Pierwszy anglojęzyczny film Kornéla Mundruczó (Biały Bóg, Księżyc Jowisza) mierzy się z żałobą po utracie nowo narodzonego dziecka i tematem rozpadu rodziny.Bardzo przejmujące, świetnie zagrane studium rozpaczy, odmiennego przeżywania tragedii kobiety i mężczyzny.
Temat niezwykle trudny i może nie do końca dobrze opowiedziany, ale Vanessa Kirby właściwie dźwiga całość na swoich barkach - a jest w tym znakomita! Niepotrzebnie chyba pojawia się tu wątek relacji z apodyktyczna matką, która rozprasza uwagę i emocje. Tym sposobem niejako "zmarnowana" została rola Ellen Burstyn, która gra wyśmienicie... lecz niepotrzebnie.
Film niezwykle subtelny - chwilami wręcz poetycki - wątek animozji na linii bogata teściowa (Burstyn) i biedny zięć (Shia LaBeouf) niepotrzebnie zaciemnia obraz dramatu, jaki przeżywają bohaterowie.