sobota, 21 sierpnia 2021

Radosław Młynarczyk "Hłasko. Proletariacki książę"


 

Młodzieńczą miłość do Hłaski przeżył chyba każdy - sposób w jaki pisarz rozliczał się z komunistyczną rzeczywistością i kreował swój wizerunek buntownika odpowiada przecież każdemu młodemu człowiekowi, który z natury rzeczy - jeśli jest normalny - musi być zbuntowany. A jednak wizerunek buntownika w przypadku Hłaski jest pozą i zręczną kreacją, co bezlitośnie obnaża Radosław Młynarczyk. Ten sam, który przecież parę lat wcześniej odkrył i opublikował młodzieńczą prozę Marka Hłaski Wilk i jego juwenilia.
 
W znakomitej biografii Hałski Młynarczyk podejmuje śmiałą próbę zmierzenia się z legendą tego pisarza. A jest to legenda potężna, którą po prostu kochamy od pokoleń. I podobnie jak było w przypadku dekonstrukcji mitu Kapuścińskiego (którego dopuścił się Domosławski), tak obecnie Młynarczyk próbuje wydobyć realnego człowieka z opowieści o romansach, burdach i tragicznej śmierci, które zdominowały nie tylko obraz prawdziwego Hłaski, ale przysłaniają nawet jego prozę.
 
Mity narosłe wokół postaci Hłasko on sam uwielbiał wokół siebie tworzyć. Jak choćby ten o pochodzeniu: proletariacki książę okazał się wszak wypieszczonym dzieciakiem w inteligenckiej rodziny. Młynarczyk krok za krokiem demontuje misterną konstrukcję hłasko-story, ale robi to w sposób tak subtelny i pełen niekłamanego podziwu, że pisarz nie tylko na tym nie traci, ale nawet staje się na swój sposób bliższy współczesności, w której autokreacja rządzi. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że fascynuje nawet bardziej niż wtedy, gdy legion krytyków przystrajał go w aureolę „kaskadera literatury”. 
 
Młynarczyk jest w swoich poszukiwaniach niezwykle metodyczny i rzetelny - nie pomija nawet niezbyt chlubnych faktów z życia Hłaski, ale nie zapomina też, że opowiada o pisarzu i że poza legendą istnieje przede wszystkim kawał świetnej literatury, którą ów pisarz nam podarował. Książka pokazuje więc, jak Hłasko stawał się prozaikiem, jakiego wcześniej ani później już nie mieliśmy. Niezależnie od tego, ile faktów a ile opowieści zawierały wcześniejsze (auto)biografie Hłaski - jego życie okazuje się fascynującym materiałem na film, który – gdyby kiedykolwiek powstał – zapewni pisarzowi nieśmiertelność. 
 
Z braku filmu - warto sięgnąć po książkę Młynarczyka. Bardzo warto.