piątek, 17 października 2025

Herbert George Wells "Niewidzialny człowiek"

Jedna z moich ulubionych powieści Wellsa! Nadal stawia niezwykle trudne, wciąż aktualne pytania – choć napisana została w 1897 roku! Wielu czytelników podchodzi do tej książki jak do powieści fantazy, a to przecież przede wszystkim jest wspaniały moralitet - jak zresztą wiele powieści Wellsa.

Głównym bohaterem jest Griffin – fizyk genialny, acz pozbawiony skrupułów, który dokonuje wynalazku, czyniąc się niewidzialnym. Widoczność dla niego staje się balastem: zyskując potężną przewagę, traci coś równie ważnego – kontakt z ludźmi, moralne hamulce, możliwość bycia „widzialnym” w sensie społecznym i psychologicznym. Wells pozwala czytelnikowi obserwować zarówno przebieg eksperymentu – proces, przez który bohater się przebiera, opatruje, ukrywa – jak i konsekwencje, jakie niesie za sobą niewidzialność. Fabuła rozwija się stopniowo: Griffin pojawia się w małej wiosce Iping, wzbudza ciekawość, potem strach; jego działania stają się coraz bardziej destrukcyjne i egoistyczne. Kulminacją staje się dramatyczny konflikt z mieszkańcami, izolacja, zdrada, a w końcu upadek.

Co czyni tę powieść ponadczasową? Po pierwsze znakomite studium izolacji i alienacji. Griffin po dokonaniu wynalazku zostaje odłączony od świata: nie może być sobą, musi się ukrywać, traci relacje. Niewidzialność staje się metaforą separacji psychicznej – i staje się źródłem cierpienia. Izolacja prowadzi z kolei do dehumanizacji.

Po drugie kwestia mocy i jej korupcji. Wells pokazuje, że moc sama w sobie nie czyni człowieka dobrym. Griffin, obdarzony niemal absolutną niematerialną przewagą, używa jej przede wszystkim do własnych celów – włamania, terroryzowania, manipulacji. To ostrzeżenie przed tym, co dzieje się, gdy władza (lub przywilej) nie jest kontrolowany przez wartości etyczne.

Trzeci ważny wątek to granice nauki i etyki. Innowacja technologiczna – uczynienie się niewidzialnym – fascynuje, ale staje się destrukcyjna, gdy nie towarzyszy jej refleksja moralna. Wells nie idealizuje nauki – przeciwnie: stawia pytanie o koszt eksperymentu i o to, kto płaci najwyższą cenę.

Następnie problem tożsamości i widzialności. Niewidzialność u Griffina nie jest tylko fizyczna, lecz symboliczna: chodzi o to, kim jesteś, gdy nie jesteś obserwowany, kiedy twoje działania nie mają świadków. Utrata widzialności oznacza utratę potwierdzenia człowieczeństwa – bo czy człowiek istnieje, jeśli nikt go nie widzi ani nie słyszy? Pojawiają się też pytania o to, jak społeczeństwo reaguje na to, co niewidzialne, nieznane, trudne do zrozumienia.

Wreszcie reakcja społeczeństwa na to, co nieznane: Iping, niewielka wieś, zwykli, raczej konserwatywni mieszkańcy, którzy zaczynają działać razem, gdy pojawia się tajemnica, lęk, zagrożenie. Obawa, nieufność wobec tego, czego się nie rozumie. Społeczność, która mobilizuje się przeciw temu, co uważa za niebezpieczne, co przekracza jej zdolności percepcji albo moralnego komfortu.

Wells umiejętnie łączy elementy horroru, science-fiction i realistycznego opisu. Narracja prowadzona jest w większości z dystansu, co potęguje efekt obcości. Kiedy Griffin sam opowiada swoją historię, ton opowieści ulega zmianie na bardziej osobisty, czasem histeryczny, pokazujący jego obawy, samozachwyt, ale też desperację.

Książka jest bardzo zwięzła. Wells nie przeciąga wątków: działania Griffina są szybkie, konsekwencje natychmiastowe. To nie epicka saga, ale intensywna analiza charakteru i paradoksów mocy oraz nauki. Mimo że powieść ma przeszło sto lat, jej pytania – o odpowiedzialność nauki, alienację, etyczne granice, o lęk przed obcością – pozostają niezwykle żywe. W dobie technologii, anonimowości internetu, grozy budowanej wokół AI, monitoringu, bioinżynierii, kwestie ludzkich obawa w obliczu rozwoju technologii nadal pozostają centralnym punktem uwagi.

Można oczywiście zarzucić jednowymiarowość niektórych postaci drugoplanowych: Poza Griffinem i dr. Kempem postaci takie, jak Marvel, mieszkańcy wsi są raczej typami niż pełnokrwistymi bohaterami; ich motywacje bywają uproszczone – ciekawość, strach, agresja. To ogranicza dramatyczną siłę konfliktów międzyludzkich. Brakuje też nieco głębszego kontekstu społecznego i pogłębionej psychologii i motywacji działań Griffina. Choć autor pokazuje jego działania, sam Griffin pozostaje w pewnym sensie enigmatyczny: co go ukształtowało?, co konkretnie doprowadziło go do tak radykalnej izolacji? Tych wątków Wells w pełni nie rozwinął. Czy temu bohaterowi można było współczuć?

"Niewidzialny człowiek" ugruntował pozycję Wellsa jako jednego z pionierów science fiction, nie tylko dlatego, że korzysta z fantastycznego elementu (niewidzialność), ale dlatego, że używa go jako soczewki, przez którą ogląda ludzką moralność, społeczną odpowiedzialność, psychologię. To książka z „science fiction z przesłaniem” – niełatwym, często pesymistycznym. Książka ta często zestawiana jest z innymi dziełami Wells’a, ale też z wcześniejszymi dziełami (np. z "Frankensteinem") – bo podobnie osią powieści jest tam przekonanie, że nauka + ambicja + moralność = konflikt. Wells nie idzie w stronę romantycznego bohatera-naukowca uniesionego ideałem; jego Griffin to bardziej ostrzeżenie: geniusz zostawiony bez moralnego kompasu może być destrukcyjny – dla siebie i dla innych.

Uważam, że jest to powieść znakomita pod względem koncepcyjnym: pełna napięcia, prowokująca, zmuszająca do refleksji nad tym, co naprawdę oznacza być „widzialnym” – nie tylko fizycznie, ale społecznie, moralnie, psychicznie. Stawia pytania o odpowiedzialność w obliczu nauki i władzy, prowokuje do myślenia, fascynuje a zarazem jest ostrzeżeniem.