Zbiór krótkich impresji, w których każde wydarzenie jest równie zwyczajne, co niepokojące. To chyba największa siła tej prozy. Nie wyobrażam sobie innej autorki, która potrafiłaby wydobyć tyle niepokoju z codziennych zdarzeń, opisując je całkiem beznamiętnie, niezwykle oszczędnym językiem. W pierwszych tekstach puenty są zaskakujące, nawet szokujące, a z każdym kolejnym opowiadaniem napięcie rośnie, bo czytając już oczekujemy kolejnego niesamowitego zwrotu.
Niedopowiedzenia stanowią o klimacie tego zbioru znacznie bardziej niż jakiekolwiek metafory. Zwyczajność naznaczona czymś dziwnym, niepokojącym, bolesnym lub wyjątkowo trudnym wytrąca chwilami z równowagi i ujawnia karykaturalność naszego życia.