sobota, 9 grudnia 2023

Jakub Żulczyk "Ślepnąc od świateł"

 

Może nieco zbyt rozwlekła jest ta książka - to już chyba stała przywara Żulczyka, ale i tak kocham jego opowieści niezmiennie. A może to zabieg zamierzony? Otóż pokonujemy ulice Wawy wraz z luksusowym handlarzem narkotyków. Obraz miasta, jaki wyłania się z tych wędrówek jest tak odpychający, że cały czas sekundujemy marzeniom dilera, który planuje ucieczkę na drugą półkulę. Im dłużej ciągnie się ta wędrówka, im więcej przeszkód staje w poprzek tym planom, tym głębsza niechęć do miasta i jego mieszkańców.

Cały czas wiemy, że to się nie zdarzy - Jacuś nigdzie nie wyjedzie, nie wyrwie się w tego kręgu piekła. Jego klienci (politycy, dziennikarze, ludzie biznesu, bogate panie domu itp.) odrzucają tak samo, jak ulice opisywanej Warszawy. Nie ma w tej opowieści ani jednej postaci, z jaką chciałoby się utożsamić. Chciałoby się, żeby to wszystko zniknęło. 

Efekt tej książki jest tak przygnębiający, że lepiej nie czytać jej w ponury grudniowy warszawski dzień...