Książka-nieporozumienie. Przeczytałam, zwabiona wrzeszczącymi nagłówkami z rubryk recenzenckich i rozdmuchaną opinią o Ann Patchett jako jednej ze "stu najbardziej wpływowych osób świata" (kto tworzy te rankingi!?).
Jeśli taka literatura ma być kontynuacją wielkiej powieści amerykańskiej, to może faktycznie lepiej szukać w innych rejonach świata? Opowieść o dziesięciorgu członkach pachtworkowej amerykańskiej rodziny i zawiłościach ich relacji byłaby całkiem dobrą kanwą książki, ale przesadnie przekombinowana forma towarzysząca nieszczególnie głębokiej treści w połączeniu z dość drewnianym językiem okazała się rozczarowującą mieszanką. Język - rzecz jasna znany mi z przekładu - może być wyłączną zasługą tłumaczki (Anna Gralak), nie miałam okazji porównać z oryginałem. Zapewne wiele z mojego sceptycyzmu tłumaczy świeżo ukończone W średnim wieku Oates - znakomite, skupione, pełne wrażliwości, której nie zdołałam odnaleźć na łamach Dziedzictwa.
Nie warto.