Twórczość Stanisława Dygata zaliczana jest do nurtu prześmiewczo-rozrachunkowego, polemizującego z polską tradycją romantyczną. Disneyland jest modelowym przykładem takiej prozy.
Architekt Marek Arens - znany raczej jako lekkoatleta - spotyka
na balu maskowym tajemniczą dziewczynę, która jednak znika
bez śladu. Nieco później poznaje studentkę Agnieszkę. Czy to jest owa Jowita z balu?
Pozornie banalna historia jest przepiękną opowieścią o pogoni za marzeniami, za szczęściem i miłością. W tle oglądamy zabójczo realistyczny wycinek polskiej codzienności lat 60. XX wieku – środowiska artystycznego i intelektualnego. Ale to ścisłe osadzenie w czasie nie ujmuje nic z ponadczasowości powieści - powieści o miłości i wierności, przyjaźni i lojalności, kobiecości i męskości, poszukiwaniu sensu życia... Wszystko podane z właściwą Dygatowi ironią i dowcipem. Nic z tandetnej ckliwości!
Disneyland od wielu lat jest jedną z moich ukochanych powieści.