Podobno Amerykanie przez lata określali terminy wielu wydarzeń swojego życia w relacji do daty zabójstwa prezydenta Kennedy'ego. Dzisiaj zapewne tamtą tragedię przyćmiły wydarzenia 11 września, ale to co zapewne zawsze będzie towarzyszyć ludziom, to pragnienie możliwości asynchronicznej interwencji, która pozwoliłaby cofnąć się w czasie i zapobiec przeróznym dramatycznym wydarzeniom. Podobno powrót do przeszłości w celu zabicia Hitlera jest jedna z najczęściej opisywanych fantazji tego typu.
Stephen King fantastycznie nawiązuje do tych pragnień konstruując swoją n-tą powieść wokół możliwości przenoszenia się w czasie. Oto w listopadzie 1963 roku Jake Epping, nauczyciel w Maine (punkt odniesienia z dzieciństwa powracający w powieściach Kinga jak New Jersey u Philipa Rotha), zostaje zaproszony przez właściciela Al's Diner, lokalnej restauracji, która zyskała tyleż popularności co złej sławy i podejrzeń, z powodu sprzedaży (w 2011 roku) hamburgerów po cenach zbliżonych do lat pięćdziesiątych XX wieku. Restaurator, jak się okazuje - śmiertelnie chory, znalazł portal do przeszłości w swojej spiżarni, który prowadzi do konkretnego dnia w 1958 roku. Przeniesiony do tej daty podróżnik w czasie może pozostawać w przeszłości dowolnie długo, a jego powrót do teraźniejszości i tak zawsze będzie miał miejsce 2 minuty po przekroczeniu portalu.
Nowotwór przeszkodził Alowi wypełnić rozpoczętą, pięcioletnią misję, której celem było zapobieżenie śmierci JFK, która zdaniem Ala zdeterminowała amerykańską historię. Namaszczony przez umierającego mężczyznę Jake ma dopełnić tej misji. Przenosi się zatem do roku 1958, gdzie przyjmuje tożsamość sprzedawcy nieruchomości George'a Ambersona i rozkoszuje się czystym piwem korzennym i ciastami czekoladowymi z epoki sprzed fast foodów.
Retrospekcja pozwala czytelnikowi wrócić do czasów, kiedy wszystko było lepsze, tańsze, czystsze: od smaku produktów spożywczych po rozgrywki baseballowe. Nawet cena, jaka trzeba zapłacić (nie tylko brak telefonów komórkowych, ale nawet swobody rozmów międzymiastowych) nie wydaje się straszna, choć wszechobecny dym papierosowy, spowijający każdą scenę z 1958 roku i rasizm, który jest wtedy standardem, mnie osobiście mroziły.
Wbrew pozorom powieść nie jest trywialna - kilka zwrotów akcji, będących wynikiem przeróżnych interwencji bohatera, okazuje się mieć różnorodne, nie zawsze pozytywne skutki. Zaś główny cel tej misji w czasie (powstrzymanie Lee Harveya Oswalda) budzi zasadniczą wątpliwość - przecież nie wykazano ponad wszelka wątpliwość, że był faktycznym/jedynym zamachowcem, zatem wyeliminowanie tej postaci może wcale nie odmienić biegu zdarzeń.
King, którego kariera pisarska jest dowodem nie tylko talentu, lecz także sprawności zarządzania i marketingu, czekał na odpowiedni czas dla tej powieści. Wydarzenia polityczne w USA pokazują bowiem, jak sentyment do czasów "starej, dobrej Ameryki", coraz silniej determinuje wydarzenia polityczne i wyniki wyborów prezydenckich.