wtorek, 5 stycznia 2021

René Noël Théophile Girard "Kozioł ofiarny"

 

Doświadczenia historyczne ostatnich czasów (rzeź Ormian, Holokaust, czystki etniczne na Wołyniu, Rwanda, Bośnia itp.) uczą nas, że granica, po przekroczeniu której normalny człowiek staje się mordercą, może być praktycznie niezauważalna. Rene Girard próbuje wskazać pewien wspólny schemat tych wydarzeń. Autor prezentuje nowy sposób interpretacji tekstów mitologicznych i biblijnych, widząc w instynkcie naśladowczym i „mordach założycielskich” fundamenty cywilizacji.

 Niezwykła propozycja francuskiego antropologa kultury odnosi się do powszechnie stosowanego w sytuacjach kryzysowych mechanizmu obarczania winą za zaistniałą sytuację pewnych grup społecznych. Ów „schemat ofiarniczy”, albo inaczej „fenomen kozła ofiarnego” to nic innego, jak zjawisko kolektywnej przemocy, znacząco odbiegające od wcześniej przyjętych i powszechnie akceptowanych interpretacji związanych z występowaniem przemocy w stosunkach międzyludzkich. Podejście Girarda nadaje im alternatywny charakter i zarazem okazję do nowych interpretacji podobnych zjawisk. Antropolog pokazuje też, w jaki sposób historyk może współpracować ze źródłami dotychczas postrzeganymi jako mało wiarygodne, bądź przydatne w niewielkim tylko zakresie ze względu na ich literacki charakter (np. mity), które wcześniej wzbudzały raczej zainteresowanie filologa niż historyka. Zmieniają się co prawda formy przemocy (świat współczesny odchodzi od przemocy fizycznej na rzecz bardziej wyrafinowanych środków oddziaływania na ludzi), jednakże cele stosowania mechanizmu i okoliczności sprzyjające jego formowaniu nie uległy zmianie.

Pojęcie kozła ofiarnego pojawiło się w kodzie kultury po opisaniu związanego z nim rytuału w Biblii. Jest to jednak pojęcie dużo starsze, które pojawiło się w tradycji i myśleniu religijno-symbolicznym w religii, magii i sztuce znacznie wcześniej – najpewniej ma swój początek na najwcześniejszych etapach rozwoju cywilizacji. Przedstawiony w Biblii rytuał nawiązuje do starożytnego rytuału oczyszczenia: przeniesieniu grzechów społeczności na wybraną do tego celu istotę. Praktyka rytualnego oczyszczenia była szeroko rozpowszechniona na obszarach Bliskiego Wschodu. Zazwyczaj nośnikiem nieczystości było zwierzę lub ptak, ale czasem także człowiek. Oczywiście w każdym przypadku chodzi o nieczystość wynikającą z grzechu.

Spektrum czynów prowadzących do stanu „bycia grzesznym” było i jest bardzo szerokie i zależne od uwarunkowań kulturowych. Istotne było, aby nośnik nieczystości (zwierzę, człowiek) nie mógł powrócić do społeczności, która go wygnała. W dziewiętnastowiecznej Ugandzie ofiarom ludzkim i zwierzęcym łamano kości i porzucano poza granicami ówczesnej Ugandy.

Mechanizm kozła ofiarnego według Girarda wynika z ludzkiej, nieuświadomionej skłonności do obciążania winą za przeciwności losu kogokolwiek oprócz samych siebie. Działanie polega wówczas na ześrodkowaniu nienawiści na jednym indywiduum oraz na kolektywnym jego zamordowaniu. Zamordowany, wytypowany na kozła przez czynniki irracjonalne, wydaje się być ofiarą niewinną, bowiem odpowiedzialność jednego indywiduum za całe zło jest absurdem.

Girard oddzielił w swojej koncepcji pojęcie agresji od pojęcia przemocy. Ta pierwsza jest pierwotnym imperatywem biologicznym, podczas gdy przemoc jest wytworem kultury. Co więcej, to właśnie przemoc wedle tej koncepcji jest główną energią napędzającą systemy społeczno-kulturowe. Społeczeństwo jakoby formuje święty system przemocy, w którym energią jest właśnie przemoc, a mechanizmem działania sacrum. Podczas kryzysu społecznego poszczególne jednostki upodabniają się do tłumu pod każdym względem w swym zachowaniu, myśleniu i postrzeganiu rzeczywistości. Chodzi o to, aby nie wyróżniać się i jednocześnie nie ściągnąć na siebie oskarżeń prześladowczych. W innym przypadku można się stać ofiarą agresywnego tłumu dążącego do wyładowania własnej frustracji (zgodnie z tzw. psychologią tłumu) poprzez przemoc skierowaną na kogokolwiek, kto choć trochę wyróżnia się spośród ogółu. Mechanizm kryzysu mimetycznego jest zatem dość prosty - jego wyzwalaczem jest strach. Strach przed ofiarą lub ofiarami prześladowań (czyli przed kozłem/kozłami ofiarnymi) oraz strach przed wyróżnieniem się z tłumu prześladowców.

W wyszukanej interpretacji Girarda odbijają się echa starożytnych mitologii. Podane u niego i J.G. Frazera (ale także np. u Eliade, Roux) przykłady pochodzą z cywilizacji, w której przede wszystkim magia wpływa na myślenie ludzi. Girard wskazuje na cztery podstawowe stereotypy prześladowcze, których występowanie nie musi być jednoczesne:

  • stereotyp kryzysu odróżnorodnienia
  • stereotyp zbrodni (stereotyp oskarżycielski)
  • stereotyp znaków selekcji ofiarniczej
  • stereotyp samej przemocy.

Występowanie tych stereotypów świetnie ilustruje Marek Woźniak („Kultura i Historia” nr 1/2001) analizując przykład opisu konfliktu króla Bolesława i biskupa Stanisława w kronikach Jana Długosza:

"Polska znajduje się w kryzysie. Krajem wstrząsają bunty; możnowładztwo wypowiada posłuszeństwo, papież: …nałożył interdykt na całą prowincję gnieźnieńską, pozbawił króla i królestwo polskie, (…) godności królestwa; …królestwo polskie i kraje mu podległe będą musiały ulec straszliwemu rozbiciu… (stereotyp pierwszy). Winny jest król, gdyż …znieważał boskie obrządki i narażał na śmiech i pogardę święte tajemnice i autorytet Kościoła…, (…) kładzie trupem świętego Bożego, biskupa Stanisława…, (…) zabija i uśmierca oblubieńca na łonie oblubienicy, pasterza w jego owczarni, ojca w objęciach córki i syna niemal we wnętrznościach matki… . (stereotyp drugi). Długosz nazywa Bolesława …niegodziwym i zbrodniczym królem (…), który wściekły, pieniąc się…, zgrzytając, zziajany, wpada do kościoła, którego przy koronacji pod przysięgą obiecał bronić… (stereotyp trzeci). Ostatecznie król zostaje z kraju wygnany (st. czwarty).”

Porządek utracony bądź zakłócony przez kozła jest odzyskiwany, bądź ustala się go na nowo za pośrednictwem tego, kto go wcześniej naruszył. Przestępca zmienia się w założyciela nowego porządku lub odnowiciela porządku naruszonego. Uznawany jest przez prześladowców za osobę posiadającą moc wyjaśnienia przyczyn pojawienie się pierwszego stadium kryzysu. Efekt kozła ofiarnego, od pewnego progu wiary, odwraca układ pomiędzy prześladowcami a ich ofiarą. Odwrócenie to produkuje fenomen sacrum, czyniąc z prześladowanego ofiarę, przyczynę działającą i wszechobecną. Sacrum jest winny zarzucanych mu czynów, a jednocześnie staje się antidotum sytuacji.

Główne oskarżenia są na pierwszy rzut oka dość zróżnicowane, jednak łatwo ustalić ich zgodność. Chodzi w pierwszym rzędzie o zbrodnie polegające na aktach gwałtu w stosunku do istot, wobec których stosowanie przemocy jest czynem najbardziej zbrodniczym, czy to w sensie absolutnym, czy jednostkowym. Wymienić tu trzeba zbrodnie popełniane na królu, na ojcu, na symbolu najwyższego autorytetu, niekiedy zaś, w społecznościach biblijnych i nowożytnych, na istotach najsłabszych i zupełnie bezbronnych, szczególnie małych dzieciach. Innym przykładem mogą być zbrodnie na tle seksualnym (gwałty, kazirodztwa, sodomie). Zaś najczęściej mówi się o zbrodniczych przekroczeniach ściśle przestrzeganych tabu danej kultury. Możemy też mieć do czynienia ze zbrodniami dotyczącymi religii (np. profanacja hostii). Tutaj także powinny być przekraczane najbardziej rygorystyczne tabu danej kultury.

Wszystkie wymienione zbrodnie stają się fundamentalne. Są skierowane przeciwko najbardziej podstawowym elementom kulturowego porządku, przeciw rodzinnemu i hierarchicznemu zróżnicowaniu, bez którego nie mógłby istnieć ład kulturowy. Stanowią zatem w sferze działań indywidualnych odpowiedniki globalnych konsekwencji epidemii lub też jakiejkolwiek innej klęski porównywalnej z epidemią. Zbrodniarze nie poprzestają na rozprzężeniu więzów społecznych, oni je niszczą całkowicie.

Prześladowcy zawsze dochodzą do przekonania, że niewielka grupa indywiduów – czy nawet pojedyncza jednostka – mimo swojej względnej słabości, może się stać niebezpieczna dla całej wspólnoty. I właśnie owa stereotypowość oskarżenia ułatwia i uprawomocnia tego typu przekonania, odgrywając rolę pośrednika. Jest mostem łączącym znikomość indywiduum z ogromem ciała społecznego. Złoczyńcy, nawet najbardziej szatańscy, chcąc doprowadzić do obalenia zróżnicowań całej wspólnoty muszą albo uderzyć w samo jej serce lub głowę, albo zacząć od sfery indywidualnej, popełniając w niej takie ujednolicające zbrodnie, jak ojcobójstwo, kazirodztwo i tym podobne.

Rene Girarda interesują dwie najbardziej elementarne kwestie: automatyzm owych oskarżeń i oraz wzajemne splatanie się prześladowczych oskarżeń i działań. Tłum zawsze skłania się do prześladowań, bowiem naturalne przyczyny tego, co go turbuje, co go przekształca w turba (niepokój, zamieszanie, tłum), nie są w stanie go zainteresować. Tłum z definicji dąży do działania, ale nie jest w stanie oddziaływać na przyczyny naturalne. Szuka więc przyczyny dostępnej, która mogłaby zaspokoić odczuwany przez niego głód przemocy. Jednostki składające się na tłum zawsze są potencjalnymi prześladowcami, bowiem marzy im się oczyszczenie wspólnoty z elementów nieczystych, które ją demoralizują, ze zdrajców, którzy ją podkopują. Stawanie się tłumu jest tożsame z mglistym apelem, który sprawia, iż gromadzi się czy też mobilizuje, przekształcając się w mob (motłoch, tłuszcza). To właśnie od słowa mobile pochodzi owo określenie, tak różniące się od słowa crowd, jak łacińskie turba od słowa vulgus.

Stosowane na przestrzeni dziejów oskarżenia odpowiadają zawsze temu samemu zapotrzebowaniu. Występują one zarówno w prześladowaniach mniejszości, jak i procesach o czary. Podejrzanym np. udowadnia się udział w osławionych nocnych sabatach. Żadne alibi nie jest możliwe, ponieważ fizyczna obecność obwinionego nie jest konieczna do ustanowienia dowodności. Uczestnictwo w zbrodniczych zgromadzeniach może mieć charakter czysto duchowy.

Zbrodnie, a także przygotowanie do zbrodni, na którym polega sabat, mają ogromne społeczne reperkusje. Tutaj znowu znajdujemy wszelkiego rodzaju ohydę tradycyjnie przypisywaną Żydom w krajach chrześcijańskich, a wcześniej chrześcijanom w Cesarstwie Rzymskim (rytualne dzieciobójstwo, religijna profanacja, stosunki kazirodcze, sodomia). Preparowanie trucizn również odgrywa wielką rolę w tych aferach, podobnie jak zabiegi oskarżonych wobec osobistości wpływowych bądź obdarzonych prestiżem. Czarownica, choć nic nie znacząca jako osoba, oddaje się praktykom, które mogą wywrzeć wpływ na całe społeczne ciało. Dlatego właśnie siły nieczyste nie gardzą przymierzem z czarownicą.

Prześladowania mogą przyjąć dwie formy. Po pierwsze prześladowania kolektywne, czyli akty gwałtu dokonywane przez zbrodniczy tłum (np. pogromy Żydów). Po drugie prześladowania wywołujące kolektywny rezonans, czyli akty przemocy legalne w formie, lecz zdeterminowane przez zbrodniczy tłum (np. polowanie na czarownice).

Girard jako definicję „kozła ofiarnego” przytacza słowa Kajfasza zawarte w Ewangelii Św. Jana: „Lepiej jest dla was, gdy jeden człowiek umrze…”. Pojęcie to zawiera zatem w sobie założenie o niewinności ofiary, kolektywną nienawiść, jaka się na niej skupia oraz kolektywnie realizowany efekt owej nienawiści.

Ofiary tłumu mogą, lecz nie muszą być zupełnie przypadkowe. Zdarza się, że przypisywane im zbrodnie są autentyczne (np. ojcobójstwo), choć nawet wtedy to nie owe zbrodnie odgrywają zasadniczą rolę w wyborze ofiary. Zasadniczą rolę odgrywa przynależność do pewnych grup szczególnie narażonych na prześladowania. Mogą to być mniejszości etniczne lub religijne – i to stanowi kryterium selekcji ofiarniczej, niewątpliwie relatywnej, jeśli chodzi o poszczególne społeczności, jednakże transkulturowej, jeśli idzie o samą zasadę. Tak zresztą Girard objaśnia powszechne formy prześladowań lub dyskryminacji. Uniwersalne formy selekcji ofiarniczej stanowią jeden ze stereotypów kozła ofiarnego.

Poza kryteriami kulturowymi i religijnymi pojawiają się niezwykle często kryteria czysto fizyczne (choroba, obłęd, deformacje typu genetycznego, przypadkowe okaleczenia i kalectwa) – wszystkie one mogą prowokować postawy prześladowcze.

Im wyższy poziom rozwoju cywilizacyjnego reprezentuje dana społeczność, tym większa szansa, że owe stereotypy wykorzystywane przez tłum, spotkają się z tamą przywódców/rządzących i zapisów prawnych. Mechanizmy istnieją, ale konkretne przejawy – opisane i ujęte w ramy prawa lub poprawności politycznej – nie pozwalają im nabrać rozmachu niezbędnego dla uruchomienia ciągu zdarzeń. O wielkości społeczeństwa świadczy poczucie obowiązku wobec „niepełnosprawnych”, których należy otoczyć szczególną opieką.

Skoro ułomność lub kalectwo są rzeczywiste, sprzyjają skupianiu się wrogich uczuć ludzi „prymitywnych” na upośledzonej jednostce. Jednocześnie, skoro jakakolwiek ludzka grupa ma zwyczaj wybierać swoje ofiary z określonych środowisk społecznych, etnicznych i religijnych, skłonna jest przypisywać im ułomność lub kalectwo, które, gdyby były prawdziwe, wzmagałyby niechęć prześladowców. Powyższe tendencje wybitnie uwidaczniają karykatury rasistowskie.

Anomalie mogą jednak mieć także charakter społeczny, co uwidacznia się w odniesieniu do osób, które znalazły się na samym dole drabiny społecznej. Ich lustrzanym odbiciem będą najbogatsi (np. monarcha i jego dwór), którzy w okresie spokoju korzystają z protekcji i przywilejów, jednak już w czasie kryzysu narażeni są na śmierć z rąk bezwzględnego tłumu. Można oczywiście na ten wymiar kary nałożyć odpowiedzialność owych uprzywilejowanych za stan, w jakim znalazło się społeczeństwo, ale odróżnienie dyskryminacji zasadnej i arbitralnych prześladowań nie jest przedmiotem rozważań Rene Girarda. Jego celem jest wyłącznie identyfikacja właściwości prowokujących przemoc tumu wobec tych, którzy owe właściwości posiadają. Wskazuje tym samym, że specyficzne stygmaty ofiarnicze decydują o wyborze ofiar.

W tym kontekście niezwykle interesujący okazuje się przypadek Marii Antoniny – władczyni i zarazem cudzoziemki (jej austriackie pochodzenie jest nieustannie przywoływane w czasie rewolucji). Girard podkreśla, że analiza Rewolucji Francuskiej z perspektywy schematu prześladowczego rzuca też ciekawe światło na oskarżenie Marii Antoniny o kazirodczy stosunek z własnym synem.

Mechanizm kozła ofiarnego spotykamy w okresach kryzysów, przyczyniających się do osłabienia istniejących instytucji oraz sprzyjających formowaniu się tłumu. Okoliczności towarzyszące temu fenomenowi mogą mieć charakter naturalny (epidemia, susza, powódź) lub społeczno-historyczny (zamieszki polityczne, konflikty religijne). Niezależnie od przyczyn kryzysy przeżywane są przez społeczeństwa w sposób identyczny: ulegają zniesieniu struktury społeczne, przestaje obowiązywać „zasada różnic” określająca społeczny porządek.

Niezależnie od tego, że koniec średniowiecza przyniósł osłabienie wiary w siły tajemne, poszukiwanie winnych trwa dalej, ale dotyczy zbrodni racjonalniej uzasadnianych („naukowość oskarżeń”). Na przykład figura „Innego” pijącego krew niemowląt, zostaje zastąpiona figurą „Innego” deprawującego dzieci. Ma zatem miejsce swoiste przejście od demonologii sensu stricte do naukowości oskarżeń (np. skondensowana trucizna przyczyną epidemii). Niezmienny pozostaje zaś cel działania mechanizmu, czyli zrzucenie odpowiedzialności na ludzi, którym nie udowodniono winy, oskarżonych o czyny zagrażające całej wspólnocie. W konsekwencji morderstwa we wspólnocie zapanować ma spokój.

Odzyskany spokój i ustanowienie systemu reguł uczestnicy tragicznych wydarzeń na przestrzeni dziejów wiązali ze śmiercią ofiary, co według Girarda musiało zrodzić przekonanie, że fakt ten wraz z towarzyszącymi mu okolicznościami stanowi normę umożliwiającą spokojne bytowanie wspólnoty. W konsekwencji tej wiary została ustanowiona reguła powtarzania co jakiś czas tego zbawiennego wydarzenia. Ogromna różnorodność rytuałów praktykowanych we wszystkich częściach świata, nie świadczy bynajmniej, że nie mają one wspólnego źródła, bowiem w każdym z nich znaleźć można ślad pierwotnej przemocy, zaś poprzedzające ten akt przemocy społeczne rozprzężenie polega na przeróżnych formach zachowań mimetycznych.

Girard wskazuje, że obecność stereotypów prześladowczych w narracji historycznej upoważnia do stwierdzenia, iż: 1) akty gwałtu są autentyczne, 2) kryzys istnieje/istniał, 3) ofiary są wybierane nie na podstawie przypisywanych im zbrodni, lecz na zasadzie znaków ofiarniczych, 4) sensem operacji jest zrzucenie na ofiarę odpowiedzialności za kryzys i zadziałanie nań terapeutycznie.

Co ciekawe jawność przekazu historycznego wynika z faktu, że prześladowcy przyznają się do zbrodni, ponieważ ośmiela ich do tego pewność ich racji - nie starają się ukryć żadnego szczegółu popełnionej zbrodni.

M. Woźniaka zwraca uwagę, że badania nad narracją historyczną jednoznacznie pokazują, iż metafora kozła ofiarnego określa nie tylko człowieka, lecz także np. instytucje przez niego stworzone (przykład rozbiorów Polski, aneksji Czechosłowacji przez Trzecią Rzeszę, powojennego podziału Europy). Konflikt niemiecko-czechosłowacki (kwestia Niemców sudeckich), stworzył bezpośrednie zagrożenie wybuchu wojny powszechnej (girardowski stereotyp kryzysu). Niemcy, oskarżają sąsiadów o zbrodnie przeciw ich rodakom zamieszkałym w Sudetach. Mówią o nieprzestrzeganiu przez rząd czeski powszechnie respektowanych praw mniejszości narodowych (stereotyp oskarżycielski). Niezależnie od znaków selekcji ofiarniczej (stereotyp trzeci), dochodzi do konferencji monachijskiej, która uregulowała rozbiór Czechosłowacji (stereotyp czwarty). Przemoc ta kończy kryzys.

Historycy bowiem – jak sądzi J. Kosiewicz – raczej akcentują, niż badają aspekt prześladowczy i w sposób zaangażowany denuncjują nietolerancję oraz przesądy jako podstawę przemocy i gwałtu (Zaklęte koło przemocy i sacrum, Przegląd humanistyczny, 8/9 1989, s. 92.). Tymczasem:

"Badać tekst z perspektywy kozła ofiarnego i jego mechanizmu (…), znaczy bardziej zastanawiać się nad tym co tekst pomija, niż nad tym, o czym mówi”(R. Girard, Sacrum i przemoc, Poznań 1993, s. 55).

Prześladowania występują, lecz historyk ich nie zauważa dlatego, że nie posiada odpowiednich dokumentów bądź dlatego, że nie umie rozszyfrować dokumentów, które posiada. Wójcik podaje hipotetyczny przykład próby interpretacji wydarzeń Marca ‘68 w Polsce, dokonywanej przez historyków za np. 200 lat, gdyby ich badania opierały się na doniesieniach prasowych czy przemówieniach elit partyjnych. Mogliby odczytywać ówczesną sytuację Polski jako wynik działania wrogich ośrodków syjonistycznych na zewnątrz i wewnątrz kraju, a nie jako szczególny przypadek prześladowczych przedstawień.

Po opisaniu mechanizmów działania związanych z kryzysem mimetycznym Girard rozwija wyrafinowaną koncepcję „mordu założycielskiego”. Przedstawia dane etnologiczne i historyczne, a przede wszystkim poddaje analizie pasję Jezusa Chrystusa. Konfrontuje spontaniczny (biologiczny) mechanizm agresji z rytualizacją tego mechanizmu, który owocuje prześladowaniami niewinnych ofiar. Kozioł ofiarny nie tylko służy rozładowaniu nagromadzonego w znajdującym się w kryzysie społeczeństwie napięcia, spełnia również rolę ucieleśnionej ofiary zbiorowego gwałtu, który leży, zdaniem Girarda, u podstaw formowania się ludzkiej kultury. Widać to przede wszystkim w mitach i w Ewangelii.

Niestety, to demaskatorstwo mitologicznej warstwy naszej kultury jest bezskuteczne. To tylko filozoficzno-teologiczna przypowieść. To nic, że zdaniem Girarda rytuały ofiarnicze zatraciły w ofierze Chrystusa swoją moc, zostały niejako zdemaskowane. Chrystus, w oczach wierzących Syn Boży, sam na siebie przyjął rolę kozła ofiarnego i historia tego mordu zostaje przedstawiona oczyma ofiary. Krew niewinnych wszak płynie dalej.

Zło w koncepcji R. Girarda staje się wszechpotężne, nieomal transcendentne wobec swoich nosicieli, ludzi go czyniących. Bo jak można sprzeciwić się niejako powszechnemu, może i wrodzonemu mechanizmowi wiodącemu nas ku wybraniu kozła ofiarnego, aby uczynić z niego ofiarę? Co więcej, mord założycielski otwiera jakoby drogę ku „nowym wartościom. W ten sposób winni stają się jakby mniej winni, wszak uczestniczą w nieomal kosmicznym spektaklu walki dobra ze złem i jeszcze na dodatek są, przynajmniej tak czują, po jasnej stronie rzeczywistości. „Nie wiedzą, co czynią” (Łk 23, 34). Na dodatek ich winę można jeszcze bardziej obniżyć zakładając, że są oni przedmiotem wyrafinowanej manipulacji stworzonej w celu lepszego panowania jednych nad drugimi.