Czysty spokojny styl, żadnego patosu, a nawet antyklerykalizmu. Bardzo dużo smutku, poczucia totalnej rezygnacji z siebie.
Mnie najbardziej poruszyło rozczarowanie, że nawet tam - za murami klasztorów - świat mężczyzn pozostaje uprzywilejowany: od tego co na talerzu (kotlet dla księdza - warzywka dla zakonnic) poprzez zakres obowiązków (księdzu trzeba uprać, uprasować, umyć podłogi), po przywileje związane z dostępem do wiedzy, nauki, samorozwoju. Przykład siostry dominikanki, która była przekonana, że tak jak dominikanie będzie wiodła filozoficzne dysputy był dla mnie bardziej chyba bolesny, niż naturalne przecież wyrzekanie na nadmiar pracy i nieuprzejmość sióstr przełożonych.
Marta Abramowicz analizuje przypadki rozmówczyń w szerokim kontekście socjologicznym, kulturowym oraz historycznym. Ich sylwetki i indywidualne losy „filtruje” przez opis rzeczywistości w żeńskich zakonach w Polsce, z ważnym tłem przemian w Kościele katolickim, w tym Soboru watykańskiego II (1962-65), którego reformy (aggiornamento) chyba nie dotarły do codzienności polskich zakonów żeńskich... Nowe role, w których mogłyby się spełniać siostry oraz ich niedoceniane aspiracje intelektualne i dążenie do wolności myślenia stanowią także stratę społeczną.
Po opuszczeniu stanu duchownego "były ksiądz" staje się nierzadko celebrytą. Była zakonnica ma milczeć do końca życia i nie przynosić wstydu wspólnocie, bywa, że spotyka się z milczącym
potępieniem Kościoła, stygmatyzacją i odrzuceniem
przez własne rodziny i lokalne społeczności. Byłe zakonnice są przeważnie pozostawione same sobie, wokół
nich panuje trudna do przełamania zmowa milczenia, a i one same
niechętnie mówią o sobie, bo wiedzą, że nie spotkają się ze
zrozumieniem. Niektóre z nich doświadczają problemów psychicznych - zamiast uzyskać pomoc zostają zatem wydalone przez swoje
zgromadzenia.
Oczywiście 20 wywiadów, jakie przeprowadziła autorka, nie musi przesądzać o tym, jak faktycznie wygląda życie zakonne w Polsce, ale nawet jeśli tylko garstka kobiet czuje, że nie jest w stanie znieść narzuconych im zasad pomimo poczucia powołania, to chyba problem wart jest uwagi. Czy
zakony nie powinny być miejscem w którym człowiek wzrasta i staję się
lepszy?
Książka jest niełatwa w odbiorze, bolesna, ale godna uwagi, bo odkrywa kawałeczek całkiem nieznanego nam świata, który ostatecznie okazuje się całkiem dobrze nam znany - jest po prostu światem polskich kobiet.