czwartek, 18 czerwca 2020

Aldous Huxley "Nowy wspaniały świat"





Napisany wcześniej niż Rok 1984 oraz Folwark zwierzęcy George'a Orwella, Nowy wspaniały świat został przez nie w Polsce przyćmiony (w podobnym duchu powstanie jeszcze Eden Lema, Druciarz Galaktyki Dicka, Krąg Eggersa). Tymczasem Nowy wspaniały świat to najsłynniejsza powieść angielskiego prozaika i eseisty Aldousa Huxleya, dystopijny obraz świata przyszłości, w którym społeczeństwo osiągnęło rzekomo całkowity stopień zorganizowania i pełnię szczęścia. Biologia, technologia, struktury i stosunki społeczne u Huxleya funkcjonują idealnie, ale z raju uczyniły piekło: wszystko w Nowym Wspaniałym Świecie jest przeciw ludzkiej naturze. Wszelkie rozwiązania stworzone zostały nie tyle dla człowieka, co po to, by nim zarządzać. Podłożem tej wizji stały się zmiany w technologii i produkcji zapoczątkowane przez rozwiązania zastosowane w fabrykach Forda. Nie bez przyczyny figura tego człowieka zastępuje opisywanemu społeczeństwu figurę Boga.

Jest rok 2541 (według datowania przyjętego w powieści 632 rok "ery Forda") – reforma kalendarza to bądź co bądź nieodzowne rozwiązanie stosowane w każdym kraju marzącym o utopii. Podobnie nie sposób zostawić śladu po religii, która wszak stanowi konkurencję dla nowej usystematyzowanej filozofii. W Nowym Wspaniałym Świecie punktem odniesienia czasowego jest rok uruchomienia masowej produkcji samochodu Forda „T” – zatem 2540 rok to 632 rok „po Fordzie”. Mieszkańcy nowego świata nie rządzą się już w tradycyjny sposób, ale powstają poprzez sztuczne zapładnianie i klonowanie, a następnie programowani są poprzez tzw. „warunkowanie” tak, aby w dorosłym życiu pełnić odpowiednie funkcje w nowym, lepszym społeczeństwie. Poszczególne kasty, których członkowie zajmują konkretne miejsca we wspólnotowym podziale pracy, wyznaczone zostają na etapie warunkowania, a granice kast pozostają nieprzekraczalne. Te najniższe są specjalnie (genetycznie i psychologicznie) uwarunkowane do prac najbardziej pospolitych. Wyższe kasty zajmują pozycje uprzywilejowane. Wszechobecny hedonizm i zaspokajanie najprymitywniejszych potrzeb zastępują tradycyjne wartości, miłość, więzi rodzinne i piętnowany oficjalnie indywidualizm. Ludzie, wolni od chorób i trosk, nie odczuwają potrzeby wychodzenia poza przydzieloną im rolę społeczną. Z pozoru jest to świat doskonały.

Myli się jednak ten, kto uważa, że Nowy wspaniały świat odnosi się wyłącznie do realiów komunizmu lub stechnicyzowanych relacji społeczeństwa hiperprzemysłowego ("fordowskiego"). Można odnieść wrażenie, że to właśnie dzisiejsze realia najbliższe są tym, które opisuje Huxley. Dzisiaj "wspólna własność" tylko pozornie brzmi jak pozostałość socjalizmu. "Używaj tylko tego, co potrzebne w danej chwili i tylko wedle ustalonych reguł" – tak rysuje się przyszłość mieszkalnictwa, turystyki, motoryzacji, transportu publicznego, zarządzania danymi (chmura), a nawet relacji towarzyskich (media społecznościowe). Udostępnianie innym własnych przedmiotów czy własnej prywatności - tego nie wymyślili ani Orwell, ani Huxley.

Odwieczny problem stabilności emocjonalnej, społecznej, ekonomicznej - a co za tym idzie politycznej - w Nowym wspaniałym świecie rozwiązano definitywnie. Ale czy nasze społeczeństwo nie marzy o tym samym, dążąc do nieustannego wzrostu, płacy minimalnej, czy wreszcie zapisanego jako oficjalny cel 3%-wego wzrostu PKB oraz nieustannego podnoszenia "stopy życiowej" i skali konsumpcji?
(…) Każdy mężczyzna, kobieta i dziecko obowiązani byli skonsumować rocznie tyle a tyle. W interesie przemysłu. Jedynym skutkiem… „Lepszy nowy wzór niż łatanie dziur. Dużo łat, nędzny świat; dużo łat (…)
W huxleyowskim świecie nie ma Boga - ale czy przypadkiem idea świata, w którym postępujemy w myśl tępo przyswajanych, bezrefleksyjnie przyjmowanych nakazów i zakazów, nie jest w pewnym stopniu krytyką religii? I czy pomysł Huxleya na pewno jest tak szalony, jakim z początku się wydaje? Ilu z nas chętnie by się poddało takiemu kierowaniu: co ma robić, kiedy, jak. Byle nie być zmuszanym do podejmowania decyzji... Orwell obawiał się tego, czego nienawidzimy. Huxley tego, co uwielbiamy. W Nowym wspaniałym świecie nie ma „myślozbrodni”, bo nikt nie chce myśleć inaczej. Roztaczana przez Huxleya wizja świata jest przestrogą znacznie bardziej realistyczną niż świat orwellowski.

Stworzenie doskonałego konsumenta to ważny przystanek na drodze do antyutopii. Wystarczy dobrze poznać człowieka, użyć psychologicznych technik do manipulacji jego pragnieniami, a na koniec  wspomóc je środkami chemicznymi. Należy też zrezygnować z gotówki, która oznacza wolność anonimowego wydawania. Dzisiaj komputery potrafią z dużą dokładnością oszacować nasze potrzeby kredytowe i konsumpcyjne, a algorytmy podejmują decyzje o zakupach, zamówieniach, dostawie dóbr, o których jeszcze nie pomyśleliśmy.
Jako szczęśliwy, ciężko pracujący, należycie konsumujący obywatel jest on bez zarzutu.
Czym jest szczęście? Czy można je generalizować? Czy programowanie ludzi na pewne zachowania spowoduje, że te same sprawy będą dostarczały przyjemności? Czy można mówić o szczęściu, nie zaznając wcześniej nieszczęścia? Czy możliwe są jakiekolwiek wyższe uczucia? Czy bez nich nadal jesteśmy ludźmi?

Huxley wskazał dwa główne, bezosobowe zagrożenia dla wolności: przemiany demograficzne oraz powszechne scentralizowane zorganizowanie. W przypadku demografii problemem miało być przeludnienie prowadzące do destabilizacji sytuacji społeczno-politycznej i wprowadzenia dyktatury. Innym niebezpieczeństwem miała być niższa śmiertelność osób cierpiących na choroby genetyczne. Prostym remedium był apel o poszukanie pośredniego rozwiązania tego etycznego dylematu. Dwa pierwsze rozdziały naznaczone zostały zatem poglądami Malthusa i eugeniką. Natomiast współczesne wszechzorganizowanie przejawia się raczej w dążeniu rządów do powiększania zasobów wiedzy o postępowaniu obywateli.

Propaganda, reklama perswazja podświadoma ("warunkowanie") - to przecież nasza codzienność. Huxley trafnie odnotował pewne zjawiska w mass mediach, jak np. szczególna podatność dzieci na manipulację reklamą oraz wykorzystywanie socjotechniki w polityce. Nie wyobrażał sobie tylko do jakiej biegłości w tych dziedzinach dojdzie współczesny człowiek. Dorobek neurobiologii i psychologii na usługach internetu, system polubień, udostępnień oraz sterowanych przez algorytmy wyświetleń manipuluje poziomem dopaminy i pozwala stworzyć takie narzędzia wpływu, że huxleyowska hipnopedia wydaje się błahostką. Idealny świat ma swoją krańcową użyteczność i koszt, po którego przekroczeniu dalsze nakłady/prace nad dążeniem do niego generują coraz wyższe koszty i coraz mniejsze korzyści. W przypadku każdej utopii walutą, którą płaci się za iluzoryczną harmonię, pozostaje wolność jednostki.