Zafascynowała mnie ta książka! Wgląd w następną erę gospodarczą i jednocześnie rzut oka na głównych graczy – przywódców państw, prezesów globalnych korporacji, liderów organizacji pozarządowych – którzy w różnych częściach świata już dziś kładą podwaliny wielki przełom technologiczno-ekonomiczny. W mojej opinii jest to świetny, nowy paradygmat gospodarczy, który pomaga odnaleźć się człowiekowi w XXI wieku.
Amerykański ekonomista, politolog i publicysta, autor wielu interesujących teorii myślowych, opartych na ciekawych obserwacjach społeczno-gospodarczych, zgrabnie wykazuje różnice między kolejnymi rewolucjami przemysłowymi. Pierwsza i druga rewolucja przemysłowa (czyli wiek XIX - wiek pary oraz
wiek XX - wiek elektryczności) były scentralizowane, odgórne,
skupione na własności oraz przebiegały wertykalnie, co oznacza, że ich
infrastruktura energetyczna, komunikacyjna i transportowa, musiały sprzyjać scentralizowanym, własnościowym, zamkniętym i
wertykalnie zintegrowanym formom organizacji (na poziomie politycznym,
gospodarczym i społecznym). W odróżnieniu od nich trzecia rewolucja przemysłowa pozwoli w pełni wykorzystać swoją produktywność, musi
być rozpowszechniana na zasadzie otwartości i współpracy (w sposób
horyzontalny).
Jest to zupełnie inny model, który sprawdza się najlepiej,
gdy rozpoczyna się w regionach, a nie na poziomie państwa narodowego.
Rząd oczywiście może ustalać prawo, wprowadzać regulacje i standardy,
ale działa przede wszystkim jako instytucja ułatwiająca i wspomagająca. Kluczowymi aktorami są regiony, a pieniądze z
wybranych programów (np. Komisji Europejskiej) muszą je skutecznie zasilać.
Śmiałe pomysły Rifkina nie są bynajmniej utopijne. Specjalizując się w sprawach ekonomii, zmian klimatycznych i bezpieczeństwa energetycznego, Rifkin był doradcą Romano Prodiego, kanclerz Niemiec Angeli Merkel, premiera Portugalii Jose Socratesa, premiera Słowenii Janeza Janša. Był też
doradcą rządu francuskiego w czasie, gdy Francja przewodniczyła pracom Unii Europejskiej.
doradcą rządu francuskiego w czasie, gdy Francja przewodniczyła pracom Unii Europejskiej.
Obserwacje Rifkina poczynione po obu stronach Oceanu Atlantyckiego, skłoniły go do wniosku, że obecna era przemysłowa, oparta na ropie i innych paliwach kopalnych, na naszych oczach zbliża się ku końcowi. Ceny benzyny i żywności nieubłaganie idą w górę, bezrobocie sięga rekordowych rozmiarów, rynek nieruchomości (na którym doszło już do dramatycznego kryzysu) nadal z trudem utrzymuje się na skraju przepaści, zadłużenie rządów i ich obywateli powiększa się z dnia na dzień, a odbudowa nadszarpniętej przez recesję gospodarki zamiast przyspieszać – zwalnia. Rifkin stawia na fuzję technologii internetowych i odnawialnych źródeł energii, która będzie wytwarzana i dzielona przez ludzi, tak jak informacja jest tworzona i dystrybuowana przez użytkowników Internetu.
Autor mocno akcentuje zmiany, które dotykają kwestii społecznych. Dzięki pojawieniu się
internetu, zaczęły rozwijać się usługi o których nie śniono w
poprzednich epokach: Wikipedia w miejsce encyklopedii, taksówki wypierane przez carsharing, serwisy aukcyjne zastępujące wyprzedaże garażowe o znikomym zasięgu, couchsurfing jako alternatywa noclegu hotelowego.
Masowość rozproszonych usług, które świadczą i dystrybuują członkowie społeczeństwa.
Trudno powiedzieć na ile wizje rysowane przez Rifkina miałyby szanse zadziałać wdrożone na skale globalną. W wywiadach autor powołuje się na przykład Hauts-de-France, przemysłowego regionu w północnej
Francji, wcześniej opartego na górnictwie,
produkcji stali i produkcji samochodów. To miejsce pogrążone w kryzysie od 30 lat, z
rzeszami młodych bezrobotnych, pozbawionych nadziei i równie bezradnych seniorów, wydawało się nie mieć najmniejszych szans w dzisiejszym innowacyjnym świecie. Prezydent Hauts-de-France oraz prezes lokalnej izby handlowej
zgłosili się do TIR Consulting Group (kierowanej przez Rifkina) z prośbą o pomoc. Otrzymali wsparcie najlepszych firm inżynierskich, przedsiębiorstw naukowych, ekspertów ds. rozwoju miast, a w zamian musieli spełnić jeden
warunek: zmobilizować wszystkich mieszkańców regionu. Wszystkie partie polityczne, izby handlowe, uniwersytety i organizacje pozarządowe przez 10 miesięcy angażowało się w ten projekt.
Ostatecznie wdrożono model trzeciej rewolucji przemysłowej i w regionie działa 950 projektów, inicjatyw i start-upów. Powstały tysiące
miejsc pracy.Wszystko to przy stosownym wsparciu UE i rządu Francji. To podejście pokazuje zresztą głęboką wiarę Rifkina w sens i celowość istnienia Unii Europejskiej: konieczne jest istnienie cyfrowej infrastruktury na poziomie całych kontynentów (vide program „Smart Europe”, łączący miasta i regiony w ramach
ponadnarodowej architektury). Trzecia rewolucja przemysłowa
- wzorem sieci wi-fi - nie lubi granic, przełamuje bariery geograficzne i kontynentalne. Państwo narodowe nie stanie się mniej ważne, ale jego
funkcje ulegną zmianie – od inicjowania budowy infrastruktury do bycia
generatorem praw i regulacji oraz moderatorem łączności transgranicznej.
Jednak zadanie budowy infrastruktury ponad granicami przypadnie
regionom.
Rifkin podkreśla, że im bardziej wykorzystujemy paliwa kopalne, w tym większym stopniu uśmiercamy swoją
gospodarkę. Konieczna jest zmiana myślenia i modelu energetycznego. Podobne zmiany znamy z branży muzycznej,
wydawniczej czy telewizyjnej. Cyfrowa rewolucja
zredukowała koszty krańcowe produkcji muzyki, newsów, filmów i wiedzy
prawie do zera. W efekcie kilku graczy musiało odejść, a w ich miejsce pojawiły się nowe przedsiębiorstwa oparte na technologiach cyfrowych. Autor wyraża pogląd, że podobne przeobrażenia czekają energetykę: firmy i przedsiębiorstwa użyteczności
publicznej zmienią model z rynkowego na sieciowy. W efekcie firma
energetyczna, razem z przedsiębiorstwem informatycznym i np. jakimś
telekomem, będzie zarządzać przepływami danych. Podmioty te za pomocą
narzędzi analitycznych będą analizować dane związane z przepływami
energii i tworzyć algorytmy i aplikacje, dzięki czemu wzrośnie ich
całkowita produktywność, spadnie negatywny wpływ na
środowisko, a koszty krańcowe zbliżą się do zera. Później różne
przedsiębiorstwa dzięki zwyżkom produktywności podzielą się zyskami z
firmami energetycznymi na zasadzie umów opartych na wynikach.
Dlaczego model sieciowy miałby być lepszy niż rynkowy? Głównie dlatego, że w sieci przepływ (energii, informacji) jest stały, ciągły, podczas gdy na rynku mamy do czynienia z transakcją pomiędzy sprzedawcą a
kupującym, po której następuje przerwa. Co prawda marże – a zatem i zyski
– są niskie, ale dzięki nieprzerwanej aktywności nie ma powtarzającego
się mechanizmu rozpoczynania i kończenia transakcji, niższe są zatem koszty transakcyjne. Nawet tacy giganci z branży
energetyki jak RWE, E.ON czy EMBW idą w kierunku opisywanym przez Rifkina.
W kontekście dramatycznych zmian klimatycznych proponowany model wydaje się jedyna szansą dla Ziemi. Wybór zasobów nieodnawialnych, już na
etapie wydobycia jest degradujący dla środowiska. Spalanie tych
surowców, wpływa na zmiany klimatyczne i stan
powietrza, wody i gleby, nieodwracalne zniszczenia w świecie roślin i zwierząt.
Skupione w pojedynczych punktach wydobycie surowców owocuje nieuchronną centralizacją władzy,
umieszczająca ją w rękach pojedynczych koncernów paliwowych i decyduje o gospodarce wielu krajów. Przyczyniło się też do niejednej wojny.
Tymczasem farmy słoneczne czy wiatrowe, spalarnie biomasy, energia geotermalna - dostępne są praktycznie w każdym punkcie globu. Zamiast skupiać produkcję energii w jednym miejscu, trzeba tworzyć kontynentalne sieci energetyczne. Każdy budynek (istniejący i nowoprojektowany) należy wyposażyć w
urządzenia służące do produkcji energii elektrycznej z jej odnawialnych
źródeł. Budynki połączone w inteligentną sieć, umożliwią przesyłanie
energii tam, gdzie jej brakuje.
Pięć filarów Trzeciej Rewolucji Przemysłowej, jakie sformułował Rifkin to:
- Przestawienie się na odnawialne źródła energii
- Przekształcenie budynków w mikroelektrownie, wytwarzające energię ze źródeł odnawialnych
- Zastosowanie odpowiednich nośników energii (np. wodorowe)
- Utworzenie sieci łączącej wszystkie budynki w energetyczny Internet;
- Wykorzystanie pojazdów elektrycznych (i transport energii za ich pomocą).
Zasadniczym warunkiem działania tego programu jest konieczność zmiany systemu
wartości – zamiast prawa do posiadania i sprzedawania dóbr, ważniejsze
stałoby się prawo do dostępu (w tym przypadku do usług energetycznych). Stąd padające w książce określenie: energetyczny internet.
Rifkin opisuje, w jaki sposób pięć filarów Trzeciej Rewolucji Przemysłowej przyczyni się do powstania tysięcy nowych przedsiębiorstw i milionów miejsc pracy, przyniesie fundamentalną zmianę w strukturze relacji międzyludzkich, odejście od systemu opartego na hierarchii i zwrot w kierunku lateralnego modelu sprawowania władzy. Nie pozostanie to bez wpływu na pozostałe aspekty naszego życia (praca, aktywność społeczna i obywatelska, edukacja).
Sieciami objęte zostałyby całe kontynenty, co umożliwiłoby wymianę wiedzy i technologii pomiędzy poszczególnymi państwami. W
2011 r. w UE istniało ponad 191
milionów budynków i każdy z nich mógłby zostać przekształcony w
mikroelektrownię. Nowe obiekty budowane i projektowane by były już jako
dwu-funkcyjne – obok podstawowego programu mieszkalnego, usługowego czy
kulturalnego budynek planowano by od początku jako jedno z ogniw
energetycznego internetu.
Oczywiście wielkie korporacje chętnie nie oddadzą swojego monopolu, a zwykli ludzie
mają zbyt wiele własnych problemów, aby zwrócić uwagę na sprawy
ogólnoświatowe - nawet jeśli poprzez degradację środowiska wpłyną one na nasz dobrostan. Trzecia rewolucja zmusza jednak do myślenia i stanowi wezwanie do działania dla mocodawców oraz przywódców biznesowych, aby wykorzystali możliwości społeczeństwa i gospodarki opartej na przyjaznych dla środowiska innowacjach.