czwartek, 4 lutego 2021

Slawoj Žižek "Pandemia. COVID-19 trzęsie światem"

 

Światowej sławy enfant terrible antykapitalizmu sięga po najmodniejszy od roku temat, czyli "życie i twórczość kowida". W odróżnieniu od wielu innych autorów, którzy koncentrują się na epidemii samej w sobie lub krytykują nieudolność rządów i organizacji międzynarodowych -  Žižek skupia się nie tyle na stanie rzeczy, co jego relacji z głównymi trendami filozoficznymi. Z właściwą sobie swadą i erudycją oraz zamiłowaniem do analogii z kultury popularnej (na stronach książki ramię w ramię występują Quentin Tarantino i H.G. Wells obok Hegla i Marksa) przedstawia zwięzły i prowokacyjny obraz kryzysu, który rozszerzając się, pochłania nas wszystkich.

Nie zamierzam dyskutować, czy Žižek jest celebrytą, czy poważnym myślicielem - na pewno jest przenikliwym - a przy tym popularnym - komentatorem współczesnych wydarzeń. W książce (podobnie jak w innych publikacjach) nie zapomina o rekomendacjach filmowych i literackich, pomagających ogarnąć kontekst kulturowy przedstawianych opinii. Chętnie posługuje się metaforą choroby jako wojny i podkreśla jak często język komunikatów publicznych dotyczących epidemii, operuje retoryką wojenną.

Žižek nie zgadza się na "barbarzyństwo", czyli sytuację, w której w imię utrzymania tempa wzrostu gospodarczego, mielibyśmy ratować ekonomię za cenę życia ludzkiego. W zamian proponuje "nowy komunizm", który - jego zdaniem - w zasadzie już się dzieje. Świadczy o tym przykład Borisa Johnsona, premiera Wielkiej Brytanii, który podjął decyzję o częściowej nacjonalizacji kolei, a nawet Donald Trumpa, który przyjął dekret pozwalający rządowi ręcznie sterować przemysłem w obliczu stanu wyjątkowego (np. nastawić produkcję wybranych zakładów na potrzeby medyczne - w tym dostarczanie respiratorów). Tego typu interwencje niewątpliwie przypominają stan nadzwyczajny, jakim jest okres wojny: odejście od rozwiązań rynkowych na rzecz swoistego centralnego planowania (interwencji rządowych). Co ciekawe pretekstem do wprowadzania takich działań nie stał się kryzys klimatyczny, choć związane z nim zagrożenia wydają się większym wyzwaniem niż pandemia.

Žižek punktuje poszczególne problemy naszego świata, gdzie choroby i ich konsekwencje zdumiewająco stale trafiają w biednych (pomimo głośnych opinii o tym, jakoby wirus był "demokratyczny"). Filozof jednak zachowuje swoisty optymizm zauważając, że teraz, gdy cywilizacja zatrzymała się w nieoczekiwany sposób, ludziom może być łatwiej wyobrazić sobie, iż da się dokonać ogromnych zmian w naszym życiu. Osobiście nie podzielam tego optymizmu - bunt przedsiębiorców, który wywołał w Polsce np. otwarcie hoteli i restauracji, świadczy o tym, że potrzeba wolności gospodarczej nie daje się w żaden sposób okiełznać. Podzielam za to niestety najbardziej niepokojącą obserwację - przekonanie, że podobnie, jak w czasie wojny, epidemia sprzyja aktywizacji rasistów.

W ramach "nowego komunizmu" - na poziomie ekonomicznym - Žižek proponuje szersze kompetencje rządowe i mocne ograniczenia gospodarki rynkowej, zwłaszcza jej sektora finansowego. Na poziomie politycznym – ograniczenie władzy państw narodowych, większą współpracę i kooperację międzynarodową, wzmocnienie instytucji ponadnarodowych (w tym WHO). Filozof wielokrotnie podkreśla, jak ważne jest zrozumienie faktu, że wszyscy płyniemy tą samą łódką. Radykalne zmiany - w jego opinii - są już w toku i od nas zależy, czy znajdziemy w sobie siłę, by zawalczyć o dobrą (jakąkolwiek?) przyszłość. Ograniczony konsumpcjonizm to zaledwie pierwszy krok.

Postmodernistyczna współczesność bywa określana jako czasy końca ideologii (Daniel Bell) lub okres upadku wielkich narracji (Jean-François Lyotard). Slavoj Żiżek stoi w kontrze do tych poglądów - uznaje, że ideologie się nie skończyły, mają się świetnie, a nasza wielka współczesna narracja jest bezpośrednio determinowana przez kapitalizm. Nie sposób nie przywołać tu Kodu kapitalizmu Napiórkowskiego: komercjalizacji podlega wszystko i wszystko zostaje przetrawione i przekształcone zgodnie z mitem kapitalizmu. Dlaczego zatem z wirusem nie miałoby być podobnie?