piątek, 22 maja 2020

Reza Aslan "Zelota. Życie i Czasy Jezusa z Nazaretu"


 "W czasach Jezusa mnóstwo innych ludzi przemierzało Judeę i Galileę z grupą własnych uczniów, by uzdrawiać chorych, dokonywać cudów, zapowiadać koniec świata i oczywiście mienić się mesjaszem" – pisze Reza Aslan, autor biografii Zelota. Życie i Czasy Jezusa z Nazaretu. Pisząc tę książkę wykorzystał prace wielu autorów chrześcijańskich. Główna teza opracowania, to wskazanie, że Jezus – inaczej, niż powszechnie się uważa – nie był przeciwnikiem przemocy, ale jej zwolennikiem, że dążył do obalenia siłą władzy Rzymu, że był nieudanym rewolucjonistą, jednym słowem – zelotą.

Ale rozczaruje się każdy, kto będzie szukał w tej książce wyłącznie biografii Jezusa historycznego. Dzięki pracy Autora doceniamy, jakiej ekwilibrystyki intelektualnej wymagało stworzenie - powstałych długo po śmierci Jezusa - pism (Ewangelii i Dziejów Apostolskich). Upadek Jerozolimy, utopione we krwi żydowskie powstania i ostateczne utwierdzenie hegemonii Rzymu wymagało od Żydów nadzwyczajnej zręczności, aby nadal móc trzymać się własnej wiary, oddawać cześć Bogu i jednocześnie uniknąć represji ze strony Rzymu. Historycznie dopiero wtedy pojawiła się nieodzowna potrzeba rozdzielenia tego, co cesarskie od tego, co boskie. Cytaty, którymi tak często posługujemy się przekonani o pokojowym nauczaniu Chrystusa, w rzeczywistości pojawiły się (włożone w jego usta) dopiero w Ewangeliach.

Ta swoista dekonstrukcja dziejów pisma, odczytywana powinna być zgodnie z ważnym założeniem poczynionym przez samego Autora: „Koncepcja historii jako krytycznej analizy dających się zbadać i zweryfikować wydarzeń z przeszłości jest nowożytnym wynalazkiem; idea ta byłaby zupełnie obca autorom Ewangelii, dla których historia była kwestią ujawniania nie faktów, lecz prawd". I dalej: „mniej niż to, co się dzieje, interesowało ich, co to znaczy. (...) Nieistotne jest, jak współcześni odbierają cudowne czyny Jezusa. Wiemy tylko, jak postrzegali je ludzie w jego czasach. Na tym polega prawda historyczna”. Zaskakujące dla mnie było odkrycie, że idea śmierci i zmartwychwstania była nieznana w judaizmie i starożytności, że niedopuszczalna była koncepcja „boga-człowieka”, a Ewangeliści mieli nikłe pojęcie o żydowskim Prawie i zwyczajach.

Książkę czyta się jednym tchem. Nie dlatego, że w nowym świetle ukazuje postać Jezusa (może nawet nie do końca nowym - przecież już w latach 60. XX w. pojawiła się głośna książka S.G.F. Brandona Jesus and the Zealots, nawiązująca zresztą do pism twórcy krytycznych badań nad Ewangeliami, XVIII-wiecznego autora Reimarusa). To, co naprawdę fascynuje w trakcie lektury, to niebywałe zdolności marketingowe Ewangelistów, niezwykła zręczność z jaką o 180 stopni odwrócili wizerunek historycznego Jezusa, tworząc całkiem nowy obraz Chrystusa "teologicznego".

Przerazić może natomiast skuteczność ich wysiłków. Jak pisze Aslan (omawiając zabiegi "wybielające" Piłata): "(...) ułożona przez Marka wyłącznie w celu ewangelizacji historia, która miała zdjąć z Rzymu odpowiedzialność za śmierć Jezusa, z czasem nabiera absurdalnego wydźwięku, stając się zarzewiem liczącego sobie dwa tysiące lat chrześcijańskiego antysemityzmu".

Nie podzielam niepojętych dla mnie obaw, że opracowanie to wstrząśnie czyjąś wiarą: sądzę, że osobom wierzącym postać Zbawiciela potrzebna jest niezależnie od faktów historycznych. Z kolei ci, którzy pragną dociekać prawdy historycznej, mają zapewnione dzięki tej książce kilkanaście wspaniałych godzin intelektualnej przygody historycznej. Jeżeli do tego pokusić się o równoległe weryfikowanie zawartości poszczególnych ewangelii - to uzyskamy fantastyczną łamigłówkę. Śledztwo, którego tropem możemy podążać wraz z Aslanem.