(bo wszystko, co warto robić, warto robić powoli)
Rodzimy życiew asyście śmierci.Ona milczącstoi pod zegaremna porodówce.
Słucha jęków,liczyprzypływy i odpływy bólu,śledzipalce położnej, odkręcające kurekrurki z tlenem.
Czujna jak aktor,co oczekujewejścia na scenę.