niedziela, 22 marca 2020

Anna Cieślar "Berdo"

 

Troszkę naiwna i ckliwa opowieść, utrzymana w nieco westernowej (easternowej?) konwencji "Dzikiego Wschodu". Za dużo w niej wszystkiego, więc wszystko wypada dość płytko. Jest twardziel o wrażliwym sercu, które złamała zła kobieta. Jest porzucony przez matkę syn, który nie bez trudu dociera do serca ojca. Są wątki eko. Są Bieszczady nostalgicznie dzikie, jakich nie ma już przynajmniej od 30 lat, ale które stale się dobrze sprzedają - przynajmniej tak długo, jak długo się w nie nie wybierzesz. Są twardzi ludzie o złotych sercach i czuła prostytutka.

Jest też trochę językowej mizerii i usilnie wprowadzany wątek romski - choć Cygan-kłusownik to dość dziwaczne skrzyżowanie.

Czy jako debiut literacki to ujdzie? Chyba tak. Ja zamierzam dać szansę autorce i chętnie będę obserwować jej literacki rozwój.