomie meta jest wreszcie wątek władzy, przemocy i etiologia konfliktu — wojna domowa, wpływy zewnętrzne, brutalność aparatu państwowego i różnych ugrupowań zbrojnych. Książka krytykuje wspólną odpowiedzialność, ukazuje, jak granice pomiędzy opresorem a ofiarą bywają zacierane, jak skomplikowane są motywacje aktorów konfliktu.
Shehan Karunatilaka używa niestandardowej narracji drugoosobowej, co budzi efekt osamotnienia, alienacji, a jednocześnie zaangażowania — czytelnik niejako staje się uczestnikiem, odbiorcą wyznania, procesu pamiętania. Powieść jest przepełniona czarnym humorem, absurdem, scenami groteski — choć tematy są ciężkie, brutalne, autor nie unika ironii, surrealnych obrazów świata duchów i żywych. Ta kombinacja sprawia, że książka balansuje między okrucieństwem a katharsis. Wreszcie mieszania czasu — retrospekcje, wspomnienia, fragmenty życia Maali, miks realnych wydarzeń z fantastycznymi elementami — momentami są dezorientujące, ale też skuteczne w budowaniu atmosfery; pamięć jest tym samym przedstawiona jako coś niestabilnego, przeskakującego, niedoskonałego.
Do najmocniejszych stron powieści zaliczyłabym ambicje narracyjne Karunatilaki, który podejmuje się sporego przedsięwzięcia: połączenia historii politycznej Sri Lanki, konfliktu, przemocy, z elementami duchowości i fantastyki. Wszystko to dla przypomnienia, że opresja nie kończy się wraz ze śmiercią, że prawda, pamięć, zdjęcia mogą być formą oporu.
Interesująca jest p;ostać samego Maali Almeidy — z jednej strony jest on mocno niedoskonały (hazard, seksualność, tajemnice, konflikty osobiste); z drugiej — głęboko ludzki, dążący do sprawiedliwości, do tego, by jego praca nie zniknęła w zapomnieniu. To bohater, który łączy wewnętrzny dramat i publiczną misję.
Styl powieści jest niezwykle barwny, a bogactwo obrazów, zdolność do przechodzenia od horroru wojny do surrealizmu zaświatów, od groteski do refleksji, sprawia, że choć nie jest to książka łatwa, to jednak bardzo satysfakcjonująca.
Choć historia osadzona jest w Sri Lance, porusza uniwersalne pytania: co to znaczy być świadkiem, jaki jest koszt mówienia prawdy, jak pamięć zbiorowa i indywidualna współistnieją z polityką zapomnienia, jakie są granice wolności osobistej.
Do słabości tej powieści zaliczyłabym może nieco zbytnią obfitość szczegółów i złożoność fabuły (mnogość nazw, frakcji, postaci, terminów lokalnych, mitologii), zawiłości polityczne, mieszanie realnego i fantastycznego, czasem gwałtowne przeskoki mogą utrudniać śledzenie fabuły. Do tego obfitość terminologii lokalnej (sinhalijskiej, tamilskiej), mitologii, wierzeń, nazwownictwa kulinarnego, religii wzbogacają świat przedstawiony, ale utrudniają odbiór, zwłaszcza jeśli czytelnik nie jest przyzwyczajony do tego typu tekstów.
Powieść nie jest tylko dramatem śledczym czy powieścią fantastyczną — jest manifestem pamięci i oporu. Równie istotne są refleksje nad tożsamością: Maali, będąc mieszanej oryginalnie społecznie (ojciec Sinhalese, matka burgher), będąc gejem w konserwatywnym społeczeństwie, swego rodzaju outsiderem, łączy świadka, artystę, człowieka, który posiada moralny obowiązek, ale też wewnętrzne słabości.
Podsumowując, jest to książka ambitna, trudna, często bolesna — ale również piękna, refleksyjna, oryginalna. Tekst, który nie daje prostych odpowiedzi, ale stawia ważne pytania: Co to znaczy być świadkiem? Kto ma prawo opowiadać, kto decyduje o tym, co zostaje zapamiętane? Jak bardzo życie prywatne przenika życie publiczne w czasach wojny? Świetna rzecz jeśli jesteście zainteresowani literaturą postkolonialną, konfliktami, pamięcią, duchowością.

