Jasnowidzka, czy co? Edyta Rudolf wydała swoja książkę w 2019 roku, a epidemia koronawirusa i fatalne decyzje polskiego rządu, które wbiły mnie w fotel bez dostępu do bibliotek, sprawiły się sięgnęłam po to opracowanie, bo jest dostępne on-line. Książka jest znakomita - wspaniały przegląd literatury, a zarazem wybór znakomitych obserwacji dotyczących znaczenia i wpływu epidemii na historię. Jej pełny tytuł Od dżumy do eboli. Sposób przedstawienia wybranych chorób zaraźliwych w przykładowych tekstach literatury popularnej. Autorka pisze: "W odniesieniu do badań wpływu chorób na tok dziejów znaczenie mają wielkie epidemie oraz spowodowane nimi zjawiska socjologiczne, zachodzące w różnych formach życia zbiorowego, manifestujące się w sferze praktyk religijnych, regulacji prawnych czy przemian obyczajowych i społecznych."
Z pomocą literatury cierpliwie tropi metaforyczne znaczenie zarazy. Przez wieki zjawisko to przeniknęło do kultury, a język literatury starał się je opisać, ujmując w słowa głębokie i skomplikowane doświadczenie nagłej śmierci. Słowo „epidemiologia” pochodzi z języka greckiego (epi – na, demos – lud, logos – słowo, nauka), co oznaczało: naukę/wiedzę o tym, co przychodzi na lud, czyli zarazę...
Książka zaczyna się prozaicznie - acz bardzo ciekawie - od zarysu historii epidemiologii, podstawowych pojęć i sylwetek kilku wybitnych uczonych, bez których nie byłoby wiedzy, szczepionek, ani nawet świadomości, czym są drobnoustroje. Jednak dopiero w okresie powojennym, czasach dynamicznego rozwoju biopolityki, kiedy uświadomiono sobie, że choroby epidemiczne mają poważne skutki społeczne, planowanie i ekonomikę działań na rzecz likwidacji zagrożeń epidemicznych przejęły rządy poszczególnych państw. W celu ochrony zdrowia obywateli zaczęły powoływać systemy organizacyjne, mogące zawieszać pewne swobody osobiste, wprowadzając na przykład obowiązkowe szczepienia, albo poważne obostrzenia na czas epidemii.
Książka zaczyna się prozaicznie - acz bardzo ciekawie - od zarysu historii epidemiologii, podstawowych pojęć i sylwetek kilku wybitnych uczonych, bez których nie byłoby wiedzy, szczepionek, ani nawet świadomości, czym są drobnoustroje. Jednak dopiero w okresie powojennym, czasach dynamicznego rozwoju biopolityki, kiedy uświadomiono sobie, że choroby epidemiczne mają poważne skutki społeczne, planowanie i ekonomikę działań na rzecz likwidacji zagrożeń epidemicznych przejęły rządy poszczególnych państw. W celu ochrony zdrowia obywateli zaczęły powoływać systemy organizacyjne, mogące zawieszać pewne swobody osobiste, wprowadzając na przykład obowiązkowe szczepienia, albo poważne obostrzenia na czas epidemii.
Przytłaczająca i prawdziwie imperialistyczna wydaje się perspektywa Josepha Davisa, który w początkowym okresie kształtowania się pojęcia medykalizacji wyodrębnił dwa główne nurty jej opisu: pierwszy, ujmujący medykalizację jako zwiększający się autorytaryzm i imperializm medycyny oraz drugi, zajmujący się analizą zachowań dewiacyjnych, tradycyjnie kontrolowanych przez tradycję, religię, prawo i rodzinę. Zjawisko medykalizacji nasiliło się podczas I i II wojny światowej oraz zimnej wojny, kiedy to wprowadzono mikrobiologię w sferę działań wojska. Współcześnie tworzeniem i sprzedażą leków, w tym szczepionek, zajmują się korporacje farmaceutyczne. Z racji posiadanych zasobów finansowych one też często decydują o prowadzonych badaniach medycznych. Medykalizacja silnie wpłynęła na wyobraźnię społeczną, a tym samym na rozwój literatury i całej kultury popularnej przez wprowadzenie motywów medycznych lub nawiązujących do medycyny.
Francuski materialistyczny naturalizm przyrodniczy zerwał z witalizmem i odszedł od spekulacji metafizycznych. W efekcie, na gruncie medycyny powstały nowe teorie definiujące zjawisko choroby jako proces o charakterze naturalnym, wolnym od wszelkiego rodzaju wątków supranaturalistycznych i metafizycznych, wymagającego zarazem w swych interpretacjach takiego stawiania pytań i formułowania na nie odpowiedzi, by nie potrzeba było odwoływać się do «hipotezy Boga» jako czynnika o charakterze sprawczym. Materialistyczny i mechanistyczny determinizm francuskiego oświecenia (w zakresie przyrodoznawstwa) oraz kantowski dualizm idealistyczny (w zakresie filozofii) zapowiadał rewolucję naukową mającą nastąpić w pierwszej połowie XIX stulecia. Niedoskonała medycyna i brak skutecznych środków leczenia wielu chorób sprawiały jednak, że jeszcze długo w świadomości potocznej postrzegano chorobę w perspektywie metafizycznej jako karę za grzechy.
Francuski materialistyczny naturalizm przyrodniczy zerwał z witalizmem i odszedł od spekulacji metafizycznych. W efekcie, na gruncie medycyny powstały nowe teorie definiujące zjawisko choroby jako proces o charakterze naturalnym, wolnym od wszelkiego rodzaju wątków supranaturalistycznych i metafizycznych, wymagającego zarazem w swych interpretacjach takiego stawiania pytań i formułowania na nie odpowiedzi, by nie potrzeba było odwoływać się do «hipotezy Boga» jako czynnika o charakterze sprawczym. Materialistyczny i mechanistyczny determinizm francuskiego oświecenia (w zakresie przyrodoznawstwa) oraz kantowski dualizm idealistyczny (w zakresie filozofii) zapowiadał rewolucję naukową mającą nastąpić w pierwszej połowie XIX stulecia. Niedoskonała medycyna i brak skutecznych środków leczenia wielu chorób sprawiały jednak, że jeszcze długo w świadomości potocznej postrzegano chorobę w perspektywie metafizycznej jako karę za grzechy.
Badanie epidemii oraz jej skutków ekonomiczno-politycznych skłaniało wielu autorów do uznania, że w obliczu miażdżącej katastrofy, jaką jest z pewnością zaraza, ludzka natura powraca do etapu prymitywnych instynktów. Pogląd ten znajdzie swoją realizację choćby w twórczości Jacka Londona, Stephena Kinga czy w literaturze postapokaliptycznej, o czym obszernie pisze Rudolf w kolejnych częściach książki.
Rozdział po rozdziale prezentuje proces konceptualizacji kulturowych obrazów medycyny, konkretnie epidemiologii chorób zaraźliwych, w literaturze popularnej. Podkreśla, że epidemia wpisuje się w szeroki kontekst interdyscyplinarny, wymagający pozaliterackich poszukiwań i odniesień, nie mogąc ograniczać się jedynie do badania zgodności między opisem medycznym danej choroby a jej realizacją literacką. W niektórych tekstach, takich jak powszechnie znana Dżuma Alberta Camus (1947) [w każdym razie dla mojego pokolenia była to lektura obowiązkowa] czy Miasto ślepców José Saramago (1995), epidemia służy ukazaniu grupy ludzi w obliczu kataklizmu. Akcent położono zatem w tych książkach na analizie sfery duchowej człowieka, poszukiwaniu motywacji jego działań, badaniu granic człowieczeństwa, rozważaniom nad indywidualnymi wyborami, których dokonuje się w sytuacji granicznej.
W literaturze pojawiają się też fundamentalne pytania o sens i istotę człowieczeństwa we współczesnym świecie w konfrontacji z wynalazkami i osiągnięciami nauki, w tym medycyny. Pisał o tym Szymon Hrebenda (Mitologia społeczna w literaturze fantastycznonaukowej) zaznaczając rolę konwencji fantastycznej, która pełni ważną funkcję w przyswajaniu dokonań nauki, jako pośrednik między elitarnym, wyemancypowanym światem nauki a społecznymi wyobrażeniami o rzeczywistości. Jej wielkim osiągnięciem jest przekładanie wysokospecjalistycznego języka opisu świata na potoczny język zrozumiały dla szerokiego odbiorcy. Po części wiąże się to z procesem wypierania kategorii obecnych w dotychczasowym opisie świata (religijnym, estetycznym czy filozoficznym), na rzecz pojęć związanych z nauką. Odkrycia i wynalazki naukowe stają się inspiracją do budowania fantazmatycznych wyobrażeń przyszłego obrazu świata.
W procesie odbioru literatury podejmującej temat epidemii szczególną rolę odgrywa budowanie strachu przed chorobą, będącą kataklizmem dla ludzkości. Część autorów wyraża w swoich dziełach aprobatę dla kultury tradycyjnej i nie docenia naukowego porządku świata (na przykład osiągnięć współczesnej nauki). Tu wartością nadrzędną będzie sam tekst, jego ukształtowanie, wartości estetyczne i rola metafory. Zwolennicy nauk ścisłych nastawieni są do świata bardziej praktycznie, utylitarnie. Nastawiają się głównie na referencyjność tekstu. Teksty literackie wykorzystujące topos epidemii łączą w sobie zróżnicowane sygnały dotyczące preferowanego stylu odbioru, umożliwiając odczytanie w rozmaitych stylach, a tym samym rozszerzając krąg odbiorców.
Kreowany w literaturze popularnej obraz epidemii staje się zapisem fantazmatu, który na skutek rozwoju medycyny, epidemiologii i mikrobiologii oraz zachodzących zmian cywilizacyjnych ewoluował, będąc nie tylko zapisem lęków o wymiarze egzystencjalnym i społecznym oraz funkcjonujących hierarchii wartości, ale również ludzkiego samooglądu i wiary w moc przetrwania niesionej przez epidemię zagłady.
W dyskursie zarazy odbiorca nie ma do czynienia z konkretną chorobą, lecz fantazmatem obejmującym wszystkie wyobrażenia, obrazy, emocje, mistyfikacje, marzenia czy iluzje dotyczące choroby epidemicznej. Wszystko to, co odrzuca się w związku z konkretną jednostką chorobową, lecz co posiada znaczenie w porządku „rzeczywistości psychicznej. Fantazmaty osnute wokół epidemii powstają w wyniku zbiorowego doświadczenia, umowy społecznej oraz zachowują żywotność na długo po zniknięciu źródła ich powstania. Zbiorowe wyobrażenia epidemii, czy też fantazmatyczna pamięć kulturowa o niej zachowana zostaje w tekstach kultury popularnej.
Autorka stara się uchwycić ten moment, w którym nauka i rozwój industrialny społeczeństw zachodnich splatają się ze sobą, co znajduje swoje odzwierciedlenie w tekstach literatury popularnej, stanowiących zwierciadło rzeczywistości społecznej. Udaje jej się to znakomicie, a lektura Od dżumy... pozwala z ogromnym dystansem spojrzeć na to, co się dzieje wokół nas.
Kreowany w literaturze popularnej obraz epidemii staje się zapisem fantazmatu, który na skutek rozwoju medycyny, epidemiologii i mikrobiologii oraz zachodzących zmian cywilizacyjnych ewoluował, będąc nie tylko zapisem lęków o wymiarze egzystencjalnym i społecznym oraz funkcjonujących hierarchii wartości, ale również ludzkiego samooglądu i wiary w moc przetrwania niesionej przez epidemię zagłady.
W dyskursie zarazy odbiorca nie ma do czynienia z konkretną chorobą, lecz fantazmatem obejmującym wszystkie wyobrażenia, obrazy, emocje, mistyfikacje, marzenia czy iluzje dotyczące choroby epidemicznej. Wszystko to, co odrzuca się w związku z konkretną jednostką chorobową, lecz co posiada znaczenie w porządku „rzeczywistości psychicznej. Fantazmaty osnute wokół epidemii powstają w wyniku zbiorowego doświadczenia, umowy społecznej oraz zachowują żywotność na długo po zniknięciu źródła ich powstania. Zbiorowe wyobrażenia epidemii, czy też fantazmatyczna pamięć kulturowa o niej zachowana zostaje w tekstach kultury popularnej.
Autorka stara się uchwycić ten moment, w którym nauka i rozwój industrialny społeczeństw zachodnich splatają się ze sobą, co znajduje swoje odzwierciedlenie w tekstach literatury popularnej, stanowiących zwierciadło rzeczywistości społecznej. Udaje jej się to znakomicie, a lektura Od dżumy... pozwala z ogromnym dystansem spojrzeć na to, co się dzieje wokół nas.