czwartek, 12 listopada 2020

Robert Harris "Oficer i szpieg"

 

Oficer i szpieg to precyzyjnie skonstruowany thriller polityczny, a może raczej dramat sumienia, mający za tło słynną aferę Alfreda Dreyfusa. W 1894 roku Alfred Dreyfus, francuski oficer artylerii pochodzenia żydowskiego, został na podstawie spreparowanych dowodów oskarżony o zdradę na rzecz Niemiec. Koronnym dowodem w procesie były: rękopis pisma do ambasady niemieckiej przypisywany Dreyfusowi i przysięga jednego świadka oskarżenia. Powołano pięciu specjalistów od badania pisma. Trzech z nich, w tym Alphonse Bertillon, stwierdziło, że list jest autorstwa Dreyfusa. Wyrokiem sądu wojskowego Dreyfus skazany został na dożywotni karny obóz na Wyspie Diabelskiej w Gujanie Francuskiej, w Ameryce Południowej, gdzie przetrzymywany był w bestialskich warunkach i kompletnej izolacji.

Tych faktów Harris nie przytacza wprost - dowiadujemy się o nich powoli, w miarę rozwoju akcji książki, która rozpoczyna się spektakularnym obrazem degradacji Dreufusa (zerwanie epoletów i lampasów, złamanie szabli i publiczne upokorzenie). A potem zaczyna się właściwe śledztwo...

Wbrew pozorom nie jest to tylko powieść sensacyjna ani kryminał, pomimo że postać głównego bohatera funkcjonuje jak archetypiczny obraz detektywa z powieści Agaty Christie lub innego Artura Doyle'a. Harris pokazał jednak przede wszystkim dramat człowieka, który uwikłany został w potężne rozgrywki polityczne i niezależnie od faktycznych czy urojonych win, musi zostać złożony w ofierze, żeby nie wzruszyć doskonałego obrazu ludzi władzy, relacji społecznych i wreszcie armii francuskiej. Mechanizm szczucia jest zatem ukrytym bohaterem tej powieści.

W znakomitej warstwie sensacyjnej powieść drobiazgowo rekonstruuje śledztwo prowadzone na własną rękę przez Picquarta (narrator). Powstaje pytanie, co nim kieruje? Poczucie winy? Honor oficera wierzącego w autorytet armii? Idea sprawiedliwości? Imperatyw mówienia prawdy wbrew wyznawanym poglądom i na przekór zasadzie lojalności wobec swojego środowiska? Picquart ryzykuje bowiem wiele, choć na początku nie jest świadomy skali uwikłania generalicji i polityków.

Nie do przecenienia jest aktualność tej powieści: postawa sygnalisty Picquarta skupia nie tylko dylematy XIX-wiecznej Europy, ale i współczesnego świata. To w jego sumieniu toczy się walka o rzetelną ocenę rzeczywistości – bez względu na konsekwencje. Zło, które tropi, nie ma wymiaru metafizycznego. To konkretni ludzie obierający sobie kozła ofiarnego, zapiekli nacjonaliści dający upust swojej nienawiści i obłędnym teoriom, czynią ten świat nieludzkim. Trudno się dziwić, że tak skwapliwie rzucił się na ten temat Roman Polański, czego efektem stał się jeden z najlepszych filmów tego reżysera.

Koniecznie!