sobota, 14 listopada 2020

Barry Forshaw "Stieg Larsson. Mężczyzna, który odszedł za wcześnie"

  

Barry Forshaw podjął sie niesłychanie trudnego zadania: napisać o człowieku, który stworzył Milleniu, który zawładnął wyobraźnią tysięcy ludzi, który sam w sobie był chodzącą przygodą, bojownikiem, rycerzem i marzycielem - to zadanie niewyobrażalnie trudne.

Larsson nie mieści się bowiem w klasycznych ramach obrazu pisarza-intelektualisty. Walczył ze skrajną prawicą i rasizmem we wszelkich postaciach. Był autorem wielu publikacji na ten temat i ekspertem na tyle poważanym, że Scotland Yard wykorzystywał jego wiedzę w antyterrorystycznych śledztwach, mimo że był aktywnym członkiem lewackiego ugrupowania komunistycznego. Pisał do brytyjskiego antyfaszystowskiego pisma „Searchlight”, ale zarabiał na życie grafiką (świetnie rysował) w szwedzkiej agencji prasowej TT. Potem założył lewicowy magazyn „Expo”. Był cenionym intelektualistą, szanowanym nawet przez politycznych przeciwników.

Larsson nie dożył gigantycznej sławy, jaka przyniosła mu trylogia. Zmarł na atak serca tuż przed swoim debiutem. Kilkanaście milionów egzemplarzy sprzedanych książek, tłumaczenia w ponad 40 krajach, filmy nakręcone na podstawie napisanej przed śmiercią trylogii Millenium” i ostra debata polityczna wokół społecznych treści w jego kryminałach... Było mu to oszczędzone - albo odebrane. Zależy, jak spojrzeć.

Był pracoholikiem i podobnie jak Balzac, który też umarł na serce w wieku 51 lat, podtrzymywał się w pracy bezustannym piciem kawy. Umieram wypiwszy sto tysięcy filiżanek kawy – miał powiedzieć przed śmiercią Balzac. Bohater kryminału Larssona, jego alter ego, dziennikarz Mikael Blomkvist, pije też bez przerwy kawę, którą sam parzy lub jest nią częstowany przez innych (Szwedzi są rekordzistami świata w piciu kawy). 

I jeszcze ciekawostka: Larsson przed śmiercią zwierzał się przyjaciołom, że chce przebić Mankella, uznawanego za najbardziej znamienitego twórcę skandynawskich kryminałów. Jeśli chodzi o dochody z książek, to faktycznie to osiągnął. Brytyjski krytyk Boyd Tonkin („The Independent”) uważa, iż „Larsson jest bardziej realistyczny i ma ostrzejszy język niż jego rodak Mankell, a jego sztuka pisania odczuwana jest często jak świetnie wyostrzona stal w porównaniu z dobrze obrobionym drewnem Mankella”.

A oto jak Forshaw opowiada o Millenium: