Huzar to jedna z tych historii, które psują zabawę miłośnikom bohaterskich czynów wojennych i marzeń o chwale. Powieść powstała, gdy Pérez-Reverte był jeszcze dziennikarzem i z pewnością nie sądził, że zostanie bestsellerowym pisarzem. A jednak w tej historii odnajdujemy to, co najlepsze z rewelacyjnego stylu autora.
Fabuła przenosi nas w czasy wojen napoleońskich. Głównym bohaterem jest Frederic Glüntz, młody i niedoświadczony francuski oficer stacjonującego w Hiszpanii 4 Pułku Huzarów. Niedoświadczony i naiwny Glüntz idzie na wojnę z głową pełną całkowicie błędnych romantycznych pomysłów. Będzie walczyć o honor i honorowo, sięgnie po chwałę i sławę, zostanie bohaterem i czeka go triumfalny powrót do domu. Rzeczywistość bezlitośnie zdewastuje te marzenia już w trakcie pierwszej bitwy.
Błoto, krew i gówno. To była wojna, to było to, dobry Boże. To było wszystko.
Huzar, który występuje w tej historii, jest najeźdźcą, Francuzem walczącym z Hiszpanami. A jednak autor empatyzuje z nim przypisując mu sumę wszystkich możliwych młodzieńczych rozczarowań.
Nie jest to powieść historyczna - opisana bitwa wcale nie miała miejsca. A jednak autor dba o szczegóły historyczne i miejsce akcji, bardziej niż w jakiejkolwiek opowieści wojennej. Huzar jest jednak przede wszystkim opowieścią psychologiczną: przejściem od młodości do dojrzałości, w tym przypadku – przejściem traumatycznym. A przy tym jest to doskonałe ćwiczenie dla młodych ludzi, od których roi się w Internecie, którzy wzywają do chwycenia za broń w każdej najbardziej dziwacznej sprawie, przekonani, że wojna przypomina strzelanki. W tym wyobrażeniach nie różnią się od bohatera Huzara…