Książka-dwugłos, łącząca dwa eseistyczne głosy: ukraińskiego pisarza Jurija Andruchowycza („Środkowowschodnie rewizje”) oraz Andrzeja Stasiuka („Dziennik okrętowy”). Obie części podejmują temat tożsamości, przemijania, granic — geograficznych, historycznych i mentalnych — oraz rozpiętości między tym, czym Europa Środkowa jest, a czym mogłaby być.
Andruchowycz stawia pytania o pamięć, o to, co znaczy być „pomiędzy”: pomiędzy Wschodem i Zachodem, między historią a teraźniejszością. Esej jest bardzo refleksyjny, melancholijny, pełen obrazów drogi, podróży, przemieszczania. Autor często skupia się na niespójnościach, niedopowiedzeniach historii Środkowo-Wschodniej, na tym, jak społeczna pamięć bywa fragmentaryczna, jak terytoria, granice i tożsamość są nieustannie negocjowane.
Esej Andrzeja Stasiuka operuje bliżej krajobrazu, natury, podróży, prostych ludzi, drogi, pustki, zapomnienia. Jego styl jest bardziej obrazowy, mniej teoretyczny, bardziej osadzony w konkretnych miejscach, momentach. „Dziennik okrętowy” tytuł sugeruje obserwację z perspektywy przemieszczania się, dryfowania – dosłownie albo metaforycznie. To esej o przemieszczeniu: geograficznym, psychicznym, kulturowym.
Europa Środkowa w tej książce to przestrzeń, w której historia staje się warstwą: imperia, kryzysy, zmiany granic, wpływy różnych kultur. Autorzy pokazują, że tożsamość Środkowej Europy jest ukształtowana przez tę zmienność, przez historię, którą trzeba pamiętać, ale która nie daje jednoznacznych narracji. W obu esejach obecna jest nostalgia, pamięć osobista i zbiorowa — czasem niespójna, naznaczona stratami, ale też miejscami ciepła. Jednocześnie autorzy mówią o zapomnieniu, o tym co zostało utracone, o przemijaniu zwyczajów, języków, krajobrazów. Pamięć, jak sugeruje Andruchowycz, i nadzieja okazują się być kluczowymi cechami ludzkimi, które „chronią nas przed pustką”.
Europa Środkowa nie jest stała — jest miejscem wielokrotnych przemian: politycznych, społecznych, kulturowych. Autorzy przyglądają się temu, jak ludzie żyją w cieniu historii, w czasach transformacji, w miejscach, gdzie stare formy wciąż trwają, ale też już nie przystają. To Europa „niezamknięta”, w ruchu.
Zapewne dlatego bardzo silnym motywem jest droga — symboliczna i realna — jako przestrzeń doświadczenia, przemiany, obserwacji. Stasiuk zwraca uwagę na codzienność, na zmysłowe doświadczenie miejsca: zimny wiatr, śnieg, opustoszałe wsie, opuszczone domy. I Andruchowycz podobnie, choć także przez perspektywę obserwacji historycznych i literackich. Jeden z fragmentów zaczyna się.
Książka nie zawiera ani nie obiecuje prostych odpowiedzi. To raczej zaproszenie do zadumy, do świadomości, że „Europa Środkowa” to nie nazwa geograficzna, lecz mentalna przestrzeń, ciągle przedefiniowywana.
Zarówno Andruchowycz, jak i Stasiuk piszą pięknie, z wyczuciem dla miejsca, czasu, szczegółu. Ich eseje mają mocną warstwę estetyczną, poetycką, co sprawia, że lektura jest przyjemnością intelektualną i emocjonalną. Historia, geografia, literatura, pamięć – wszystko się przenika. Autorzy nie starają się być wyłącznie historykami ani teoretykami, lecz literatami, obserwatorami, interpretatorami.
Choć teksty są bardzo osadzone w kontekście Europy Środkowo-Wschodniej, to ich refleksje o przeszłości, tożsamości, granicach przemijania są uniwersalne. Każdy kto żyje w regionie, który przeszedł przez zmiany, migruje, albo obserwuje granice – znajdzie tu coś dla siebie. Jest to także dialog dwóch perspektyw: ukraińskiej i polskiej. To konfrontacja doświadczeń, historii, języka, która pozwala dostrzec, że „Europa Środkowa” nie jest monolitem, lecz mozaiką.