Aż trudno uwierzyć, że to debiut literacki Barbary Sadurskiej. W tej misternie skonstruowanej opowieści o złu, pobrzmiewają echa dzieł Dantego, Goethego, Manna, Borgesa, Eco i Cabrégo. Zachwyca niezwykle kunsztowna forma łącząca powieść i serie opowiadań w jednym. Krótkie fabuły, odrębne z pozoru historie, opowiadane niezależnie od siebie, składają się jednak na większą całość, powiązane nadzwyczajnymi przypadkami tytułowej mapy oraz multiplikowanymi losami osób, które powracają raz po raz w tej nielinearnej opowieści, w nowych wcieleniach, nowych wariantach imion i nazwisk, pozostając wszak tymi samymi ludźmi, niosącymi ładunek dobra lub zła. Jakby upływ czasu nie zmieniał człowieka i ten sam narrator w pierwszej osobie lub partnerujący mu aktorzy pełnili stale te same role
Mapa ma skomplikowaną strukturę i dzięki temu jest fascynująca, wymaga rozszyfrowania i skupienia. Wszystkich bohaterów, wszystkie miejsca zdarzeń, wszystkie epoki – od średniowiecza do współczesności – łączy przedmiot wyjątkowy i godny pożądania. Mapa, której pragną możni, królowie, papież, złoczyńcy, mordercy, czasem ludzie szlachetni. To zarys lądów prawdziwych i wyobrażonych, z zaznaczonym na antypodach Edenem oraz wejściem do piekieł, drogą do zatracenia. Żądza posiadania tej mapy to dążenie do wolności marzeń i myślenia.
W ślad za poszukiwaczami mapy wędrujemy między klasztorami, pracownią Rembrandta, leśną dróżką w Italii, przedwojennym Gdańskiem (Danzig), szpitalem w Bydgoszczy i jedną z krakowskich uczelni, dworcem kolejowym i restauracją, Bałkanami, Stanami Zjednoczonymi, Niderlandami, watykańskimi stajniami i komnatami. Na tej drodze spotykamy inkwizytorów i hitlerowskiego zbrodniarza, handlarzy niewolników, łotrów, mnichów, mistrza Rembrandta i jego kochankę, Fra Mauro, Fausta, lekarza SS i pracownika SB.
We wszystkich miejscach powraca zło, przemoc i okrucieństwo - przez wieki niepokonane, zaślepiające, wykluczające jakąkolwiek możliwość uczenia się z historii. Przeplatają się obrazy torturowanych przez Inkwizycję i współczesne reżimy, dręczenie kobiet ma wiele twarzy, ale stale ten sam ból, bezimienne szczątki niewolników są tak samo wstrząsające jak zbiorowe mogiły ofiar wojny czy prześladowania Żydów. Wielkim tematem powieści, raz silniej raz słabiej przezierającym się przez warstwę tekstu – jest Zagłada.
W tle całej opowieści przewija się motyw faustyczny. Tajemnicza akwaforta stworzona przez Rembrandta, na której uwiecznił i Fausta, i ową tajemniczą mapę, nie pozwala zapomnieć o tej niezwykłej postaci, która zna przyszłość, której właściwe jest nienasycenie poznawcze i nieustanne dążenie do przezwyciężania nowych wyzwań, buntu przeciwko wszelkim ograniczeniom stającym na drodze do odkrycia zagadek wszechświata.
Mapa Barbary Sadurskiej to zadziwiająca powieść gęsta od znaczeń i splatanych ze sobą wątków. I choć czytanie jej wymaga namysłu i sporego wysiłku, jest to trud wart podjęcia. A drugie czytanie (bo Mapę warto przeczytać więcej niż raz) – choć jesteśmy przygotowani na niespodzianki – to nadal przygoda. Fascynująca przygoda.
Przemoc polityczna dominująca w jednych opowieściach, w innych przechodzi płynnie do rodzinnych relacji i roli głowy rodziny, która tak w przeszłości, jak i współcześnie nie dopuszcza dyskusji o swoich decyzjach. Nad tym wszystkim chwilami zaczyna dominować obraz kobiety w czerni, symbolu ofiary męskiego despotyzmu w czasach wojny i pokoju. Nadzwyczajne jak ten straszliwy ładunek emocjonalny opowieści Sadurska połączyła z jej subtelną, delikatną, oniryczną formą, wrażliwością językową i nowatorskim prowadzeniem fabuły.
I jakoś tak te mapy zaczynają się nakładać na siebie: ta Fra Mauro, i ta Wisławy Szymborskiej i wreszcie Mapa i terytorium Houellebecqa.