Oczywiście nie są to jeszcze genialne Myszy i ludzie (1937 r.) ani nagrodzone Pulitzerem Grona gniewu (1939 r.), po których Steinbeck stał się jednym z najbardziej poczytnych pisarzy amerykańskich. To "zaledwie" pierwsza głośna powieść Johna Steinbecka, wielkiego społecznika i humanisty, która została przyjęta dobrze, lecz… antyspołecznie. Krytyce, nawet jeśli doceniali literacką sprawność autora Tortilli Flat, to jednak zarzucali mu ocierające się o rasizm brodzenie w stereotypach i uwłaczanie meksykańskim Amerykanom, którzy w powieści mienią się dźwięcznie jako paisanos. W 1935 r. takie opinie mogły zaszkodzić początkującemu pisarzowi.
W niewielkim miasteczku Monterey, tuż po zakończeniu I wojny światowej żyje grupa paisanos, potomków hiszpańskich konkwistadorów. To lekkoduchy, których łączy głęboka pogarda do pracy. Pilon, Pablo, Jezus Maria Corcoran, Wielki Joe Portugalczyk i Danny to piątka przyjaciół wychowujących się w dzielnicy Tortilla Flat. Mieszkają razem w jednym domu Danny'ego, który odziedziczył nieruchomość po dziadku i jest głównym bohaterem tej książki. Na co dzień wymigują się od wszelkiej ciężkiej pracy: wolą żyć z żebractwa i drobnych grabieży, aby zdobyć coś do jedzenia i przede wszystkim do picia. A gustują tylko i wyłącznie w winie, które jest ich lekarstwem na wszystko, i bez którego nie da się żyć. Wiecznie spragnieni wina bohaterowie przeżyją wiele przygód, które odcisną się na ich życiu i sprawdzą ich charaktery.
Aby carpe diem nie było zbyt błogie i nudne, nasi przyjaciele przeżywają szereg przygód. Właściwie każdy z siedemnastu rozdziałów jest odrębnym epizodem, w którym odkrywa Steinbeck kolejne zakamarki miasteczka i przedstawia losy kolejnych bohaterów. Czyni to, swobodnie nawiązując do legend arturiańskich, nie tylko w konwencji (przygodowa stylistyka, charakterystyczne tytułowanie rozdziałów), ale również w warstwie symbolicznej. W Tortilla Flat co rusz uświadczymy bogatego folkloru, odnoszącego się do mitów i legend, w postaci skarbów zakopanych w ziemi, które świecą podczas wigilii św. Andrzeja, walki Dobra ze Złem czy Domu-Okrągłego Stołu, z którego przyjaciele wyruszają na kolejne wyprawy.
Tym sposobem, adaptując na własny użytek tematy i konstrukcję legend o królu Arturze, John Steinbeck stworzył w kalifornijskim miasteczku prawdziwy Camelot i zasiedlił go barwną gromadą rycerzy o manierach rodem z Rabelais’go. Tortilla Flat to świetna powieść społeczno-obyczajowa i łotrzykowska, która skłania do refleksji i przemyśleń. Z każdą bowiem stroną przygodowo-sowizdrzalska nuta zaczyna przybierać melancholijne filozoficzne tony, zwiastując (jednak) nieadekwatny do tej melodii koniec. Tortilla Flat ostatecznie jest przede wszystkim pięknym portretem o przyjaźni: dowcipnym, sentymentalnym i prostym, lecz przez to ponadczasowym.