Estetyka filmu (chiński cyrk) i powierzchowny odbiór treści (ot bajka o Kopciuszku ze złą macochą w tle) mogą po prostu odrzucić. Ale jeżeli wyobrazimy sobie skalę rozwarstwienia społecznego, z jaką mają do czynienia Chiny - to europejska polaryzacja społeczeństwa nieuchronnie zblednie.
Chińscy multimilionerzy żyją jak cesarze, a biedacy emigrują do USA. W filmie wykorzystano motyw Kopciuszka nie tylko jednak po to, żeby pokazać z jakimi różnicami społecznymi mamy do czynienia, co raczej po to, żeby wskazać na jeszcze jeden, znacznie głębszy problem: uświęconej chińskiej tradycji pielęgnowanej w najbogatszych rodzinach, które nie musiały porywać się na emigrację, odpowiada wykorzenienie tych, którzy nie byli w stanie przetrwać ekonomicznie w swoim kraju. Czy ich powroty mają sens i dają szczęście? Czy wykształceni i wzbogaceni za granicą dawni emigranci mają po, co wracać? Czy odnajdą się w Starym Kraju?