niedziela, 27 stycznia 2019


Swietłana Aleksijewicz
Ostatni świadkowie. Utwory solowe na głos dziecięcy


Książki Aleksijewicz zawsze przytłaczają, a jednocześnie nie sposób się od nich oderwać. Niezmiennie zadziwia mnie, że ponad 70 lat po wojnie, ktoś jest w stanie napisać o niej tak, że wszystkie obrazy stają przed oczami nawet tym, którzy wojny szczęśliwie nie doświadczyli. 

Ostatni świadkowie to zbiór 102 wspomnień z okresu Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, jak nazywana jest wojna niemiecko-rosyjska w rosyjskiej historiografia. Rozmówcy Aleksijewicz wywodzą się z różnych warstw społecznych. Czytamy wspomnienia emerytów, robotników i sklepikarzy, dyrektorów fabryk, ludzi kultury i nauki. Autorka - jak zawsze - cierpliwie pyta, nie pogania, nie ingeruje, słucha uważnie każdego słowa. Rozumie, że ci ludzie wracają myślami do najstraszliwszych chwil swojego życia: kiedy jako małe dzieci zobaczyli po raz pierwszy śmierć, kiedy stracili rodziców, głodowali, przeżywali najstraszliwszy rodzaj samotności, jakiej doświadczyć może tylko małe dziecko pozbawione wszelkiej miłości i czułości. Niektórzy załamują się i nie potrafią dokończyć opowieści, inni znajdują ulgę w rozmowie. 

Wszyscy mówią o śmierci, choć każdy innymi słowami. Niektórzy z nich przyznają, że dopiero po latach zrozumieli, co się im przydarzyło - jako dzieci nie rozumieli większości wydarzeń. Sami zdumiewają się tym, że przetrwali: ukryci w norach, szopach, lasach, na bagnach, jedząc trawę i łyko.Wspominają nieludzkie cierpienie i strach, wszechobecne pożary, odór gnijących ciał ludzi i zwierząt.

Wielokrotnie odkładałam tę książkę. Nie sposób tego przyswoić, ani zrozumieć.