środa, 10 lutego 2010

Anne Fadiman "Ex-libris. Wyznania czytelnika"

  

"Dziewiętnaście funtów starych książek to przysmak co najmniej dziewiętnaście razy większy niż funt świeżego kawioru."

Wielokrotnie nagradzana dziennikarka i redaktorka Anne Fadiman pochodzi z "książkowej rodziny". O uroku zebranych, niezwykle osobistych esejów o książkach i miłości do książek decyduje sposób, w jaki autorka adhezyjnie, od niechcenia, żartobliwie opisuje swoją rodzinę poprzez książki i bibliomanię. Pierwszy esej - o kompulsywnej miłości oddanego czytelnika do korekty - otwiera się w sposób powieściowy, gdy rodzice Fadiman i ich dorosłe dzieci zasiadają do obiadu w restauracji i kontemplują pełną błędów kartę. W innym eseju Fadiman komentuje różnorodne sposoby posługiwania się książką: sposoby jej czytania, stosowania zakładek, zaginania rogów, notowania, opatrywania fiszkami itd. Niektóre z opisów przepełnia zdziwienie, oburzenia, kpina lub żartobliwa wyrozumiałość. 

Esej Moja dziwna półka opisuje najbardziej zaskakującą  - czasem intymną - część biblioteki każdego bibliomana, poświęconą żarliwemu hobby, jakim np. dla George'a Orwella były „czasopisma damskie z lat sześćdziesiątych XIX wieku, które lubił czytać w swojej wannie”. Na osobistej półce Fadiman znajdują się tomy o historii polarnych eksploracji, a ona sama przytacza opowieści zawarte w niektórych z nich w zadziwiająco żywym, pełnym zaangażowania tonie. 

Niektóre z esejów wydają się zbyt krótkie, zwięzłe, nawet nieśmiałe i pozbawione intelektualnych ozdobników. Fadiman inteligentnie bawi się książkami, flirtuje z czytelnikiem za ich pośrednictwem - i jest autentycznie zabawna. Styl tej książki przypomina nieco kapitalne eseje Wisławy Szymborskiej z tomu Lektury obowiązkowe albo szkice Tadeusza Nyczka. Potwierdza to trochę stara prawdę, że najlepszymi czytelnikami są... pisarze. Fadiman pisze jednak nie tylko o książkach, ale także opowieść o samym czytaniu: o tym, ile radości wnosi w nasze życie obcowanie z ukochaną książką, o wyczekiwaniu na określone wydanie i moment premiery wyczekiwanej książki, jej dotykanie, wąchanie, przeglądanie (jeden z moich ulubionych esejów: Tak nie wolno obchodzić się z książką). Nie sposób nie zgodzić się z autorką, że czytanie jest czynnością intymną, a bliski kontakt z książką czymś niepowtarzalnym, nie do podrobienia.

Kontekst kulturowy tego zbioru jest jednak wyraźnie amerykański, co z trudem pozwalają oswoić przypisy na końcu każdego eseju. Książka broni się jednak świetnym stylem pisarskim i oczywistą dla każdego bibliofila - pełna miłości fascynacją literaturą w jej najbardziej fizycznej postaci.