piątek, 9 września 2016

"Birdman" (reż. Alejandro González Iñárritu)


Niepokojący film, dający szansę na zetknięcie się z ekscentryczną ilustracją ludzkiej psychiki. Niesamowita rola Michaela Keatona, który niegdyś wcielił się w postać Batmana (Powrót Batmana, reż. Tim Burton) i który właśnie dzięki tej roli osiągnął szczyt swojej popularności. Tym razem mierzy się z rolą Riggana Thomsona - aktora, który ma za sobą rolę superbohatera Birdmana, nieznośnie ciążącą na jego artystycznym wizerunku. W błyskawicznym tempie przebył drogę od niebywałej sławy do kategorii średnio uduchowionego celebryty. Thomson pragnie stworzyć dzieło, dzięki któremu widzowie zapomną o Człowieku-Ptaku i odkryją na nowo jego niebywały talent. Ta próba to rozpaczliwy krzyk o uwagę, o zaistnienie (ostatnie słowa sztuki, które jego bohater rzuca ze sceny, brzmią: "Ja nie istnieję!").

Sfery fikcji i prawdy przenikają się w tym filmie w sposób niesamowity - chwilami trudno się tym rozeznać, ale niewątpliwie jest to świetna metafora ludzkiego zagubienia. Atmosferę podkręca nowojorska rzeczywistość, głośna, jednocześnie dramatyczna i komiczna, realna i wyobrażona. Oś filmu opiera się na walce alter ego Thomsona z nim samym, a tłumione skłonności i doświadczenia - skrywane i niwelowane przez wybuchy nerwowości - towarzyszą Thomsonowi przez cały czas. Zmiany nastroju bohatera wyznaczają granice toczącej się bitwy, a cała walka ma wydźwięk alegoryczny. Komiczność Thomsona przeplata się z jego żałosną naturą, a zagrane przez Keatona przejawy gniewu są doskonałe.

We wszystkim pobrzmiewa dodatkowo dramat mężczyzny przeżywającego kryzys wieku średniego, tym bardziej dramatyczny, że nie pozostaje bez wpływu na warunki fizyczne decydujące o możliwości pracy aktorskiej. Mężczyzny z połamanym życiem osobistym i córką po przejściach, którą stara się opiekować trzymając przy sobie jako asystentkę. Córką, która nie potrafi w ojcu zobaczyć dawnego Birdmana.

Przeplatają się w tym filmie różne gatunki: dramat, komedia, farsa, moralitet. Płynne przenoszenie akcji z garderoby na scenę teatru, z ulic miasta za kulisy, pozwala na zabawę obserwacją teatralnych  tajemnic i ludzkiej prywatności. W jakiejś mierze jest to także ilustracja starcia Hollywood z Broadwayem, ludzkich marzeń o sławie i satysfakcji z wartościowej pracy, taniego uwielbienia i autentycznego podziwu, bytu aktora i celebryty. Do tego pojawiająca się tu i ówdzie postać Birdmana (człowieka-ptaka) pełni rolę alter ego głównego bohatera. Tym sposobem zapewne Inárritu oddaje nostalgiczny hołd superbohaterom czasów, gdy efekty specjalne nie były jeszcze opatrzone, zachwycały i przerażały. 

Przejmująco pokazane są wzloty i depresje bohatera, następujące w krótkich odstępach. Np. scena, kiedy Birdman stoi na dachu domu, nad samą krawędzią, patrzy w głąb ulicy i kiedy nie wiadomo, czy skoczy.... Albo scena w teatrze, gdy podchodzi do krawędzi sceny i staje jak nad przepaścią, patrząc w głąb ciemnej widowni...

Warsztat tego filmu urzeka - szczególnie pojedyncze, nieprzerwane ujęcia kamery, które mistrzowsko rejestrują całą akcję. Takie zabiegi dodają realności. Powściągliwa ścieżka dźwiękowa i urzekające inscenizacje z blockbusterowymi wstawkami po prostu zachwycają. Niesamowity splot wielkiego kina w hollywoodzkim stylu i kameralnych ujęć w wyciszonym stylu sztuki teatralnej. Troche w tym podobieństwa do słynnej Premiery Johna Cassavetesa - ulica, kulisy teatru, garderoba, scena i widownia wzajemnie przenikają się, tworzą jedną rzeczywistość, z zacierającymi się granicami między grą i życiem.

Warto też wspomnieć o Edwardzie Nortonie w roli drugoplanowej (od razu na myśl przychodzą takie perełki, jak Podziemny krąg, Rozgrywka czy 25. godzina). Reżyser zresztą niejednokrotnie dowiódł, że ma "rękę do aktorów" (Babel, 21 gramów, Amores perros). Jednak w odróżnieniu do poprzednich filmów, tutaj nie łączy wątków i przestrzeni (tym bardziej unika globalnego rozmachu Babel), lecz koncentruje się na kondycji pojedynczego człowieka, szukając tym sposobem tego, co w nas wszystkich najdelikatniejsze - kruchego, ludzkiego wnętrza.