poniedziałek, 24 marca 2025

Max Gladstone, Amal El-Mohtar "Tak właśnie przegrywasz Wojnę Czasu" (tłum. Anna Warso)

Krótka, epistolarna powieść science-fiction, w której dwie agentki należące do przeciwstawnych, czasowo-manipulujących frakcji prowadzą ze sobą korespondencję — od zaczepnej prowokacji, przez wnikliwą zabawę językiem, aż po pełne ryzyka przyznanie się do uczucia. Sama fabuła jest zwięzła: Red i Blue przemykają przez linie czasu, poprawiając (lub psując) wydarzenia na rzecz swoich mocodawców, lecz ich listy stopniowo stają się polem intymnego dialogu, w którym rodzi się miłość, zdrada i wybór. 

Najsilniejszą stroną tej powieści jest język — gęsty, metaforyczny, momentami niemal poetycki. Autorzy stosują styl, który przypomina wymianę listów: każda notatka ma swój nastrój, rytm i obrazowość. To nie jest powieść akcji w klasycznym sensie; to raczej sztuka tworzenia świata poprzez skondensowane obrazy i tropy, które czytelnik musi dopisać samodzielnie. Warstwa językowa — muzyka zdań, zapadające w pamięć metafory — czyni lekturę wyjątkową.

Ciekawym aspektem jest proces powstania książki: Red i Blue mają różne „głosy” — i to nie przypadek. Autorzy rozdzielili kreację postaci: Amal El-Mohtar pisała listy Blue, a Max Gladstone — Red, co nadało każdej postaci spójny lecz odmienny charakter. W wywiadach opisywali, że mieli zarysy fabularne, ale dużą część reakcji i emocji budowali na prawdziwym zaskoczeniu, wymieniając się tekstami i dopracowując sceny w odpowiedzi na to, co dawał od siebie partner/partnerka. Ten warsztatowy szczegół tłumaczy, dlaczego "konkurs głosów" jest tak efektywny — to jest autentycznie dialog dwóch odrębnych podmiotów lirycznych.

Tematycznie powieść stanowi mieszankę miłości i tęsknoty, splatających się z polityką czasu, odpowiedzialnością za zaburzanie biegu historii i pytaniem o to, czy wolno igrać z losem. Książka stawia też metafizyczne pytania o tożsamość: czy agentka, która przez całe życie służy interesom imperium, może wybrać inną lojalność? Jaką cenę ma sprzeniewierzenie się własnym ramom czasowym?

Z drugiej strony forma ma swoje ograniczenia. Epistolarność i poetycki charakter sprawiają, że narracja bywa fragmentaryczna; dla czytelników oczekujących pełnego, rozbudowanego świata czy misternych wyjaśnień mechaniki „wojny czasu” niektóre wątki mogą pozostać zaledwie zarysami. Powieść — choć intensywna — jest krótka i niekiedy zbyt eliptyczna; jej siła leży w sugestii, nie w rozpracowaniu konsekwencji świata przedstawionego. To cecha, która jednych zachwyci (subtelność, miejsce na domysły), innych może frustrować (brak klarowności).

Środowisko science-fiction doceniło zarówno walory literackie, jak i świeżość formy. Jest to na pewno rzecz dla czytelników, którzy lubią eksperyment z formą, subtelne, „poetyckie” science-fiction i relacje uczuciowe rozpisane niemal wyłącznie w słowie. Podsumowując: jest to krótkie, pięknie napisane i często wzruszające studium miłości na tle konfliktu o tkankę czasu. Lektura intensywna, wymagająca, ale dająca wiele przyjemności.